Oddala się wizja 800+. Opozycja twierdzi, że w budżecie nie ma na to pieniędzy
Politycy opozycji coraz odważniej mówią o likwidacji programu 800+. Przyczyną takiej konieczności ma być według nich kiepska sytuacja budżetowa. Tymczasem posłowie PiS przypominają, że pieniądze na ten cel zostały już dawno w budżecie zabezpieczone.
2023-10-19, 09:59
Trwa festiwal powyborczego wycofywania się przez przedstawicieli opozycji z obietnic złożonych w trakcie kampanii. Pomimo wielokrotnych zapewnień, że żadne wprowadzone przez Prawo i Sprawiedliwość programy społeczne nie zostaną zlikwidowane, wśród polityków tej opcji coraz częściej pojawiają się głosy, że konieczne będzie np. zrezygnowanie z programu dofinansowania dla rodziców, czyli tzw. 800+. Przyczyną takiej konieczności ma być według opozycyjnych polityków kiepska sytuacja budżetowa. Tymczasem posłowie PiS przypominają, że pieniądze na ten cel zostały już dawno w budżecie zabezpieczone.
O tej rzekomo fatalnej sytuacji budżetowej poinformowała m.in. Izabela Leszczyna, uchodząca za eksperta od ekonomii w PO. Poseł stwierdziła w jednym z wpisów na Twitterze, że Prawo i Sprawiedliwość oszukiwało Polaków, a przygotowany przez tę partię budżet jest fatalny. "PiS to oszuści: ukrywali przed wyborami, że w tegorocznym budżecie jest gigantyczna dziura Morawieckiego" - czytamy we wpisie Leszczyny.
Rząd zaprzecza insynuacjom opozycji
To samo twierdzi również Paulina Henning-Kloska z Polski 2050. - Waloryzacja 500+ została przyjęta przez Sejm większością PiS, ale tych pieniędzy w budżecie nie ma i to też będzie wymagało rozmów na poziomie rządu, co z tym problemem zrobić. Taki jest problem, że oni przyjęli ustawę, a nie zostawili na to pieniędzy. Waloryzacja 500+ z długu będzie podpalać inflację, to jest ogromny problem dla nas wszystkich - stwierdziła na antenie Radia Zet Hennig-Kloska.
Tymczasem przedstawiciele obecnego rządu podkreślają, że insynuacje przedstawicieli opozycji nie są prawdą. "Wbrew słowom pani poseł Henning-Kloski środki na podwyższenie świadczenia 500+ do 800+ są zabezpieczone w budżecie państwa na 2024 r." - podkreśliła we wpisie na portalu społecznościowym minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg.
REKLAMA
Wraca zasada "pieniędzy nie ma i nie będzie"
Gdyby nie fakt, że opozycja działa według zasady, że "obietnice wyborcze obowiązują tylko tych, którzy w nie wierzą", zastanawiające byłoby to zwątpienie pani Leszczyny i Henning-Kloski w możliwości Donalda Tuska, który zapowiadał przecież, że pieniądze na pokrycie wszystkich zapowiadanych przez PO programu znajdą się "automatycznie".
- Jeśli w Polsce znowu nastanie rząd odpowiedzialny, który wie, na czym polega gospodarka, to pieniądze znajdą się w sposób niemalże automatyczny - mówił Tusk w Tarnowie, ogłaszając program "100 konkretów w 100 dni".
Wszystko wskazuje więc na to, że Koalicja Obywatelska ze społecznie wrażliwej partii, jaką mieniła się przed wyborami, przeobraża się w tę, którą Polacy dobrze znają, a która przedstawiała im ofertę w postaci "pieniędzy nie ma i nie będzie".
- Balcerowicz doradza prywatyzację Orlenu. "Trzeba przekazać, odpolitycznić, odpaństwowić"
- Co będzie w umowie koalicyjnej? Kidawa-Błońska: boję się szczegółowych zapisów
Zobacz także: "Tam nie ma spójności w żadnych sprawach, paliwem jest anty-PiS". Marcin Horała o programie opozycji
Twitter/łs
REKLAMA