Dzień Babci i Dziadka w Sejmie. Przyszły tłumy. Byliśmy na miejscu
Świątynia polskiej demokracji gości dziś dwa pokolenia Polaków - babcie i dziadków wraz z wnuczętami. Odwiedzający mogą zobaczyć nie tylko salę, w której odbywają się posiedzenia Sejmu, ale również miejsca, które przeważnie są niedostępne dla obywateli, jak np. gabinet marszałka Sejmu. To wszystko z okazji Dnia Babci i Dziadka.
2024-01-21, 15:00
Zabytkowe samochody, woda z saturatora, filmy dokumentalne i bajki z czasów PRL - to tylko niektóre atrakcje przygotowane dziś w świątyni polskiej demokracji. Gmach parlamentu jest otwarty dla zwiedzających z okazji Dnia Babci i Dziadka. Na seniorów, którzy przybędą wraz z wnuczętami, czeka również słodki poczęstunek oraz upominki. Trasa zwiedzania parlamentu przebiega przez miejsca znane z telewizji i te, które zazwyczaj są niedostępne dla wycieczek.
Zwiedzanie najważniejszych miejsc
- Wchodzimy do Sejmu wejściem, z którego korzystają posłowie. Kierujemy się do kuluarów, skąd przez dolną palarnię udajemy się do restauracji sejmowej w Starym Domu Poselskim, gdzie na odwiedzających czeka słodka przekąska. Następnie przez kuluary wracamy do Sali Kolumnowej, stamtąd udajemy się do holu głównego, wchodzimy na górę, przechodzimy obok stanowiska dziennikarskiego do gabinetu marszałka Sejmu - to bardzo ciekawe miejsce, na co dzień niedostępne dla zwiedzających - mówi portalowi PolskieRadio24.pl Magdalena Raźny z Wszechnicy Sejmowej. Wśród obowiązkowych punktów na trasie wycieczki po parlamencie są również Sala Plenarna, w której obradują posłowie, oraz Sala Posiedzeń Senatu.
Dla większości gości, z którymi rozmawiał portal PolskieRadio24.pl, jest to pierwsza wizyta w świątyni polskiej demokracji, w niektórych przypadkach niespodziewana. - Do wizyty nakłoniły nas wnuczki. Mam 69 lat i jestem pierwszy raz w Sejmie - mówi nam jeden z dziadków, którego spotykamy w holu głównym. - Chciałyśmy tu przyjść, żeby zrobić niespodziankę babci i dziadkowi, bo babcia często ogląda Sejm - dodaje jedna z wnuczek.
Okazuje się, że dopiero gdy samochód zaparkował przed budynkiem parlamentu, dziadkowie dowiedzieli się, co będą dziś zwiedzać. - To była prawdziwa niespodzianka, nic nie wiedziałam, naprawdę. Najbardziej chciałam zobaczyć miejsce, gdzie odbywają się konferencje prasowe, które znam z telewizji - tłumaczy portalowi PolskieRadio24.pl pani, której wnuczki zrobiły niespodziankę.
REKLAMA
Odwiedzający zachwyceni
W niektórych przypadkach to seniorzy byli pomysłodawcami zwiedzania parlamentu. - Byłem tu wiele lat temu. Chciałem pokazać wnuczkowi miejsce, w którym zapadają najważniejsze dla kraju decyzje. Dziadek musi nie tylko rozpieszczać, ale również edukować. Liczę na to, że dzięki tej wizycie politykom trudniej będzie zniechęcić wnuczka do absencji przy urnie wyborczej - tłumaczy jeden z dziadków. Wnuczek przyznaje, że był sceptyczny, gdy dowiedział się, że jedzie do Warszawy odwiedzać Sejm. - W niedzielę to wolałbym grać na komputerze, odpoczywać od szkoły. Ale teraz się cieszę, że tu jestem. Chyba zacznę się bardziej interesować polityką - mówi portalowi PolskieRadio24.pl nastolatek.
Dużym zainteresowaniem odwiedzających cieszy się miejsce, w którym odbywają się konferencje klubów i kół parlamentarnych. Aby zrobić sobie zdjęcie przy mikrofonach różnych redakcji, trzeba odstać chwilę w kolejce. - Tutaj można poczuć się jak polityk - śmieje się jedna z babć. Na dzień otwarty przybyli do parlamentu goście z różnych części Polski.
REKLAMA
- Przyjechałam z Wielkopolski. Musiałam wyjechać 6.30, żeby dotrzeć tu na 10, ale warto było. Jestem tu ze względu na marszałka Sejmu Szymona Hołownię. Bardzo podoba mi się, w jaki sposób prowadzi obrady. Z jego powodu zaczęłam oglądać Sejm - tłumaczy jedna z pań. - Przyjechaliśmy aż z Jeleniej Góry. Pierwszy raz od 72 lat jestem w Sejmie. Jestem zachwycona, jest cudownie, miałam zupełnie inny obraz sali posiedzeń. W telewizji wygląda na dużą i przestronną, a na żywo okazuje się, że przejścia między ławami są wąskie - mówi portalowi PolskieRadio24.pl jedna z odwiedzających.
- Jestem zauroczona tym, że wszystko zostało udostępnione, że można przyjść porozmawiać, można się czegoś dowiedzieć, jest przepięknie - dodaje. - Wszystko mi się podoba. Szkoda tylko, że polityków nie ma, bo liczyłam na to, że będzie można zrobić sobie zdjęcie z Donaldem Tuskiem lub Jarosławem Kaczyńskim. Ale jak widać, obaj schowali się przed suwerenem - dopowiada jeden z odwiedzających, która korzystając z okazji, postanowiła zwiedzić Sejm z narzeczonym.
Rzeczywiście, polityków w Sejmie nie można było dziś spotkać. Dla odwiedzających gmach parlamentu jest otwarty do godziny 17. Aby wejść do środka, trzeba zgłosić się wraz z dokumentem tożsamości do biura przepustek zlokalizowanego od strony ulicy Wiejskiej.
REKLAMA
Michał Fabisiak, PolskieRadio24.pl, kor
REKLAMA