Tłumy chętnych do oddania krwi. Trzeba czekać w kolejce ponad 4 godziny
Regionalne stacje krwiodawstwa w Warszawie przeżywają dziś oblężenie. Oczekujący na rejestrację nie ukrywają, że przybyli tu nie tylko pomóc, ale i przedłużyć długi weekend - osobom, które oddadzą krew przysługują bowiem 2 dni dodatkowego urlopu.
2024-04-29, 11:00
W stacji krwiodawstwa przy ulicy Nowogrodzkiej w Warszawie już przed godzina 7:00 w kolejce do rejestracji oczekiwało około 60 osób. Pierwsi honorowi dawcy ustawili się przed drzwiami wejściowymi przed godzina 6:00. - Przyszedłem o 6:58 i już miałem numerek "68", a kolega był 10 minut wcześniej i jest "44" - mówi portalowi polskieradio24.pl jeden z mężczyzn oczekujących na dworze.
Pogoda sprzyja. Niebo bezchmurne, słońce jeszcze nie piecze zbyt mocno. Lepiej czekać na zewnątrz budynku. Na świeżym powietrzu nawiązują się nowe znajomości. Główny temat - oddawanie krwi. - Poniedziałki są najgorsze, najdłuższe kolejki. Zwłaszcza przed długim weekendem tak to wygląda - tłumaczy jeden z mężczyzn. - Może poszedłbym na oddanie "płytek krwi", a nie krwi pełnej? Może będzie szybciej? - zastanawia się inny z oczekujących - przed godziną 8:00 przypadł mu numer "105". - Masz za słabe żyły, nie wezmą cię - rozwiewa jego wątpliwości "68".
W środku trudno się przecisnąć. Kobieta, która wchodzi do budynku po godzinie 8:00 ma numerek powyżej "120". Po 5 minutach rozpoczyna rozmowę telefoniczną. Słyszymy "że długość kolejki ją przerosła". Rezygnuje. - Trzeba będzie wziąć L4 lub "na żądanie" - śmieją się mężczyźni stojący obok.
Dodatkowy urlop zachęca
Oczekujący nie ukrywają, że przybyli oddać krew nie tylko po to, aby pomoc, uratować komuś życie, ale także, aby mieć wolne. Honorowym dawcom krwi zgodnie z prawem przysługują 2 dni urlopu spoza puli 20 bądź 26 dni.
REKLAMA
- Jak ktoś oddaje 6 razy w roku to zyskuje dodatkowe 12 dni. Krwiodawcom przysługuje też ulga podatkowa oraz po oddaniu określonej ilości krwi możliwość umówienia się do lekarzy specjalistów bez kolejek - mówi portalowi polskieradio24.pl jeden z mężczyzn spotkanych w punkcie na Saskiej Kępie, gdzie chętnych do oddania krwi jest jeszcze więcej. O godzinie 7:20 numerki do rejestracji pobrało ponad 130 osób.
- Przyszedłem, żeby pomóc. Każdy z nas może kiedyś potrzebować krwi. Nawet te kilka godzin w kolejce mnie nie zniechęcają - tłumaczy nam jeden z mężczyzn. W punkcie przy Nowogrodzkiej na oddanie krwi trzeba czekać około 4 godzin. Na Saskiej podobnie. Z informacji portalu polskieradio24.pl wynika, że tam do oddawania krwi zarejestrowało się ponad 300 osób.
Zaglądamy jeszcze do punktu przy Cegłowskiej na stołecznych Bielanach. W poniedziałki jest otwarty od godziny 11. Po godzinie 9:00 w kolejce oczekuje tu już około 30 osób.
Dawcy nie ukrywają, że dziś jedną z głównych motywacji jest dzień wolny. - Lubię oddawać krew. Dobrze się po tym czuję. Dlaczego dziś? Wiadomo - "majówka" - tłumaczy jeden z mężczyzn. Przed godziną 10 w punkcie przy Nowogrodzkiej zawisła kartka, że rejestracja została wstrzymana, a osoby zainteresowane powinny udać się do punktu przy Saskiej.
REKLAMA
- Są tłumy w poniedziałki, ale nie takie. Tak szybko numerki do rejestracji kończą się tylko w okolicach długich weekendów - mówi portalowi polskieradio24.pl pracownica jednego z punktów. - Spodziewalam sie dzis duzej frekwencji, ale nie takiej. Pracuje tutaj 5 lat, ale jeszcze takiego ruchu nie widzialam - rzuca inna z pielegniarek.
Michal Fabisiak, PolskieRadio24.pl
REKLAMA