Komisja śledcza ds. afery wizowej. Była szefowa programu GovTech: nigdy nie rozmawiałam z Edgarem Kobosem
Koordynacja, ale nie decyzje w sprawie wiz i rozszerzenia projektu - tak o swojej roli w ramach programu "Poland. Business Harbour" mówiła Justyna Orłowska. Była szefowa programu GovTech Polska zeznawała przed sejmową komisją śledczą do spraw afery wizowej.
2024-05-07, 17:07
Główny wątek przesłuchania dotyczył sprowadzania do kraju obcokrajowców w ramach programu "Poland. Business Harbour". Jego celem było ściągnięcie do Polski ekspertów z branży IT z krajów pozaunijnych na podstawie specjalnych wiz.
Justyna Orłowska podkreślała, że program był obwarowany procedurami bezpieczeństwa.
- Jeżeli chodzi o ścieżkę ściągania pracowników sezonowych, tam nie było takich wymogów, jak w przypadku "Poland. Business Harbour" - chociażby tego, aby wykazać się doświadczeniem lub wykształceniem informatycznym - wiadomo, że nie do prac sezonowych, ale nie było takich równoległych wymogów. Nie było też obowiązkowej weryfikacji każdego wnioskującego o wizę "Poland. Business Harbour" - wyjaśniała była pełnomocniczka premiera.
Brak procedur weryfikacyjnych
Tego poglądu nie podzielają członkowie komisji z ramienia koalicji rządowej. Przewodniczący komisji Michał Szczerba z Koalicji Obywatelskiej przywołał dokument z czerwca 2021 roku, podpisany przez Justynę Orłowską, w którym miała ona wnioskować o rozszerzenie "Poland. Business Harbour" między innymi na Rosję.
REKLAMA
Polityk mówił też o braku realnych procedur weryfikacyjnych.
Posłuchaj
Justyna Orłowska zeznała ponadto, że działała na podstawie decyzji swych przełożonych - przede wszystkim szefa KPRM Michała Dworczyka.
W odpowiedzi na pytanie posła PiS Piotra Kalety, oświadczyła, że nigdy nie spotkała się ani nie rozmawiała z Edgarem Kobusem czy politykami, którzy wymuszaliby na niej przyspieszenie spraw wizowych. Zeznała również, że nie kontaktowała się z członkami komisji po otrzymaniu wezwania do stawienia się na przesłuchaniu.
REKLAMA
Prywatny adres mailowy
Urzędniczka zaprzeczyła też, jakoby kancelaria premiera lub GovTech przedstawiały listy rekomendacyjne, dotyczące osób ubiegających się o przyznanie wiz, do MSZ lub do Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu.
Była szefowa GovTech Polska zeznała też, że jej zastępca Antoni Rytel, który jest drugim świadkiem komisji, miał pozwolenie na korzystanie z prywatnego adresu mailowego w korespondencji służbowej w ramach KPRM.
IAR/DoS
REKLAMA