Minister Czarnek: PiS wygrało wybory. Spodziewamy się, że prezydent powierzy nam misję tworzenia rządu

- Zdobycie 194 mandatów do Sejmu przez PiS jest rozczarowujące - powiedział szef MEiN Przemysław Czarnek. Jednocześnie podkreślił, że PiS wygrał wybory i spodziewa się, że prezydent powierzy PiS misję tworzenia rządu. Wskazał, że jest czas na tworzenie koalicyjnego frontu i jest z kim go tworzyć.

2023-10-17, 21:55

Minister Czarnek: PiS wygrało wybory. Spodziewamy się, że prezydent powierzy nam misję tworzenia rządu
Minister Czarnek: PiS wygrał wybory. Spodziewamy się, że prezydent powierzy nam misję tworzenia rządu. Foto: PAP/Darek Delmanowic/Art Service

We wtorek Państwowa Komisja Wyborcza podała oficjalne wyniki wyborów parlamentarnych. PiS w wyborach do Sejmu zdobyło 194 mandaty, KO - 157; Trzecia Droga - 65; Nowa Lewica - 26; Konfederacja - 18. Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek w Telewizji Republika odniósł się do tych wyników.

- Wydaje się, że rzeczywiście oczekiwaliśmy, mimo wszystko, tych 15 mandatów więcej. Około 210, 215 mandatów pokazywały nam sondaże, jeszcze kilka dni przed wyborami, koło wtorku, środy. I to nie sondaże nasze wewnętrzne, tylko zewnętrzne (...). nawet dla OKO.press we wtorek pokazywał, że tak właśnie może być. Te sondaże pokazywały też dużo więcej mandatów dla Konfederacji - powiedział Czarnek. Według niego, więcej mandatów zdobytych przez Konfederację uniemożliwiłoby budowanie koalicji bez PiS. - Te 194 mandaty i zaledwie kilkanaście mandatów Konfederacji jest rozczarowujące, i tego nie ukrywamy. To jest oczywiste - dodał.

- Ale z drugiej strony: jesteśmy partia zwycięską, po raz kolejny zwyciężyliśmy i to wyraźnie przed Platformą Obywatelską. To jest milion głosów więcej oddanych na naszą listę, niż na Koalicję Obywatelską, więc w związku z tym to jest znakomita ocena naszych rządów po czterech latach, tylko, że nie o ocenę chodziło, a o możliwość dalszego rządzenia - wskazał minister.

W wyborach do Sejmu w 2023 r. wygrało Prawo i Sprawiedliwość

REKLAMA

"Spodziewamy się, że prezydent powierzy nam misję tworzenia rządu"

- Jeśli chodzi o możliwość dalszego rządzenia: jako, że wygraliśmy te wybory i to wyraźnie - milion głosów przed Koalicja Obywatelską - w związku z tym spodziewamy się, że pan prezydent to właśnie nam i naszemu kandydatowi powierzy misję formułowania rządu, desygnuje naszego kandydata na prezesa Rady Ministrów i to my będziemy tworzyć rząd - powiedział.

- Teraz przed nami są łącznie - do pierwszego posiedzenia (Sejmu) pewnie ze trzy tygodnie i później cztery tygodnie - jakieś siedem tygodni, blisko dwa miesiące, rzeczywiście takiego tworzenia koalicyjnego frontu, a jest z kim go tworzyć: jest Konfederacja, jest Polskie Stronnictwo Ludowe, a są też posłowie z Platformy Obywatelskiej, którzy są mniej zadowoleni, albo niezadowoleni. A więc jest dużo czasu, żeby tworzyć koalicję rządu, który by sprzyjał Polsce, który by dbał o suwerenność Polski, niepodległość Polski i o rozwój Polski  - wyjaśnił Czarnek. - Ja jestem dobrej myśli - zaznaczył.

Odniósł się do stwierdzenia prowadzącego, że "jedynym realnym partnerem dla PiS jest PSL, bo jest najbliższy programowa i ma dostateczna liczbę posłów, żeby z nimi tworzyć rząd".
- A skąd pan redaktor wie, że tylko PSL, bo np. jest mnóstwo posłów w Platformie Obywatelskiej, którzy są absolutnie niezadowoleni z faktu, że na ostatnie dwa tygodnie kampanii Platforma zwolniła całkowicie, a ostatni tydzień to było poddanie się głosami Trzeciej Drodze. Jest mnóstwo ludzi, którzy wierzyli w (Donalda) Tuska, który miał wygrać bezwzględnie te wybory i przegonić PiS (...). Ta partia nie ma takiego pola przetargowego, jaki by miała, gdyby miała 34-35 proc. głosów, a miała na to szansę - podkreślił.

