Mariusz Kamiński nie stawi się na przesłuchanie przed komisją śledczą. Został wezwany gdzie indziej

Były szef MSWiA Mariusz Kamiński poinformował, że nie będzie mógł stawić się w czwartek na przesłuchaniu przed sejmową komisją śledczą w sprawie afery wizowej. W tym samym terminie został wezwany do prokuratury.

2024-04-17, 20:02

Mariusz Kamiński nie stawi się na przesłuchanie przed komisją śledczą. Został wezwany gdzie indziej
Mariusz Kamiński poinformował, że nie stawi się przed komisją śledczą z powodu przesłuchania w prokuraturze. Foto: PAP/Rafał Guz

Mariusz Kamiński, w czasie gdy rozpocznie się posiedzenie komisji śledczej - o 10.00 - ma zeznawać w prokuraturze. Były minister spraw wewnętrznych i administracji napisał w mediach społecznościowych, że stawi się na kolejne posiedzenie komisji.

Mariusz Kamiński: nie mogę stawić się przed komisją śledczą

Równocześnie opublikował zdjęcie pisma, które przesłał na ręce przewodniczącego komisji. Z pieczęci na kartce wynika, że wpłynęło ono w środę o godz. 12.44. Mariusz Kamiński napisał w nim, że nie będzie mógł być w piątek w Sejmie właśnie z powodu wezwania do prokuratury.

Dlatego wniósł o zmianę terminu przesłuchania przed komisją i doręczenie mu pisma w tej sprawie, by mógł się zapoznać z jego treścią przed kolejnym posiedzeniem, "a nie dowiadywać się o tym fakcie ze środków masowego przekazu".

Z adnotacji na dole pisma wynika, że załączono do niego kopię wezwania do prokuratury.

REKLAMA

Kamiński i Wąsik wezwani do prokuratury

We wtorek Mariusz Kamiński poinformował, że prokuratura zamierza przesłuchać jego i Maciej Wąsika w związku z ich udziałem w głosowaniach w Sejmie. Przesłuchanie zostało zaplanowane na najbliższy czwartek 18 kwietnia.

Wiceprezes PiS Mariusz Kamiński mówił, że działania organów ścigania są represjami wymierzonymi w opozycję. - Traktujemy te działania prokuratury jako aktywne włączanie się w zwalczanie opozycji w naszym kraju - ocenił były szef MSWiA. Jego zdaniem działania organów ścigania są bezprawne i świadczą o "służalczości" wielu prokuratorów.

Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik utrzymują, że są posłami

Przesłuchanie dotyczy udziału Kamińskiego i Wąsika w głosowaniach na posiedzeniu Sejmu w grudniu. Odbyło się ono już po tym, jak marszałek izby Szymon Hołownia wydał postanowienie o wygaszeniu ich mandatów poselskich. Maciej Wąsik przypomina, że wraz z Mariuszem Kamińskim złożyli zażalenie do Sądu Najwyższego na decyzję marszałka, a ten uchylił postanowienie dotyczące wygaszenia mandatów.

- Dlatego uważamy, że nadal jesteśmy posłami - oświadczył Wąsik. Dodał, że Sąd Najwyższy w uzasadnieniu stwierdził, iż wyrok z 20 grudnia nie ma żadnej mocy prawnej, dlatego - jak tłumaczy polityk PiS - "nie ma żadnego powodu, żebyśmy nie wykonywali mandatu posła, dlatego ten mandat wykonywaliśmy".

REKLAMA

Sprawa mandatów Wąsika i Kamińskiego w SN

Marszałek Sejmu podjął decyzję o wygaszeniu mandatów obu polityków, ponieważ zostali skazani prawomocnym wyrokiem na dwa lata więzienia za działania operacyjne w związku z tak zwaną aferą gruntową. Obaj kwestionowali orzeczenie, powołując się na wydane w tej sprawie w 2015 roku prezydenckie ułaskawienie.

Koalicja rządowa nie uznaje decyzji Sądu Najwyższego, uzasadniając, że orzeczenie zostało wydane przez Izbę, która zgodnie z wyrokami TSUE nie jest sądem w świetle prawa europejskiego. Chodzi o Izbę Kontroli Nadzwyczajnej. Z tego też powodu marszałek Sejmu skierował zażalenie posłów Kamińskiego i Wąsika do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Powołując się na analizy prawne, tłumaczył, że izba ta gwarantuje stronom postępowania "niewątpliwe i niewzruszalne" zabezpieczenie ich praw.

Czytaj również:

IAR/jmo/wmkor

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej