Izabela została porwana? Śledczy nie wykluczają żadnej hipotezy
Izabela Parzyszek zaginęła w tajemniczych okolicznościach, jej auto zostało znalezione na autostradzie A4. Portal polskieradio24.pl ustalił, że policja nie wyklucza żadnej hipotezy. Śledczy nie chcą jednak podawać szczegółów.
2024-08-14, 10:55
Policja w Bolesławcu w środę rano przekazała portalowi polskieradio24.pl, że nie posiada nowych informacji dotyczących zaginięcia Izabeli Parzyszek, a "poszukiwania oparte są na działaniach operacyjnych", co oznacza, że "czynności są prowadzone tak, jak przy innych poszukiwaniach".
Policja o zaginięciu Izabeli Parzyszek
Na pytanie, czy wszystkie hipotezy brane są pod uwagę, łącznie z tą, że 35-latka została uprowadzona, usłyszeliśmy, że "policja nie wyklucza żadnej hipotezy" i że brane są pod uwagę wszystkie informacje.
Mundurowi informowali wcześniej o zaginięciu młodej kobiety, publikując jej zdjęcia. Izabela Parzyszek ostatni raz widziana była w piątek, 9 sierpnia, na terenie powiatu złotoryjskiego.
"Każdy, kto posiada informacje dotyczące zaginionej, proszony jest o nawiązanie kontaktu z Komendą Powiatową Policji w Bolesławcu pod numerem telefonu 47 87 33 200/201" – czytamy. Mieszkanka Kruszyna ma 173 centymetry wzrostu i jest szczupłej budowy ciała. Jest blondynką, a jej włosy sięgają do ramion. Jej oczy są koloru ciemnego.
REKLAMA
Zostawiła auto na autostradzie A4
35-latka w piątek jechała samochodem z Bolesławca do Wrocławia – o czym informowała Grupa "Poszukiwani, Zaginieni Cały Świat". Około godziny 19:30 zepsuło jej się auto na wysokości wioski Kwiatów. Jej bliscy odnaleźli samochód, w którym był telefon zaginionej. Od tej pory Izabela nie nawiązała z nim kontaktu.
Onet ustalił z kolei, że kobieta jechała wtedy odebrać ojca ze szpitala. To jego informowała o tym, że auto się zepsuło. – W tej chwili skupiamy się na tym, aby znaleźć jakikolwiek monitoring. Poszukujemy kogoś, kto przejeżdżał autostradą A4 do Wrocławia w piątek po 19:30 i coś widział. Policja stara się poinformować jak największą liczbę osób o poszukiwaniach. Obecnie po Izie nie ma śladu. Jest tylko auto zostawione na poboczu. Ojciec miał z nią ostatni kontakt o 19:37. Powiedziała, że nie zadzwoniła po lawetę. Poprosiła, żeby to zrobił. Kazał jej poczekać. Wysłał tam swoich znajomych. Jej już wtedy nie było – powiedział Onetowi mąż zaginionej, pan Tomasz.
Mężczyzna przyznał, że śledczy "rozważali wszystkie scenariusze". – Od razu zbadali jej telefon i sprawdzili poszlaki. Ja znam żonę, wiem, że nie uciekła. Że nikogo nie miała. Policja musi sprawdzić wszystkie poszlaki – dodał.
REKLAMA
Czytaj także:
- Komendant "od granatnika" znów pod lupą. Nowy ruch prokuratury
- Koniec eldorado w branży IT? "Stawiają na najlepszych"
Źródło: polskieradio24.pl/KPP w Bolesławcu/Onet/wmkor
REKLAMA