Konsekwencje fajerwerkowej zabawy. Cierpią nie tylko zwierzęta, ale również powietrze
Sylwestrowej zabawie najczęściej towarzyszą fajerwerki. Piękny pokaz sztucznych ogni potrafi zrobić ogromne wrażenie i sprawia, że w nowy rok wchodzimy z przytupem. Aktywiści od wielu lat apelują jednak o rozwagę, ponieważ fajerwerki mają duży wpływ na zwierzęta, które często się płoszą. Okazuje się jednak, że nie tylko one mogą cierpieć. Pogorszeniu ulega także jakość powietrza, co potwierdzają badania Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska (GIOŚ).
2024-01-06, 10:41
W swoim raporcie GIOŚ podkreśla, że jakość powietrza zależy od wielu czynników. Wśród oddziaływań, które mają na nie wpływ, są wymieniane ciągłe - do których należy np. ruch samochodowy, sezonowe - np. ogrzewanie w zimie i epizodyczne. Zabawa sylwestrowa i pokaz fajerwerków zalicza się do tej ostatniej grupy.
Wzrost pyłów zawieszonych
GIOŚ przyjrzał się podczas ostatniego Sylwestra jakości powietrza w 180 stacjach pomiarowych. Stwierdzono wzrost zanieczyszczenia powietrza pyłem zawieszonym PM10 i PM2,5. Wpływ na te wyniki miały pokazy fajerwerków.
Największy wzrost zanieczyszczenia pyłu zawieszonego PM10 po północy odnotowano w województwie dolnośląskim w Legnicy przy ul. Rzeczypospolitej (wzrost o 322 µg/m3).
Podczas przeprowadzonych pomiarów od godz. 21.00 dnia 31 grudnia 2023 r. do godz. 4.00 dnia 1 stycznia 2024 roku obliczono średnie stężenia ze wszystkich stacji w Polsce. Na poniższej grafice średnia stężenia została zaznaczona czerwoną linią. Pozostałe oznaczenie pokazują stacje pomiarowe z najwyższymi stężeniami.
REKLAMA
W przypadku pyłu zawieszonego PM2,5 dużym wzrostem stężenia po północy wyróżniły się dwie stacje w województwie lubuskim: w Gorzowie Wielkopolskim (wzrost o 102 µg/m3) i w Międzyrzeczu (wzrost o 93 µg/m3).
Pyły zawieszone
Ale czym właściwie są te pyły zawieszone, których wzrost można zauważyć w noc sylwestrową? Pyły zawieszone są główną częścią smogu. Są to drobne cząstki stałe lub kropelki cieczy unoszące się w powietrzu. Są one mniejsze od ludzkiego włosa i z łatwością przedostają się do układu oddechowego. Przez krwioobieg mogą dostawać się również do naszych narządów wewnętrznych.
Wspomniany wyżej pył PM2,5 jest określany przez ekspertów jako najgroźniejszy dla ludzkiego organizmu. PM2,5 to aerozole atmosferyczne, których średnica nie przekracza 2,5 mikrometrów. Jest on tak drobny, że z łatwością przedostaje się do naszego krwioobiegu. To właśnie on przyczynia się do takich chorób jak niewydolność płuc, miażdżyca, astma czy nawet nowotwory gardła i krtani.
REKLAMA
Pył PM10 to cząsteczki nieprzekraczające 10 mikrometrów. On także wpływa na nasz układ oddechowy i odpowiada m.in. za nagły kaszel, świszczący oddech czy zapalenie oskrzeli.
Poprzednie lata
GIOŚ badania z tegorocznej nocy sylwestrowej zestawił z wynikami z lat 2012-2022. We wszystkich tych latach stwierdzono wzrost pyłu PM10, ale ich poziomy różniły się w konkretnych latach. Największy średni wzrost zanotowano w Sylwestra 2016/2017 (o 37 µg/m3) oraz w noc sylwestrową 2015/2016 (o 34 µg/m3).
"Najzdrowsze" powietrze było podczas pandemii COVID-19, czyli w noce sylwestrowe 2020/2021 (o 13 µg/m3) i 2021/2022 (o 15 µg/m3). Ostatnia noc sylwestrowa była więc powrotem do czasów sprzed pandemii, choć na szczęście do rekordu jeszcze brakuje.
REKLAMA
Damian Zakrzewski
dz/powietrze.gios.gov.pl, airly.org, smogowicze.pl,gov.pl
REKLAMA