Incydent na Morzu Czarnym z udziałem samolotu SG. Znamy oficjalne stanowisko Frontexu

2023-05-08, 11:43

Incydent na Morzu Czarnym z udziałem samolotu SG. Znamy oficjalne stanowisko Frontexu
Incydent na Morzu Czarnym. Foto: Twitter/Shutterstock

O stanowisko w sprawie incydentu nad Morzem Czarnym zapytaliśmy Europejską Agencję Straży Granicznej i Przybrzeżnej (Frontex). "Razem z władzami rumuńskimi oceniamy nasze plany dotyczące dalszych patroli (...). Patrole polskiego samolotu zostały zawieszone do odwołania" - zaznaczono w przesłanym do nas komunikacie. Sprawę, w rozmowie z naszym dziennikarzem, skomentowała też rzecznik Straży Granicznej.

W piątek (5.05) nad Morzem Czarnym doszło do incydentu z samolotem SG, który brał udział w misji Frontexu. Do polskiego samolotu Turbolet L-410 trzy razy zbliżył się rosyjski myśliwiec, który wykonał agresywne i niebezpieczne manewry. Podczas zdarzenia polska załoga utraciła chwilowo kontrolę nad samolotem i straciła wysokość.

Funkcjonariusze Biura Lotnictwa Straży Granicznej biorą udział w misji Frontex - JO MMO Black Sea 2023 od 19 kwietnia 2023 r. 

Do sprawy odniósł się między innymi wiceminister spraw zagranicznych Arkadiusz Mularczyk, który powiedział na antenie Programu 1 Polskiego Radia, że "to jest element wojny hybrydowej, nie tylko z Polską". - Ten samolot Straży Granicznej funkcjonował w ramach misji Frontexu, więc to był atak, odwet czy też działania hybrydowe wobec wspólnoty transatlantyckiej. To nie były wyłącznie działania wobec Polski - zaznaczył.

O komentarz zwróciliśmy się do Europejskiej Agencji Straży Granicznej i Przybrzeżnej. W odpowiedzi otrzymaliśmy oficjalne stanowisko Frontexu.

Stanowisko Frontexu

"Jesteśmy zaniepokojeni incydentem, który miał miejsce w piątek i dotyczył polskiego samolotu biorącego udział w Operacji Wielozadaniowej na Morzu Czarnym Zachodnim 2023 (MMO). Razem z władzami rumuńskimi oceniamy nasze plany dotyczące dalszych patroli, aby zapewnić bezpieczeństwo naszych załóg. Bezpieczeństwo ludzi biorących udział w naszych operacjach jest najważniejsze" - czytamy w oświadczeniu.

Stwierdzono ponadto, że "patrole polskiego samolotu zostały zawieszone do odwołania. Inne patrole morskie nadal są prowadzone zgodnie z harmonogramem".

Frontex dodaje, że "MMO Western Black Sea [Operacji Wielozadaniowej na Morzu Czarnym Zachodnim - red. przyp.] to wspólna operacja prowadzona przez Rumunię i koordynowana przez Frontex".

"Operacja, która ma trwać do połowy grudnia tego roku, skupia się na zapobieganiu nielegalnej migracji, nielegalnym połowom, zanieczyszczeniu mórz i zwalczaniu innych przestępstw transgranicznych na Morzu Czarnym" - zaznaczono.

"MMO na Morzu Czarnym były współprowadzone przez Frontex każdego roku od 2019 roku" - dodano.

W niedzielę 7 maja dyrektor Frontexu Hans Leijtens napisał też na Twitterze: "jestem zaniepokojony incydentem z udziałem polskiego samolotu w operacja MMO Zachodnie Morze Czarne. Bezpieczeństwo osób biorących udział w naszych działaniach jest najważniejsze. Oceniamy nasze plany patrolowe".

Bezpieczeństwo najważniejsze

Do oświadczenia Frontexu odniosła się rzecznik prasowa Straży Granicznej. Porucznik Anna Michalska powiedziała, że "w związku z niebezpiecznym zdarzeniem nad Morzem Czarnym, z udziałem samolotu Straży Granicznej, do którego podejście wykonywał rosyjski myśliwiec, nasze loty zostały zawieszone do czasu wyjaśnienia tego incydentu".

- Przypominam, że lot odbywał się w ramach operacji Frontex pod dowództwem Rumunii i na terenie operacyjnym wyznaczonym przez Rumunię, trasami wyznaczonymi przez ten kraj - dodała.

Dopytywana, jakie będą podejmowane dalsze kroki w sprawie, stwierdziła, że "po pierwsze SG czeka na raport Komisji Badań Wypadków Lotniczych, a następnie będziemy analizować, czy udział naszej załogi, naszego statku jest bezpieczny". - Dla Komendanta Głównego Straży Granicznej priorytetem jest zapewnienie bezpieczeństwa naszej załodze podczas wykonywania tej operacji - zaznaczyła.

Porucznik Michalska dodała, że Straż Graniczna, niezależnie od działań Frontexu i Rumunii, po otrzymaniu wszystkich informacji, będzie podejmować decyzje, czy Polska będzie kontynuować misję. - Bezpieczeństwo naszych funkcjonariuszy jest najważniejsze - podkreśliła.

Dopytywana, dlaczego komunikat o incydencie Straż Graniczna opublikowała dwa dni po zdarzeniu, czyli w niedzielę 7 maja, por. Anna Michalska powiedziała, że "czekaliśmy, aż Rumunia opublikuje tę informację pierwsza, z racji tego, że to wydarzyło się na ich terytorium".

- Wszyscy mieliśmy raporty już w piątek wieczorem. Rumuni poinformowali opinię publiczną w sobotę późnym wieczorem - tłumaczyła rzecznik SG.

Czytaj także:

Paweł Kurek/Frontex

Polecane

Wróć do strony głównej