Proces za zakłócanie koncertu w filharmonii. Oskarżone wyszły z sądu i zablokowały ulice
Maciej Piasecki
2024-09-11, 19:12
Kobiety są oskarżone o zakłócenie porządku publicznego. 3 marca wtargnęły na scenę podczas koncertu w Filharmonii Narodowej, wykrzykując: "To jest alarm. Nasz świat płonie. Jesteśmy ostatnim pokoleniem, które może powstrzymać katastrofę klimatyczną. Żądamy radykalnych inwestycji w transport publiczny". Obie aktywistki Ostatniego Pokolenia przyznały się do czynu, argumentując go koniecznością zwracania uwagi polityków na kryzys klimatyczny.
- Wysoki sądzie, zacznę od tego, że zakłócanie koncertu w filharmonii to nie jest coś, co robię dla przyjemności. Tak samo jak bałam się wejść na scenę z banerem i krzyczeć nasze hasła, jeszcze bardziej boję się, że moja dorosłość będzie przepełniona cierpieniem, klęskami żywiołowymi i wojną - wyjaśniała oskarżona Łucja I.
Wyszły z sądu, od razu zablokowały ulicę
Obie oskarżone podkreślały, że ich protest nie wiązał się z przemocą, a scenę opuściły po interwencji pracowników filharmonii. Sędzia dopytywał za to, czy nie wzięły pod uwagę uczuć dyrygenta Antoniego Wita, który tego dnia świętował 60-lecie pracy i 80. urodziny.
REKLAMA
Aktywistki zapowiedziały na sali sądowej, że będą uczestniczyć w kolejnych tego typu protestach. Kilka minut po wyjściu z sądu oskarżone zablokowały ulicę Marszałkowską, jedną z głównych dróg stolicy. Dołączyło do nich kilkanaście osób z grupy Ostatnie Pokolenie, które przyszły okazać solidarność w trakcie procesu.
"Po prostu nas nie słuchali"
Marysia, uczestniczka blokady, tłumaczy Polskiemu Radiu taką formę wyrażania poglądów. - Blokady uliczne, czyli element obywatelskiego nieposłuszeństwa, to środki, których aktywiści klimatyczni zaczęli używać dopiero w ostateczności. Na początku były prośby, Młodzieżowy Strajk Klimatyczny, wychodzenie na ulice w piątki; ale to nie wystarczyło. Po prostu nas nie słuchali - mówi. Blokada Marszałkowskiej to jej pierwsza tego typu akcja. Zdecydowała się dołączyć do Ostatniego Pokolenia po tym, jak odwiedziła jedno z otwartych spotkań grupy.
Policja, która zabezpieczała zgromadzenie, nakazała zachowanie zgodne z prawem, po czym zniosła demonstrujących z jezdni. Po kilku minutach przejazd był już możliwy. Uczestnicy blokady zostali ukarani mandatami w wysokości 500 złotych, których nie przyjęli. O karze rozstrzygnie zatem sąd.
REKLAMA
- "Działamy w akcie desperacji". Wskazała cele Ostatniego Pokolenia
- Tony śmieci w Wiśle. Takie "skarby" odsłoniła opadająca woda
- Protest górników w Warszawie. Sprzeciwiają się zielonemu ładowi
Ostatnie Pokolenie domaga się od rządu przeniesienia środków z budowy autostrad i dróg ekspresowych na regionalny transport publiczny i tanie bilety. W marcu grupa wystosowała do premiera Donalda Tuska list z tymi postulatami, żądając publicznej odpowiedzi.
Maciek Piasecki
wmkor
REKLAMA
REKLAMA