Afera "Red is bad". Towar dla rządowej agencji za 147 mln zł
55 mln zł za dostawę półmasek i rękawiczek i 92 mln za dostawę agregatów prądotwórczych: na takie kwoty opiewały faktury wystawione przez firmy Dominika Basiora za dostawy do Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. W 2019 roku odpowiadał on za kampanię wyborczą Mateusza Morawieckiego. Sprawę bada zarówno prokuratura, jak i CBA - informuje Onet.
2024-07-30, 08:28
Śledztwo w sprawie nieprawidłowości w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych prowadzi śląski pion Prokuratury Krajowej ds. przestępczości zorganizowanej i korupcji. Ruszyło ono w grudniu ub.r. Na liście kontrahentów Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych są spółki Pawła Szopy, produkujące tzw. odzież patriotyczną. Szopa dostarczył do RARS m.in. partię prądotwórczych agregatów za 350 mln zł.
Pracowniczki RARS z zarzutami
Kolejne agregaty dostarczyła spółka Stopro Dominika Basiora za kwotę 92 mln. Na dwa miesiące do aresztu trafiła Justyna G., w tamtym czasie dyrektorka działu zakupów RARS – ustalił Onet. Usłyszała ona zarzut przekroczenia uprawnień i działania na szkodę interesu publicznego w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Także kierowniczka działu zakupów agencji Joanna P. usłyszała zarzuty. Kobietom grozi do 10 lat więzienia.
- Sygnalista mówi o nieprawidłowościach w KRS. Michał Jaros: układ poprzedniej władzy się kruszy
- Senator Kwiatkowski: Fundusz Sprawiedliwości to także afera PiS
Prokuratura przygląda się spółkom Basiora – także spółce Direction, która w pierwszym roku działalności zanotowała 46 mln zł ze sprzedaży, a dwa lata później zawiesiła działalność. Głównym udziałowcem spółki jest Marcin Włodkowski, który reprezentował ją w interesach z RARS.
REKLAMA
"Kilka miesięcy po rozpoczęciu współpracy z nimi pojawiła się informacja, że to jednak spółka nie tyle jego, ile Dominika Basiora. Na korytarzu dowiedziałem się wtedy, że Basior to dobry znajomy Mariusza Chłopika, doradcy premiera Morawieckiego. Mogli się znać z czasów, kiedy pierwszy organizował kongres 590, a drugi obsługiwał tę imprezę PR-owo z ramienia Świeżej Bazylii" – mówił w rozmowie z Onetem pracownik agencji.
Oferty w RARS oceniał m.in. kolega Basiora
W zespole osób, które oceniały oferty na dostawy antycovidowych artykułów do RARS, pracował znajomy Basiora – Paweł Kleszczewski z agencji PR Świeża Bazylia. Agencja ta świadczyła usługi dla spółek Skarbu Państwa i dla samej agencji. Kleszczewski to również wspólnik Basiora w innej spółce – Uroczysko. – Na pierwszym spotkaniu zespołu obecni byli prezes agencji, wówczas jeszcze funkcjonującej pod nazwą Agencja Rezerw Materiałowych Michał Kuczmierowski, Wojciech Dzięgiel i Sławomir Jonko z ARP i właśnie Paweł Kleszczewski – potwierdził informator Onetu.
"Moje relacje z Dominikiem Basiorem mają charakter biznesowy. Jesteśmy wspólnikami w firmie Uroczysko Sp. z o.o., która zajmuje się dystrybucją win z różnych regionów świata" – przekazał Onetowi Kleszczewski w oświadczeniu.
– Nie wiem, kto był w gronie osób oceniających składane oferty i czy był w tym gronie pan Kleszczewski. Tym bardziej że w ramach spółki Direction odpowiedzialnym za składanie ofert był prezes Marcin Włodkowski. Ja odpowiadałem za sprawną ich realizację – powiedział Basior. Zaprzeczał wielokrotnie, by zlecenia z Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych były formą wynagrodzenia za usługi, które świadczył wcześniej na rzecz kampanii Mateusza Morawieckiego.
REKLAMA
Basior nie ma postawionych zarzutów
Tłumaczył, że jego marże na dostawy do RARS nie przekraczały 3,5 proc. wartości kontraktu. Basior nie chciał ujawnić, co i w jakich ilościach dostarczał agencji za pośrednictwem spółki Direction. Sprawdza to prokuratura i CBA. Z informacji przedstawionej przez RARS wynika, że były to rękawiczki i półmaski za 55 mln zł.
Dominik Basior nie ma w tej chwili postawionych zarzutów, nie został też do tej pory przesłuchany. Natomiast w grudniu ub.r. dokonano w jego domu i biurach przeszukań.
Onet/łp/wmkor
REKLAMA