- To nie tylko PSL. W demokracji rozmawiamy ze wszystkimi: i z PSL, i z Konfederacją, i z Sojuszem Lewicy Demokratycznej, dzisiaj Nową Lewicą, i z Platformą. Tam jest dużo ludzi, którzy mogliby naprawdę tworzyć rząd, który jest rządem pro suwerennościowym, pro niepodległościowym, antykomunistycznym. Mnóstwo ludzi, którzy nie chcieliby nigdy rządzić z takimi ludźmi, którzy chcą np. zakazania jedzenia mięsa, czy hodowli zwierząt - zaznaczył Czarnek.

REKLAMA

Negocjacje wyborcze. "Wszystko wchodzi w grę"

- Ja sobie nie wyobrażam, i mnóstwo Polaków sobie nie wyobraża, także moich przyjaciół, którzy głosowali na PSL, bo PSL jest mi bliski - kiedyś nawet mówiłem, że gdyby ktoś mnie przegonił z PIS, to pójdę do PSL, bo to jest partia ludowa, wiejska, chrześcijańska, konserwatywna - mówi, że jest to niemożliwe, żeby rządzili z ludźmi, którzy chcą zakazania hodowli zwierząt, czy jedzenia mięsa - wyjaśnił minister.

- Wydaje mi się, że jest tu duże pole do negocjacji i te negocjacje chyba już trwają - dodał.
Minister edukacji i nauki odniósł się też do głosów, że to prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz powinien zostać premierem, jeśli będzie przez KO, Trzecią Drogę i Nową Lewicę formułowany rząd. Zapytany, czy w grę wchodzi taki wariant koalicji PiS-PSL, że premierem zostaje prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, a PiS "odgrywa jakąś mniejszą rolę w rządzie", odpowiedział: "Wszystko wchodzi w grę, jeśli chodzi o prowadzenie Polski torami suwerenności, niepodległości. Takiego jestem zdania. To jest moje zdanie".

Czytaj także na niezalezna.pl: Wielki sukces lidera listy PiS. Kacper Płażyński osiągnął rekordowy wynik

- Realnie to Tusk wybory przegrał, mógł mieć dużo lepszy wynik, miał gorszy - przegrał z nami o milion głosów, zapowiadał zwycięstwo absolutne, tego nie ma - a Kosiniak-Kamysz te wybory wygrał, bo był pod ścianą, pod progiem 8-proc. jeszcze tydzień, 10 dni przed wyborami, a uzyskał, dzięki swemu manewrowi te 14 proc. głosów, to jest bardzo dobry wynik Trzeciej Drogi - wskazał.

REKLAMA

- Więc dzisiaj zwycięzcą jest Kosiniak-Kamysz, a Tusk jest przegranym. I w tym sensie uważam, że aspiracje i postulaty, aby to Kosiniak-Kamysz był premierem, są absolutnie zasadne. A co do naszej strony, to my jesteśmy zwycięzcami, ale jesteśmy w stanie rozmawiać o wszystkim, co sprzyja - jeszcze raz powtarzam - suwerennej Polsce, niepodległej Polsce, tej Polsce, która się rozwija i która nie jest poddana takim właśnie rozkazom (...): genderyzmowi na rozkaz Brukseli, nielegalnej emigracji na rozkaz Brukseli i wszystkim innym - podkreślił.

Czarnek pytany był także, kto na przełomie listopada i grudnia będzie premierem. - Nie wiem - odpowiedział. Dopytywany, czy ktoś z obecnego obozu władzy, czy z opozycji, powtórzył: "Nie wiem". - Natomiast stwierdzam, że mówienie, że to będzie Tusk, że PiS nie będzie przy władzy, jest stwierdzeniem stanowczo przedwczesnym. Bądźcie państwo spokojnej myśli - dodał. 

Czytaj więcej:

dn/PAP

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej