Sprawa wiz. Morawiecki: inni premierzy wiedzą, że nie ma tu żadnych istotnych nieprawidłowości
- Nasi koledzy z Rady Europejskiej doskonale wiedzą, że nie ma tutaj żadnych istotnych nieprawidłowości. Rozmawiałem z kilkoma premierami i śmieją się z tego, mówiąc, że takich "afer wizowych" u nich jest więcej i to każdego miesiąca - mówił premier Mateusz Morawiecki.
2023-10-12, 12:04
Szef rządu w czwartek pytany o to czy tzw. afera wizowa będzie sporo kosztowała PiS, odpowiedział, że była ona "tematem o rozmiarze myszy, z którego opozycja zrobiła temat rozmiarów słonia".
- Cała sprawa dotyczy nieprawidłowości przy wydawaniu 268 wiz, co opozycja próbuje przedstawiać jako wielką aferę. Nawet nasi koledzy z Rady Europejskiej doskonale wiedzą, że nie ma tutaj żadnych istotnych nieprawidłowości, bo nawet z kilkoma premierami na ten temat rozmawiałem i śmieją się z tego, mówiąc, że takich "afer wizowych" u nich jest więcej i to każdego miesiąca - powiedział.
Bezpieczeństwo jest najważniejsze
Na uwagę, że trochę bagatelizuje sprawę wiz, która uderzyła w wiarygodność rządu w temacie migracji, premier powiedział, że wierzy w zdrowy rozsądek Polaków i w to, że dla nich ich własne bezpieczeństwo jest najważniejsze. Dodał, że zależy ono od odpowiedzi na co najmniej dwa pytania referendalne: "Czy jesteś za rozebraniem zapory na granicy z Białorusią i czy jesteś za nielegalną imigracją".
- Tutaj to Prawo i Sprawiedliwość jest jedynym gwarantem utrzymania tego kursu i żadne rozdmuchiwane przez opozycję "afery" tego nie zmienią. Wróciłem niedawno ze szczytu Rady Europejskiej w Grenadzie, gdzie wyraźnie postawiłem nasze weto wobec paktu migracyjnego, który zakłada relokację migrantów lub wysokie kary za brak zgody na nią - zaznaczył.
REKLAMA
Pakt migracyjny
Szef rządu podkreślił, że nie mówi o hipotetycznym zagrożeniu, a o tym, że "Komisja Europejska na czele z Niemcami próbuje na siłę przepchać pakt migracyjny" a "my jesteśmy gwarantem tego, że to się nie uda". Dodał, że jeśli rząd Prawa i Sprawiedliwości będzie kierował sprawami kraju, to nie dopuści do takich rozwiązań.
Tzw. pakt azylowo-migracyjny, to przygotowana przez Komisję Europejską propozycja zmiany obowiązujących przepisów unijnych. Przewiduje ona m.in. system "obowiązkowej solidarności". Polega on de facto na tym, że kraje członkowskie muszą przyjąć określoną liczbę migrantów. W przypadku odmowy państwo musi zapłacić około 20 tys. złotych kary za każdą nieprzyjętą osobę. Pakt azylowo-migracyjny forsuje Europejska Partia Ludowa, na czele której stoi polityczny sojusznik Donalda Tuska Manfred Weber.
Czytaj także:
- "Kaskada fake newsów". Minister Rau o doniesieniach mediów ws. wiz
- "Uspokoiłem szefową MSW Niemiec". Kamiński zdementował absurdalne doniesienia opozycji ws. wiz
Jak czytamy w tekście propozycji legislacyjnej, "żadne państwo członkowskie nie będzie nigdy zobowiązane do przeprowadzania relokacji", ale "ustalona zostanie minimalna roczna liczba relokacji z państw członkowskich, z których większość osób wjeżdża do UE, do państw członkowskich mniej narażonych na tego rodzaju przyjazdy".
REKLAMA
"Natomiast minimalna roczna liczba wkładów finansowych zostanie ustalona na 20 tys. euro na relokację. Liczby te można w razie potrzeby zwiększyć, a sytuacje, w których nie przewiduje się potrzeby solidarności w danym roku, również zostaną wzięte pod uwagę" - czytamy w propozycji.
Czytaj tvp.info: Morawiecki wygrał w sądzie. Przepisy unijne narzucają przymusową relokację migrantów
***
pap/as/interia
REKLAMA
REKLAMA