Polska miała donosić Rosjanom na sojuszników z NATO. Ujawniono wstrząsającą treść umowy SKW z FSB. Zatwierdził ją Tusk

2023-10-03, 23:00

Polska miała donosić Rosjanom na sojuszników z NATO. Ujawniono wstrząsającą treść umowy SKW z FSB. Zatwierdził ją Tusk
Polska miała donosić Rosjanom na sojuszników z NATO. Ujawniono wstrząsającą treść umowy SKW z FSB. Zatwierdził ją Tusk. Foto: Shutterstock/ANGHI, screen Twitter

11 września 2013 r. w Petersburgu parafowano umowę między rosyjską FSB a Służbą Kontrwywiadu Wojskowego. Własnym podpisem dokument zatwierdził Donald Tusk. Czytamy w nim że "strony udzielają sobie wzajemnie pomocy w [...] przeciwdziałaniu działalności wywiadowczo-wywrotowej służb specjalnych krajów trzecich, skierowanej przeciwko Federacji Rosyjskiej lub Rzeczpospolitej Polskiej". Czyli Polska faktycznie miałaby donosić Rosji na sojuszników z NATO. 

17 października 2011 roku zostaje skierowana do Donalda Tuska prośba od gen. Noska o zgodę na podjęcie współpracy ze służbami specjalnymi czterech państw. Wśród nich znajduje się Rosja.

"Uprzejmie proszę pana premiera o wyrażenie zgody na podjęcie współpracy ze służbami specjalnymi Algierii, Ukrainy, Gruzji, Federacji Rosyjskiej oraz Chińskiej Republiki Ludowej. Podjęcie powyższej współpracy wynika z planowanej realizacji zadań w zakresie właściwości Służby Kontrwywiadu Wojskowego" - czytamy w piśmie szefa SKW gen. bryg. Janusza Noska.

Podpis Tuska bez wcześniejszych rekomendacji

Na dokumencie widnieje podpis premiera Donalda Tuska z odręczną adnotacją "Zgoda". Jest to dowód na to, że nawiązanie formalnej współpracy między SKW a FSB odbyło się za akceptacją ówczesnego premiera.

W takich sytuacjach musi być jednak przedłożone premierowi uzasadnienie. Minister kierujący resortem, w którego gestii jest podpisanie takiej umowy, musi złożyć swoją rekomendację. W tym przypadku jednak - jak podkreślają twórcy serialu "Reset" mamy do czynienia ze złamaniem wszelkich procedur. Donald Tusk bowiem mechanicznie wydał zgodę, nie interesowało go żadne uzasadnienie. Co więcej, nadzorujący tajne służby wojskowe minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak w ogóle chyba nie był zapytany o zgodę na podpisanie takiej umowy w 2011 roku. To wszystko nastąpiło post factum, po tym, jak umowa została podpisana w 2013 roku.

Tomasz Siemoniak sam przyznał później, że nie wyrażał wymaganej ustawą opinii w tej kwestii. - Natomiast to drobne uchybienie formalne w mojej ocenie, bo taka opinia nie jest w ogóle wiążąca. Nie dopełnił jakiś urzędnik formalności - tłumaczył polityk PO.

Gen. Janusz Nosek - w tydzień po wystąpieniu o zgodę Donalda Tuska - zaprasza delegację z FSB na kolejne spotkanie. W dniach 23–26 października 2011 roku na rozmowy z gen. Noskiem przybył do Warszawy dyrektor departamentu kontrwywiadu wojskowego FSB gen. Aleksandr Bezwierchny. Wówczas podtrzymano ofertę współpracy z polskimi służbami, a nawet zaproponowano coś więcej.

Z tej rozmowy powstała notatka skierowana do prezydenta Bronisława Komorowskiego, premiera Donalda Tuska oraz szefów MSZ i MON, Radosława Sikorskiego i Tomasza Siemoniaka. Żaden z nich nie zaprotestował przeciwko trwającym już od ponad roku stałym kontaktom pomiędzy SKW a rosyjską FSB. Nikt nie zadał pytań o sensowność i potrzebę tak bliskiej współpracy z kremlowskimi służbami specjalnymi.

Autorzy serialu "Reset" podkreślają też, że to właśnie przy okazji podpisywania wspomnianej umowy wykonane zostały zdjęcia, na których szefowie SKW Piotr Pytel i Janusz Nosek pozowali w czapkach rosyjskich żołnierzy z krążownika Aurora.

Gen. Piotr Pytel Gen. Piotr Pytel

Czytaj więcej na tvp.info: „Reset”. Rząd Tuska zdradził NATO współpracując z Rosją [CAŁY ODCINEK]

Działania sprzeczne z doktryną NATO. "Kwalifikuję to jako zdradę"

Treść tego dokumentu została ujawniona po raz pierwszy. Całość - nawet w języku polskim - sporządzili prawdopodobnie Rosjanie. Świadczy o tym - jak tłumaczą twórcy serialu "Reset - m.in. specyficzna polszczyzna dokumentu: np. kilkukrotnie pojawiające się w umowie słowo "obuj", w zdaniu jak: "obuj państw podpisało umowę".

- Ten dokument nigdy nie powinien zostać podpisany przez jakiegokolwiek polskiego urzędnika, a zwłaszcza szefa tajnej wywiadowczej służby wojskowej. Mianowicie, po pierwsze, on nie był procedowany zgodnie z zasadami Paktu Północnoatlantyckiego, nie był konsultowany wbrew temu, co Nosek i Pytel i inni opowiadają w różnych swoich prasowych wywiadach. Po drugie stoi w sprzeczności z umową, która jest - można powiedzieć - najważniejsza dla Paktu Północnoatlantyckiego, czyli traktatem waszyngtońskim - tłumaczył prof. Sławomir Cenckiewicz.

O czym mówi współautor serialu? Otóż w artykule 2. w pkt. B umowy FSB-SKW można przeczytać: "Strony udzielają sobie wzajemnie pomocy w następujących głównych kierunkach współpracy w obszarze kontrwywiadu wojskowego: przeciwdziałaniu działalności wywiadowczo-wywrotowej służb specjalnych krajów trzecich, skierowanej przeciwko Federacji Rosyjskiej lub Rzeczpospolitej Polskiej".

A więc Polska zobowiązała się de facto do donoszenia Rosji chociażby na Brytyjczyków czy Amerykanów, bo Kreml od lat uważa, że służby tych państw prowadzą "działalność wywiadowczo-wywrotową" skierowaną przeciw Moskwie.

Artykuł 8. Traktatu Północnoatlantyckiego mówi tymczasem o tym, że żadne z państw wchodzących w skład NATO nie może zawierać porozumień międzynarodowych, które byłyby sprzeczne z tymże traktatem.

- Tutaj mamy do czynienia właśnie z czymś, co ja bym zakwalifikował i kwalifikuję jako zdradę. Co to są państwa trzecie, które prowadzą działalność wywiadowczo-wywrotową przeciwko Federacji Rosyjskiej? To jest każde inne państwo poza Polską i Federacją Rosyjską, również nasi sojusznicy, sojusznicy z NATO. Czy Rosjanie nie kwalifikują działalności brytyjskiej czy amerykańskiej dokładnie w ten sposób, że to jest prowadzenie działalności wywiadowczo-wywrotowej przeciwko Federacji Rosyjskiej? Gdzie jest punkt, który mówi o tym, że umowa ta nie dotyczy kwestii, które są uregulowane faktem uczestnictwa Polski w Pakcie Północnoatlantyckim? - pytał prof. Cenckiewicz.

Zobacz także:

jp

Polecane

Wróć do strony głównej