Grupa Wagnera na Białorusi, dodatkowe siły na granicy. Müller: przewidujemy różne warianty

2023-07-31, 00:15

Grupa Wagnera na Białorusi, dodatkowe siły na granicy. Müller: przewidujemy różne warianty
Polskie służby są w gotowości na ewentualność wrogich działań Grupy Wagnera z terenu Białorusi. Foto: Twitter/@MON_GOV_PL

Rząd musi przewidywać różne warianty działań ze strony Grupy Wagnera; zarówno takie, że zaangażują się w ruchy migracyjne, jak i takie, że przekroczą granicę łącznie z uzbrojeniem - powiedział rzecznik rządu Piotr Müller.

Prezes PiS, wicepremier Jarosław Kaczyński ocenił w Połajewie (woj. wielkopolskie), że za naszą wschodnią granicą mamy "nowe zagrożenie".

- Na Białorusi pojawiła się wyjątkowo niebezpieczna formacja zbrojna. (...) Pojawili się wagnerowcy i z całą pewnością nie pojawili się tam przez przypadek, bez celu. Pojawili się, by stworzyć jakieś nowe zagrożenia, by organizować prowokacje, by być może przenikać przez naszą granicę - zaznaczył Kaczyński.

Różne warianty

W niedzielę wieczorem w Polsat News rzecznik rządu Piotr Müller był pytany, jakie ryzyko w związku z tym kalkuluje rząd.

- Rząd musi przewidywać różne warianty działań ze strony Grupy Wagnera, od tego, że zaangażują się w kwestie ponownego działania grup przestępczych, jeżeli chodzi o ruchy migracyjne, po taki wariant, w którym przekroczą granicę łącznie z uzbrojeniem - powiedział rzecznik rządu.

Przyznał, że niestety taki wariant musimy również brać pod uwagę, dlatego na granicę polsko-białoruską zostały przemieszczone dodatkowe siły mundurowe.

Mobilizacja służb

Obecny w studiu poseł KO Robert Kropiwnicki ocenił, że słowa Müllera wpisują się w "narrację propagandy". Jego zdaniem rząd używa jej do celów politycznych.

- Uważam, że premier powinien (...) brać się do roboty, a nie na konferencjach prasowych opowiadać o zagrożeniu. Jeżeli jest prawdziwe zagrożenie, to powinno być tam wojsko, policja i uruchomione struktury NATO-wskie - argumentował polityk KO.

"To się zadziało"

Rzecznik rządu zapewnił, że to wszystko jest robione.

- To, co można zrobić, to m.in. wybudować zaporę, postawić dodatkowe jednostki - i to się zadziało - podkreślił Müller.

Wytknął przy tym, że za rządów PO likwidowano jednostki wojskowe i nie powiększano polskiej armii.

Odpowiedzialna reakcja

Zdaniem posłanki Lewicy Magdaleny Biejat pojawienie się wagnerowców na Białorusi to ewidentnie element wojny psychologicznej, hybrydowej. W jej ocenie odpowiedzialnością polskiego rządu i polskiej klasy politycznej jest reagowanie na tego typu zagrożenia w sposób odpowiedzialny.

- Bo jeśli zaczniemy włączać tę sytuację do naszych wewnętrznych wojenek, to będzie to tylko realizowanie planu Putina - oceniła przypominając, że jesteśmy członkiem NATO.

- Rozumiem, że jest kampania wyborcza, (...) ale ten temat powinien być z niej wyjęty - dodała.

Zmodyfikowane przepisy

Rzecznik rządu był pytany, czy gdyby na granicy doszło do prowokacji i pojawiło się realne ryzyko, wówczas możliwe jest wprowadzenie stanu wyjątkowego.

- My zmodyfikowaliśmy przepisy dotyczące kwestii bezpieczeństwa w taki sposób, że w sytuacjach zagrożenia nie jest niezbędne wprowadzanie stanów, o których mowa w konstytucji. Są przepisy, które są przepisami o charakterze pośrednim - powiedział Müller.

Wskazał m.in. na możliwość wyłączenia z przebywania w pasie przygranicznym określonych osób, co zostało wprowadzone podczas ataków hybrydowych na nasza granicę, jakie miały miejsce przed rozpoczęciem wojny na Ukrainie.

Co z wyborami?

Pytany, czy istnieje możliwość przesunięcia wyborów, rzecznik rządu przypomniał, że rządzący przygotowali przepisy, które obowiązują i które "pozwalają na wprowadzenie środków bezpieczeństwa, które nie wymagają wprowadzenia daleko idących rozwiązań, takich jak stan wyjątkowy".

- I dlatego nawet przy zaostrzeniu się sytuacji na granicy można tego typu rozwiązania wprowadzić - dodał.

Demokratyczne procesy

Prezes PiS podczas pikniku rodzinnego w Połajewie zapewnił, że polskie władze nie lekceważą zagrożenia związanego z pojawieniem się wagnerowców a Białorusi.

- My to zagrożenie uważamy za rzeczywiście poważne, ale to nie oznacza, że mamy z tego powodu zamiar zatrzymać nasze demokratyczne procesy. Wybory, niezależnie od tego, co tam się będzie działo - chyba żeby wybuchła wojna, ale nie wybuchnie, nie obawiajcie się - otóż wybory odbędą się w terminie. Chcę to jasno powiedzieć: odbędą się w terminie - zapewnił Kaczyński.

Czytaj także:

PAP/IAR/fc

Polecane

Wróć do strony głównej