Grodzki w końcu stanie przed sądem? W tle nie tylko zarzuty o korupcję, ale też oszustwa i pranie brudnych pieniędzy

Nie tylko korupcja, ale też oszustwa i pranie brudnych pieniędzy pod przykrywką Fundacji Pomocy Transplantologii - to zarzuty, które, jak ustalił portal niezalezna.pl, śledczy skierowali w drugim wniosku o uchylenie immunitetu marszałkowi Senatu Tomaszowi Grodzkiemu.

2023-10-11, 17:30

Grodzki w końcu stanie przed sądem? W tle nie tylko zarzuty o korupcję, ale też oszustwa i pranie brudnych pieniędzy
Grodzki w końcu stanie przed sądem? W tle nie tylko zarzuty o korupcję, ale też o oszustwa i pranie brudnych pieniędzy. Foto: Jacek Szydlowski / Forum

Jak informuje na łamach portalu niezalezna.pl Tomasz Duklanowski, drugi wniosek o uchylenie immunitetu i pociągnięcia Grodzkiego do odpowiedzialności jest wynikiem śledztwa, prowadzonego od końca 2019 r. Asumptem do jego rozpoczęcia był wpis prof. Agnieszki Popieli w mediach społecznościowych, który dotyczył szpitala Szczecin-Zdunowo, którego dyrektorem i ordynatorem był w przeszłości Tomasz Grodzki.

"Masakra. Pan profesor Grodzki kandydatem na Marszałka Senatu. Jak moja Mama umierała, to trzeba było dać 500 dolarów za operację. Podobno na czasopisma medyczne. Faktury ani rachunku nie dostałam. Nigdy tego nie zapomnę" - napisała prof. Popiela na Facebooku w listopadzie 2019 r..

Opozycja broni Grodzkiego

"Łącznie śledczy zebrali 14 zdarzeń korupcyjnych, do których miało dojść z udziałem Tomasza Grodzkiego" - opisuje sprawę Duklanowski. Dziennikarz dodaje, że cztery z nich nie uległy przedawnieniu (znalazły się w pierwszym wniosku o uchylenie immunitetu).

Grodzki nie został jednak pociągnięty do odpowiedzialności. Wszystko za sprawą większości senackiej, opartej na senatorach PO, PSL i Lewicy, która obroniła marszałka.

REKLAMA

Przesłuchano ponad 230 pacjentów

Decyzja polityków była szokująca. Tym bardziej, że - jak opisuje niezalezna.pl - na konto Fundacji Pomocy Transplantologii, założonej przez Tomasza Grodzkiego, pacjenci mieli dokonać setek wpłat. "Według śledczych były to pieniądze pobierane w sposób niezgodny z prawem i zdaniem organów ścigania przez lata - proceder trwał od 2008 do 2019 r. - "pod przykrywką" była prowadzona zorganizowana działalność przestępcza" - czytamy.

Z artykułu Tomasza Duklanowskiego dowiadujemy się ponadto, że śledczy przesłuchali ponad 230 pacjentów, którzy dokonali wpłat na konto fundacji.

"Z zeznań tych wynika, że korupcyjny mechanizm rzeczywiście działał - kontynuuje dziennikarz, powołując się na komunikat Prokuratury Krajowej - przykładem może być przypadek pacjentki, która wpłaciła na fundację żądaną kwotę i czekała na zabieg kilka tygodni, podczas gdy jej brat wpłaty nie dokonał i czekał ponad 1,5 roku".

Podwładni Grodzkiego usłyszeli zarzuty

Tomasz Duklanowski dodaje, że na konto fundacji trafiło w ten sposób ponad 2,3 mln zł, z czego "znaczna ich część - 450 tys. zł - została przelana na prywatne konto ordynatora Krzysztofa K. [ordynatora Specjalistycznego Szpitala im. prof. Alfreda Sokołowskiego w Szczecinie, którego Grodzki był dyrektorem - red.]".

REKLAMA

Zobacz również na niezalezna.pl: Oszustwa i pranie brudnych pieniędzy. Druga sprawa Grodzkiego to coś znacznie więcej niż zarzuty korupcyjne!

"W ubiegłym roku Krzysztof K., a także dwaj lekarze, były i obecny prezes Fundacji, usłyszeli zarzuty korupcji, oszustw, prania brudnych pieniędzy, jak również działalności w zorganizowanej grupie przestępczej, która miała działać »pod przykrywką« Fundacji. Warto dodać, że trójka oskarżonych lekarzy to byli podwładni prof. Tomasza Grodzkiego ze szpitala Szczecin Zdunowo" - zaznacza Duklanowski na łamach portalu niezalezna.pl.

Czytaj także:

łl/niezalezna.pl, szczecin.tvp.pl

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej