Miasta przedstawiają projekty budżetów. Fatalne prognozy dla Krakowa: 6 mld zł długu

2023-11-16, 13:48

Miasta przedstawiają projekty budżetów. Fatalne prognozy dla Krakowa: 6 mld zł długu
Miasta przedstawiają projekty budżetów. Miliardowe długi i czarne prognozy dla mieszkańców. Foto: Facebook.com/A.Dulkiewicz/J.Machrowski/J.Jaśkowiak

Trwają przygotowania do sesji budżetowych w samorządach. Największe miasta w Polsce zadłużają się, prognozy są fatalne. Rekordzistą na razie jest Kraków, gdzie dług publiczny wyniesie 6 mld zł. Następne na liście są Poznań i Gdańsk.

Listopad w samorządach to okres przygotowywania uchwał budżetowych w samorządach. W największych miastach nie wygląda to najlepiej.

Kraków z ogromnym długiem 

Zaplanowany deficyt budżetowy ma wynieść blisko 565 mln zł i zostanie pokryty głównie z kredytów. "To nie jest łatwy budżet" - ocenił w środę prezydent Majchrowski, wskazując, że do wzrostu wydatków bieżących przyczyniają się wysokie ceny energii, inflacja, zmiany legislacyjne wprowadzone w ostatnim czasie oraz presja płacowa.

"Każdy budżet jest zawsze daleki od marzeń (...). Będą jednak realizowane wszystkie te zadania, które powinny być, wydatki bieżące są zapewnione w 100 proc. w zasadzie, inwestycje są nieco skrócone" - mówił Majchrowski.

Projekt budżetu przekazany w środę przez prezydenta krakowskim radnym zakłada, że dochody miasta ogółem sięgną prawie 8 mld zł, co oznacza ich wzrost o 16,5 proc. w porównaniu z planem przyjętym na 2023 rok. Wydatki miasta ogółem w przyszłym roku osiągną blisko 8,6 mld zł - jest to kwota o 6,7 proc. wyższa od przyjętej na ten rok.

Kraków jest nad przepaścią finansową. W budżecie miasta na koniec roku prawdopodobnie będzie brakować około 6 mld zł. To efekt "wieloletnich złych wydatków" – mówią radni Krakowa od prawa do lewa, z Koalicji Obywatelskiej oraz z Prawa i Sprawiedliwości.

Pół miliarda deficytu w Gdańsku

W 2024 roku dochody zostały zaplanowane na poziomie 4,6 mld zł, a wydatki - na poziomie 5,1 mld zł. Deficyt w wysokości 0,5 mld zł jest jest niższy niż poprzedni, ale jest także drugim co do wysokości w historii miasta, po ubiegłym roku.

To oznacza, że dług publiczny miasta w projektowanym budżecie wynosi 1,6 mld zł.

Rządzący Gdańskiem jak zawsze przyczyn problemów w swoim budżecie upatrują w rządach PiS. Tu prowadzona jest, inaczej niż w innych miastach, polityka "oblężonej twierdzy". Według urzędników reformy podatkowe rządu PiS, pod hasłem Polskiego Ładu, oznaczały dla samorządów zmianę zasad wypłacania i rozliczania udziałów w podatkach PIT i CIT dla gmin.

2,7 miliarda długu w Poznaniu

Przyszły rok Poznań planuje zakończyć również na minusie. Jak dowiadujemy się z wprowadzenia do projektu budżetu na 2024 rok, dochody wyniosą 5,396 mld zł - o czym informuje Głos Wielkopolski. Będą o 10 proc. wyższe niż w tym roku.

Więcej zostanie przeznaczone na oświatę, co wiąże się z planowaną na 1 stycznia podwyżką płac dla nauczycieli. Mniej będzie w budżecie pieniędzy z dotacji unijnych oraz z budżetu państwa. Strefa Płatnego Parkowania przyniesie miastu 36 mln zł. Pieniądze zostaną przeznaczone na rozwój komunikacji miejskiej.

Wydatki bieżące miasta wyniosą 5,920 mld zł. Cały czas rosną one ze względu na inflację i wzrost płacy minimalnej. O 39 mln zł więcej miasto będzie musiało wpłacić do budżetu państwa z tytułu tak zwanego "janosikowego". W przyszłorocznym budżecie zabraknie 524 mln zł.

- Zaplanowano 724 mln zł z tytułu zaciągniętych kredytów po stronie przychodów miasta. Kwota ta stanowi pokrycie deficytu oraz spłatę rat zadłużenia. Zadłużenie miasta na koniec 2024 roku wyniesie 2,770 mld zł - czytamy we wprowadzeniu do projektu budżetu.

Nadwyżka w Szczecinie, ale czy się utrzyma?

Ciekawie wygląda za to projekt budżetu w Szczecinie. Miasto zakłada dochody na poziomie 3,7 mld zł. Wydatki mają wynieść około 3,65 mld zł. To oznaczałoby nadwyżkę w wysokości ok. 50 mln zł.

Projekt budżetu będzie przedmiotem obrad najbliższej sesji rady miasta, która odbędzie się 12 grudnia br. Niemniej warto zaznaczyć, że władze Szczecina często zwiększają wydatki budżetowe w trakcie roku i nowelizują budżety już z deficytem.

Lublin również pod kreską

Planowane dochody Lublina w przyszłym roku przekroczą 3 mld zł. Wydatki sięgną 3,2 mld zł, w tym ponad 2,7 mld zł pójdzie na pokrycie kosztów bieżącego utrzymania m.in. szkół i przedszkoli, komunikacji miejskiej, dróg i zieleni.

Informując o wydatkach, włodarze poinformowali, że pierwsze miejsca zajmują zadania z zakresu edukacji w wysokości ponad 1,2 mld zł, transportu i łączności - 583 mln zł, i administracji publicznej - 240 mln zł.

Natomiast spośród dochodów największy odsetek stanowią dochody własne w wysokości ponad 1,8 mld zł, subwencje - 772 mln zł, i dotacje celowe na zadania z zakresu administracji rządowej - 187 mln zł.

Bydgoszcz z deficytem

W trend zadłużania miasta wpisują się też władze Bydgoszczy, choć tam - jak twierdzą - mają nadwyżkę operacyjną.

Jak podaje portalkujawski.pl planowane na 2024 rok dochody miasta Bydgoszczy to ponad 2,8 mld zł, natomiast wydatki to blisko 3 mld zł, co dać ma 180,6 mln zł deficytu. Jeżeli odejmiemy jednak wydatki inwestycyjne  wysokości prawie 0,5 mld zł wraz i dochody majątkowe, to bilans przyniesienie 105 mln zł nadwyżki operacyjnej.

We wspomnianej kwocie blisko 0,5 mld zł największe planowane wydatki to m.in. budowa nowej zajezdni tramwajowej za ponad 50 mln zł, modernizacja torowisk tramwajowych w związku z budową torowiska na Moście Kazimiera Wielkiego, która ma kosztować 21,6 mln zł.

Łódź też pod kreską

Projekt przyszłorocznego budżetu Łodzi władze miasta przedstawiły na konferencji prasowej w środę.

"To nie jest budżet naszych marzeń. Ostrzegaliśmy, że osiem lat drenowania budżetów samorządów reformami podatkowymi skończy się źle. I tak się niestety dzieje. Miliardy złotych zabrane przez ostatnie lata z budżetu Łodzi powoduje, że po raz pierwszy od dłuższego czasu mamy budżet regresywny, z ogromnym spadkiem wydatków majątkowych, z wyhamowanymi inwestycjami i brakiem nadwyżki operacyjnej, od której zależy wiarygodność kredytowa miast" - przyznał pierwszy wiceprezydent Łodzi Adam Pustelnik.

Planowane dochody zostały ukształtowane na poziomie 5,812 mld zł; są one wyższe od tegorocznych o 5,7 proc. Jak jednak zaznaczył Pustelnik, choć dochody miasta nominalnie wzrosną, to - biorąc pod uwagę stopę inflacji - jest to regres.

Wszystkie wydatki przewidziane w projekcie budżetu na 2024 r. zamykają się w kwocie 6,099 mld zł (o 5,7 proc. mniej niż w 2023 r.), co oznacza deficyt na poziomie 287 mln zł. "Deficyt nie jest duży i będzie sfinansowany emisją obligacji i długoterminowym kredytem" - poinformował Pustelnik.

Niebawem swoje projekty budżetów mają przedstawić Warszawa, Wrocław, Białystok i Rzeszów.


Czytaj też:

PAP/Głos Wielkopolski/Głos Szczeciński/Kurier Kujawski/mn

Polecane

Wróć do strony głównej