Internetowy romans zamienił się w piekło. Spędziła cztery lata w komórce gospodarczej, bita i gwałcona
Kobieta przez ponad cztery lata była przetrzymywana w pomieszczeniu gospodarczym. O znęcaniu się i torturowaniu opowiedziała w szpitalu, gdzie trafiła po złamaniu barku. Sprawą zajmuje się prokuratura. 35-letniemu Mateuszowi J. grozi do 25 lat więzienia.
2024-08-30, 21:00
O pięć lat młodsza od swojego oprawcy Małgorzata z Leszna poznała go przez internet. Jej przyszły kat pochodził ze wsi Gaiki. Tam mieszkał u swoich rodziców. W tej miejscowości mężczyzna miał w okresie od 1 stycznia 2019 roku do 28 sierpnia 2024 roku regularnie znęcać się nad 30-latką.
Mateusz J. uwięził ją w pomieszczeniu gospodarczym. Jak informuje Prokuratura Rejonowa w Głogowie, pozbawił 30-letnią kobietę środków higienicznych, a także światła dziennego. Dostęp do ciepłej wody był natomiast możliwy jedynie wtedy, gdy spełniała jego żądania.
Według mieszkańców, 35-letni mężczyzna był bezrobotny i utrzymywał się z pieniędzy rodziców. Kobieta miała zaledwie kilka okazji, aby opuścić pomieszczenie, w którym była przetrzymywana. Było to możliwe kiedy musiała skorzystać z pomocy medycznej. Jednym z takich przypadków były narodziny dziecka w szpitalu w Nowej Soli. Później niemowlę trafiło do adopcji.
Uwięziona na pięć lat. "Zakładał kominiarkę na głowę"
- Nie mogłam powiedzieć lekarzom prawdy. Bałam się, że jeśli się poskarżę, będzie jeszcze gorzej - wyznała 30-latka w rozmowie z lokalnym serwisem. Oprawca nie chciał, aby jego ofiara zorientowała się, gdzie dokładnie się znajduje. Dlatego podczas transportu do szpitala zakładał jej na głowę kominiarkę.
REKLAMA
Jednak ostatnia wizyta w szpitalu okazała się dla niej wybawieniem. Kiedy trafiła tam z powodu złamanego barku, personel zauważył obrażenia wskazujące na wieloletnie maltretowanie.
Posłuchaj
Pracownicy placówki, zaniepokojeni skalą obrażeń, powiadomili policję. Kobieta natomiast opowiedziała o tym, co ją spotkało, podczas rozmowy z psychologiem.
Policja przeprowadziła oględziny miejsca, w którym była przetrzymywana. Wkrótce potem służby zatrzymały Mateusza J. Obecnie prokuratura prowadzi postępowanie przeciwko podejrzanemu. Grozi mu kara od pięciu do 25 lat więzienia.
35-letni Mateusz J. trafił do aresztu. Grozi mu do 25 lat więzienia.
REKLAMA
- Jedno z najbardziej tajemniczych morderstw w polskiej historii. Ojciec wciąż wierzy w niewinność
- Dwulatek wypadł z piątego piętra. Dramat w Bielsku-Białej
- 73-latek spłonął w aucie elektrycznym. Dramatyczne nagranie
Interia.pl, myglogow.pl, bartos, IAR
REKLAMA