Sebastian M. z zarzutem spowodowania wypadku na A1. Nie przyznał się do winy

Sebastianowi M. postawiono zarzut spowodowania wypadku na A1, w którym zginęła trzyosobowa rodzina. Podejrzany nie przyznał się. Grozi mu od 6 miesięcy do 8 lat.

2025-05-27, 12:27

Sebastian M. z zarzutem spowodowania wypadku na A1. Nie przyznał się do winy
Sebastian M. z zarzutem spowodowania wypadku na A1. Foto: Zdjęcie Sebastiana M. - policja, Zdjęcie samochodu - straż pożarna

Sebastian M. z zarzutem spowodowania wypadku na A1

Sebastian M. we wtorek przed południem został doprowadzony na przesłuchanie w Prokuraturze Okręgowej w Katowicach. - Podejrzany usłyszał jeden zarzut dotyczący spowodowania wypadku. Nie przyznał się do winy, złożył bardzo ogólne wyjaśnienia - przekazała w trakcie konferencji prasowej prokurator Izabela Knapik z Zespołu Prasowego Prokuratury Okręgowej w Katowicach.

Sebastian M. został w poniedziałek wieczorem sprowadzony do Polski ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Przyleciał rejsowym samolotem w konwoju policji. Po wylądowaniu na warszawskim lotnisku został przewieziony pod eskortą funkcjonariuszy na Śląsk, gdzie spędził noc w jednym z aresztów śledczych.

Prokurator przekazała we wtorek, że niezwłocznie złoży w sądzie w Piotrkowie wniosek o utrzymanie aresztu wobec Sebastiana M. Zaznaczyła ponadto, że dalsze czynności w tej sprawie będą zależały od postawy podejrzanego.

W wypadku na A1 zginęła rodzina z małym dzieckiem

Do wypadku doszło we wrześniu 2023 r. w Sierosławiu niedaleko Piotrkowa Trybunalskiego (woj. łódzkie). W samochodzie marki Kia zginęli rodzice i ich pięcioletni syn. Sebastian M., podejrzany o spowodowanie wypadku, siedział za kierownicą bmw. Według śledczych mógł pędzić nawet 250 km/h.

REKLAMA

Mężczyzna po wypadku był poszukiwany listem gończym. Wydana została za nim też czerwona nota Interpolu. Został zatrzymany w październiku 2023 roku w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Do Polski przyleciał w poniedziałek wieczorem rejsowym samolotem w konwoju policji. Po lądowaniu na warszawskim lotnisku w eskorcie policji został przewieziony na Śląsk, gdzie spędził noc w jednym z aresztów śledczych.

Źródła: PolskieRadio24.pl/PAP

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej