Jest decyzja ws. koni z Morskiego Oka. "Historyczny moment"

Transport konny nad Morskie Oko zostanie ograniczony - wynika z porozumienia zawartego w Zakopanem przez Tatrzański Park Narodowy, minister klimatu i środowiska, lokalne władze oraz właścicieli zaprzęgów. Konie, zamiast siedmiu kilometrów w jedną stronę, będą wozić turystów na odcinku dwóch i pół kilometra - od Palenicy Białczańskiej do Wodogrzmotów Mickiewicza.

2025-02-28, 17:02

Jest decyzja ws. koni z Morskiego Oka. "Historyczny moment"
Konie na trasie do Morskiego Oka. Foto: PAP/Grzegorz Momot

Jest porozumienie ws. koni z Morskiego Oka

Ponadto obciążenie wozów konnych, wożących turystów do Morskiego Oka, ma być znacząco zmniejszone. Transport konny będzie miał formę wyłącznie transportu kulturowego, a dalej - do Włosienicy - pojadą busy elektryczne. Minister klimatu i środowiska Paulina Hennig - Kloska napisała na portalu X.com, że porozumienie osiągnięto po wielu miesiącach wymagających negocjacji. Porozumienie wchodzi w życie od przyszłego roku.

"To historyczny moment! Mamy to! Po wielu miesiącach trudnych rozmów osiągnęliśmy porozumienie w kwestii zmiany formuły transportu na drodze do Morskiego Oka! Konie zamiast obecnych 7 km w jedną stronę, będą jeździły tylko na odcinku 2,5 km (od Palenicy Białczańskiej do Wodogrzmotów Mickiewicza). Co więcej, obciążenie wozów będzie znacząco mniejsze. Transport konny na drodze do Morskiego Oka będzie miał formułę wyłącznie transportu kulturowego. Na trasę wjadą też busy elektryczne" - oceniła szefowa resortu.

Według zawartego porozumienia resort klimatu i środowiska ma sfinansować zakup kolejnych 16 elektrycznych busów, które zastąpią konie na bardziej wymagającym odcinku trasy. Łącznie ma kursować 20 takich pojazdów. Wozy konne pozostaną na krótszym, mniej stromym fragmencie drogi. Do obsługi busów mają być także zaangażowani wozacy, aby nie stracili możliwości zarobkowania.

REKLAMA

- Po wielu godzinach rozmów udało się wypracować rozwiązanie, które łączy troskę o dobrostan zwierząt z potrzebami turystów i lokalnej społeczności. Przechodzimy z wykorzystywania koni jako środka transportu na rzecz ich roli jako elementu żywej kultury Podhala - powiedział dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego Szymon Ziobrowski.

"Konie będą pracowały na krótszym odcinku"

Ministra klimatu Paulina Hennig-Kloska dodała natomiast, że zmiany odzwierciedlają społeczne oczekiwania dotyczące ochrony zwierząt i ekologii. - To krok ku nowoczesności, ale z szacunkiem dla tradycji - oznajmiła szefowa resortu.

Czytaj także:

Na temat porozumienia wypowiedział się też starosta tatrzański. Andrzej Skupień zwrócił uwagę na konieczność poprawy infrastruktury drogowej, aby zapewnić bezpieczeństwo elektrycznych pojazdów i pieszych. - Zadbamy o jej stan, a jednocześnie pozostawimy przestrzeń dla koni jako elementu lokalnej tożsamości - zapewnił dodając, że nie będzie to regularna linia, lecz kursy w ramach działalności edukacyjnej parku narodowego.

Zmiany od przyszłego roku

Choć zmiany mają wejść w życie od przyszłego roku, to cztery busy elektryczne, kupione przez ministerstwo, mają wyjechać na trasę już na długi weekend majowy. Będą poruszać się powoli, aby turyści mogli podziwiać widoki i korzystać z przygotowanych treści edukacyjnych.

REKLAMA

Obecna umowa z przewoźnikami konnymi obowiązuje do końca tego roku, dlatego wozacy do tego czasu będą wozić turystów na tej trasie. Dalsze szczegóły organizacji ruchu, przystanków i dostępności dla osób z niepełnosprawnościami będą ustalane w najbliższych miesiącach.

Obrońcy zwierząt walczą o inne rozwiązanie

Przypomnijmy jednak, że obrońcy zwierząt domagają się całkowitego wycofania transportu konnego z trasy do Morskiego Oka. Twierdzą, że zwierzęta cierpią, ciągnąc wozy pod górę, a trasa jest zbyt wyczerpująca, by praca koni mogła odbywać się w humanitarnych warunkach.

Czytaj także:

Źródło: X.com/Polskie Radio/PAP/hjzrmb


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej