Koniec poszukiwań. Prokuratura potwierdza: znalezione ciało należy do Grzegorza Borysa

Grzegorz Borys podejrzany o zabójstwo swojego dziecka nie żyje. Ciało mężczyzny znaleziono w zbiorniku wodnym Lepusz niedaleko bloku, w którym doszło do zbrodni. W oświadczeniu Prokuratura Okręgowa w Gdańsku potwierdziła, że to ciało poszukiwanego. Na miejscu pracują teraz prokurator, lekarz sądowy i technik kryminalistyki.

2023-11-06, 11:14

Koniec poszukiwań. Prokuratura potwierdza: znalezione ciało należy do Grzegorza Borysa
Nieoficjalnie: Znaleziono zwłoki Grzegorza Borysa. Foto: X/PomorskaPolicja

- Zakończyły się czynności oględzin ujawnionych dzisiaj zwłok mężczyzny w rejonie poszukiwań. Pozwoliły one na ustalenie, że są to zwłoki Grzegorza Borysa. Oczywiście co do przyczyny śmierci będą prowadzone dalsze czynności, w tym sekcja zwłok - poinformowała prokurator Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Prokurator jednocześnie nie ujawnia co pozwoliło na identyfikację zwłok. - Na tym etapie nie będę państwu przekazywała takich informacji, ale prokurator przekazał informację, że można potwierdzić, iż była to osoba poszukiwana. Poczekajmy na ustalenia sekcyjne. Czekam też na informację kiedy ta sekcja zostanie przeprowadzona - zaznaczyła.

- Informacja, którą państwu przekazuję, to informacja, że zwłoki, które zostały dzisiaj ujawnione, to właśnie zwłoki poszukiwanego. Dalsze czynności w tej sprawie będą kontynuowane - dodała rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Zakończone poszukiwania

44-letni Grzegorz Borys był podejrzany o zabójstwo 6-letniego syna. Do zbrodni doszło w piątek, 20 października w bloku przy ul. Górniczej w Gdyni Fikakowie.

Kilka minut przed godz. 11.00 prok. Wawryniuk poinformowała o znalezieniu ciała mężczyzny, w wytypowanym i skrupulatnie przeczesywanym terenie, niedaleko obwodnicy Trójmiasta, bardzo blisko osiedla, na którym doszło do brutalnej zbrodni. 6-letni Aleksander zginął od rany ciętej gardła.

REKLAMA

Grzegorz Borys był poszukiwany listem gończym za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Wystawiono za nim także czerwoną notę Interpolu.

W trakcie poszukiwań od samego początku Żandarmeria Wojskowa wykorzystywałą specjalistyczny sprzęt m.in. bezzałogowce czy georadar, a także noktowizję i termowizję. W akcję zaangażowane były helikoptery wojskowe i psy służbowe.

Tragedia podczas poszukiwań

W środę ze zbiornika po wypadku nurkowym wyciągnięto nieprzytomnego 27-letniego płetwonurka ze Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Wodno-Nurkowego "Gdańsk", który na wniosek policji brał udział w poszukiwaniach Grzegorza Borysa. Mężczyzna w ciężki stanie został przewieziony do gdyńskiego szpitala, w którym zmarł. Dzień później śledztwo w sprawie jego śmierci wszczęła Prokuratura Rejonowa w Gdyni.

Czytaj także: Grzegorz Borys nie żyje? Policja: nie wykluczamy

REKLAMA

dn/pap/iar/st

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej