Sztuczna inteligencja. Futurolog: w obecnej postaci jest pożądana i pomocna, ale może się wymknąć spod kontroli

2024-01-30, 18:15

Sztuczna inteligencja. Futurolog: w obecnej postaci jest pożądana i pomocna, ale może się wymknąć spod kontroli
Sztuczna inteligencja. Marek Oramus: w obecnej postaci jest pożądana i pomocna, ale może się wymknąć spod kontroli. Foto: Shutterstock/PopTika & PR2/Igor Miszczuk

- Sztuczna inteligencja może znaleźć zastosowanie m.in. w medycynie czy farmaceutyce. Zresztą będzie się rozwijać w wielu kierunkach. Dzięki niej moglibyśmy produkować - tanio i z jakością - właściwie wszystko, czego potrzebuje nasza cywilizacja. Jednocześnie istnieje ryzyko, że wymknie się spod kontroli - mówi w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl Marek Oramus, pisarz fantastyki, publicysta i futurolog.

Łukasz Lubański (portal PolskieRadio24.pl): W Katowicach trwa "Tydzień Sztucznej Inteligencji". Na chętnych czekają liczne atrakcje, w tym warsztaty, wykłady i pokazy robotów. Czy sztuczna inteligencja w przyszłości rzeczywiście może nam przynieść wymierne korzyści?

Marek Oramus: To zależy, o jakim rodzaju AI mówimy. Dzielimy ją bowiem na sztuczną inteligencję słabą, czyli wąską, nakierowaną na konkretny problem (wykorzystywana jest m.in. w systemach rozpoznawania twarzy), która nie jest zdolna do wyciągania bardziej wyrafinowanych wniosków, oraz na sztuczną inteligencję silną, czyli ogólną. Ta druga odmiana może osiągnąć poziom umysłu ludzkiego i wyższy, a jednocześnie posiadać odpowiednią moc obliczeniową, którą my dysponujemy w bardzo ograniczonym stopniu.

Obecnie jesteśmy na poziomie AI słabej.

Tak, powstaje ona za sprawą rozbudowy algorytmów. Potrafi m.in. napisać wypracowanie na zadany temat albo naśladować twórczość Victora Hugo; namalować obraz na podstawie przeglądu dzieł danego twórcy (obraz doskonale podobny do oryginałów); komponować muzykę po zapoznaniu się z konkretnymi utworami. Nie jest to więc działalność twórcza. Autorzy typowej sieczki literackiej wpadli w popłoch, bo poczuli się zbędni.

Widziałem też wiele okładek, które AI przygotowała do opisów czy streszczeń powieści. Ona ma znakomite zdolności wytwórcze, jest nieskazitelna pod względem warsztatowym, niemniej są to dzieła w pewnym sensie płaskie, bezmyślne.

W jakich obszarach - wraz z rozwojem sztucznej inteligencji słabej  - może być ona wykorzystywana?

Chociażby w medycynie, np. w diagnozowaniu chorób albo podczas operacji. Do tego w farmaceutyce - słyszałem, że trwają próby wyprodukowania lekarstw w oparciu o AI. Może będzie to odpowiedź na kryzys antybiotykowy - na rynku leków brakuje bowiem antybiotyków; bakterie uodporniły się na nie. Ponoć jest pewien rezultat, ale nadal trwają badania.

Ponadto AI może być wykorzystywana w materiałoznawstwie. Możliwe, że za jej pomocą będziemy łączyć atomy w sposób, w jaki sobie dzisiaj nie wyobrażamy. To jest szeroka dziedzina. Dzięki sztucznej inteligencji moglibyśmy produkować właściwie wszystko, czego potrzebuje nasza cywilizacja; w sposób tani, a zarazem jakościowy.

Mogłaby się przydać również w transporcie.

Tak, począwszy od regulowania ruchu na drogach. Sztuczna inteligencja słaba będzie się rozwijać w wielu kierunkach. Jest bardziej wnikliwa, spostrzegawcza niż umysł ludzki, dlatego przyda się do różnych skomplikowanych działań.

Przykładowo, mogłaby przepatrywać wielkie zbiory danych, które nam sprawiają kłopoty. Dane radiowe ściągnięte z nieba przez radioteleskopy dla nas są mętlikiem, dla niej mogłyby ujawnić w kilku przypadkach wyraźne prawidłowości. W ten sposób mogłoby dojść do wykrycia pozaziemskich cywilizacji, oczywiście o ile istnieją. Albo weźmy prognozę pogody. Żeby przewidzieć pogodę trzeba czasem niezwykle żmudnych obliczeń. Dzięki AI bylibyśmy w stanie znacznie poprawić skuteczność takich prognoz.

Idąc dalej - może bylibyśmy w stanie pogodę regulować?

To już bardziej zaawansowana kwestia, a przy tym szalenie niebezpieczna. W tej chwili mamy do czynienia z rozregulowaniem pogody, które jest skutkiem ubocznym działalności cywilizacyjnej. Nie bardzo wiadomo, co z tym zrobić. Być może sztuczna inteligencja pomogłaby nam w zatrzymaniu efektu cieplarnianego?

A co o zastosowaniu AI mówi nam literatura science fiction?

Zajmowała się głównie drugim przypadkiem, czyli sztuczną inteligencją silną. Według autorów AI ogólna możne nam narobić kłopotów. Bo co jeśli przyszłoby jej "do głowy" zawładnięcie cywilizacją i decydowanie o losie ludzkości?

Amerykański pisarz SF Vernor Vinge w latach 90. XX wieku postawił tezę, że około roku 2030 nastąpi tzw. Osobliwość. Ma to polegać na tym, że sztuczna inteligencja de facto przejmie władzę nad cywilizacją.

W jaki sposób?

Mocą swojego intelektu. Będzie nas tylekroć przewyższać pod względem zdolności umysłowych, że nie zdołamy utrzymać jej w ryzach. Osobiście zająłem się zagadnieniem sztucznej inteligencji silnej w powieści "Trzeci najazd Marsjan" (2011). Opowiada ona o AI, która - całkiem się nie ujawniając - pozoruje najazd obcej cywilizacji na Ziemię. Cuda pokazywane przez Obcych mają zamaskować jej własną działalność. Jednocześnie powieść ta traktuje o ludziach, którzy próbują sobie radzić w nowych okolicznościach i dochodzą stopniowo do prawdy o tym, co się z nimi dzieje i jak oblicze cywilizacji, którą znają, ulega radykalnym zmianom.

Przykładem działania silnej AI jest seria filmów o Terminatorze. Są to roboty ze sztucznym intelektem na poziomie ludzkim, żołnierze wysyłani przez centralną AI do walki z ludźmi. Ta centrala planująca i realizująca posunięcia to właśnie silna AI.

Jakie scenariusze dotyczące sztucznej inteligencji silnej przedstawia jeszcze literatura sci-fi?

Po pierwsze, AI może powstać wskutek procesów emergentnych i działać z ukrycia, korzystając z naszej sieci telekomunikacyjnej albo okablowania do przesyłu prądu. Po pewnym czasie, gdy opanuje naszą infrastrukturę, wystarczą jej fale radiowe. Po drugie, może zlikwidować ludzkość, jeżeli uzna taki akt za korzystny. Po trzecie, może ludzkość hodować, pozwalając nam żyć, ale wymagając respektowania pewnych ograniczeń, np. dotyczących naszej liczebności. Nie mielibyśmy wówczas nic do powiedzenia na własnej planecie, bylibyśmy uzależnieni od czynnika zewnętrznego, który sami stworzyliśmy.

Sztuczna inteligencja jest więc pożądana i pomocna, ale w postaci słabej. Jeżeli przekształci się w silną - może wymknąć się spod kontroli.

 Czytaj także:

Rozmawiał Łukasz Lubański

Polecane

Wróć do strony głównej