Naruszenie przestrzeni powietrznej. Szef KPRM: rakieta w całości opuściła terytorium Polski

Wszystko wskazuje na to, że rakieta, która w piątek naruszyła polską przestrzeń powietrzną, w całości opuściła terytorium Polski - powiedział szef KPRM Jan Grabiec. Podkreślił również, że polskie wojsko stanęło na wysokości zadania.

2023-12-30, 22:50

Naruszenie przestrzeni powietrznej. Szef KPRM: rakieta w całości opuściła terytorium Polski
Poszukiwania ewentualnych elementów obiektu, który naruszył polską przestrzeń powietrzną. Foto: PAP/Wojtek Jargiło

W piątek przed godziną 11 Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, że tego dnia rano w przestrzeń powietrzną RP od strony granicy z Ukrainą wleciał niezidentyfikowany obiekt powietrzny, który od momentu przekroczenia granicy do miejsca zaniku sygnału obserwowany był przez środki radiolokacyjne.

Dowódca Operacyjny RSZ uruchomił dostępne siły i środki. - Wszystko wskazuje na to, że rosyjska rakieta wtargnęła w polską przestrzeń powietrzną, którą następnie opuściła. Mamy na to potwierdzenie radarowe narodowe i sojusznicze – mówił w piątek po naradzie w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego szef Sztabu Generalnego WP gen. Wiesław Kukuła.

W województwie lubelskim prowadzone były naziemne poszukiwania ewentualnych elementów obiektu, który w piątek naruszył polską przestrzeń powietrzną. W poszukiwania zaangażowanych było ok. 480 żołnierzy WOT z 2. Lubelskiej Brygady Obrony Terytorialnej i 19. Nadbużańskiej Brygady Obrony Terytorialnej. W sobotę X Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych (DORSZ) poinformowało, że o godz. 15 zakończono sprawdzanie wyznaczonego obszaru. Dodano, że nie planuje się dalszego prowadzenia działań.

Premier ma pełną informację

Szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów pytany był w sobotę w TVN24 o to, czy na biurko premiera Donalda Tuska wpłynął już pełny meldunek dotyczący tego, jak działało w tej sprawie wojsko.

REKLAMA

- Tak, pan premier ma pełną informację od samego momentu incydentu do chwili obecnej na temat tego, co się dzieje w tej sprawie, zarówno ze strony wojska, jak i służb podległych panu premierowi i podległych ministrowi obrony narodowej - odpowiedział Grabiec.

Pełne zaufanie do wojska

Podkreślił też, że "najważniejsze informacje formułowane są przez samo Dowództwo Operacyjne i przekazywane opinii publicznej".

- Polacy mają prawo wiedzieć - dodał.

- Mamy pełne zaufanie do wojska. Wojsko przeprowadziło swoje procedury sprawdzające, również służby i poinformowało natychmiast, po kilkudziesięciu minutach opinię publiczną w Polsce bezpośrednio, bez pośrednictwa polityków - zaznaczył szef KPRM.

REKLAMA

Eliminacja potencjalnego zagrożenia

Grabiec pytany, po co wojsko przeczesywało rejon przelotu rakiety, skoro - jak wskazywały radary - opuściła ona polską przestrzeń powietrzną po trzech minutach, odparł: "Na wszelki wypadek".

- Ta rakieta przynajmniej na części radarów nie była przez moment widoczna. Potrzebne było sprawdzenie tej sytuacji, tak by nie okazało się, że jakieś fragmenty, odłamki gdzieś się znajdują i mogą stanowić potencjalne zagrożenie - wyjaśnił.

Kilka minut

Pytany o koszty tej operacji, podkreślił, że "takie jest zadanie wojska".

- Zagrożenie jest poważne. Mówimy tutaj o rakietach bojowych, nie o jakimś ćwiczebnym sprzęcie. Więc potencjalny kontakt z takim niewybuchem może stanowić zagrożenie życia czy zdrowia. Wojsko jest do tego przygotowane, żeby w takich sytuacjach działać. Zwłaszcza w takich - wskazał.

REKLAMA

- Wszystko wskazuje na to, że rakieta w całości opuściła terytorium Polski. Na to wskazują zarówno analizy Wojska Polskiego, tych dostępnych radarów i źródeł informacji, jak i naszych sojuszników. Więc tutaj wszystko się potwierdza, wskazuje na to, że ta rakieta opuściła polską przestrzeń powietrzną po kilku minutach - poinformował szef Kancelarii Premiera.

Wszyscy wiedzą, skąd pochodziła rakieta

W piątek wieczorem MSZ przekazało, że wieczorem wiceszef resortu Władysław Teofil Bartoszewski wezwał chargé d’affaires Federacji Rosyjskiej Andrieja Ordasza i wręczył mu notę, w której MSZ domaga się wyjaśnienia incydentu z naruszeniem przestrzeni powietrznej Rzeczypospolitej Polskiej przez pocisk samosterujący i natychmiastowego zaprzestania tego typu działań.

Na uwagę dziennikarki, że "że Moskwa nie udzieli wyjaśnień i mówi: »pokażcie najpierw dowody«" oraz czy Polska powinna uzasadniać, że nota dyplomatyczna jest "właściwie adresowana", szef KPRM odpowiedział: "Nie, nie sądzę. Wszyscy na świecie wiedzą, nasi sojusznicy w NATO, co się wydarzyło, skąd pochodziła ta rakieta".

Wojsko stanęło na wysokości zadania

Z kolei na pytanie, która wersja zdarzeń jest bardziej prawdopodobna: o przypadku, czy o celowej próbie wytestowania naszych systemów, odpowiedział: "My nie będziemy gdybać. Musimy być przygotowani zarówno na sytuację taką, w której dochodzi do tego, że ta rakieta przypadkiem, wskutek awarii, uderzenia, znajduje się w polskiej strefie powietrznej, jak i na przypadek prowokacji. Tym razem byliśmy przygotowani i to jest chyba najważniejsze".

REKLAMA

- Wojsko stanęło na wysokości zadania. Polskie niebo było patrolowane tej nocy w związku z aktywnością lotnictwa rosyjskiego i bombardowaniami. W pobliżu lotu tej rakiety były cztery F-16, które były gotowe w każdej chwili do zestrzelenia tego obiektu - wskazał.

Reakcja dyplomatyczna i wojskowa

Na pytanie, czy taka byłaby reakcja, gdyby rakieta była dłużej w polskiej przestrzeni niż trzy minuty, odpowiedział: "Z całą pewnością reakcja byłaby bardzo stanowcza. To jest zagrożenie dla bezpieczeństwa Polaków i tutaj działanie wojska byłby zdecydowane".

Grabiec mówił również m.in. o tym, że każdy tego rodzaju akt uzasadnia w większym stopniu obecność wojsk NATO na terenie Polski, obecność wojsk amerykańskich.

- A wiemy, że to boli Rosjan bardzo mocno, bo te wojska NATO są bardzo blisko granicy rosyjskiej, chociażby, jeśli chodzi o Kaliningrad - zauważył.

REKLAMA

- Każdy tego typu akt spotka się z reakcją i dyplomatyczną, i wojskową - zapewnił.

Czytaj także:

PAP/fc

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej