26 kilometrów pod prąd na A1, potem porzucił auto. "Idę do Gdańska" [WIDEO]
40-letni mieszkaniec Dąbrowy Górniczej przez 26 kilometrów jechał autostradą A1 pod prąd. Potem porzucił samochód i zaczął iść pieszo. Zatrzymany przez policję, stwierdził, że "idzie do Gdańska". Trafił do aresztu, grozi mu do 3 lat więzienia.
2025-05-28, 17:24
40-latek jechał bmw pod prąd na A1, potem porzucił auto. "Idę do Gdańska"
Policja odebrała zgłoszenie w sprawie kierowcy zielonego bmw, który jechał autostradą A1 pod prąd. Z kolejnego zgłoszenia wynikało, że mężczyzna nagle porzucił pojazd. Kiedy policjanci przybyli na miejsce, drzwi samochodu były otwarte, a w stacyjce znajdowały się kluczyki. W pobliżu, po pasie zieleni w kierunku Gdańska, poruszał się pieszo mężczyzna. 40-latek był "pobudzony, zachowywał się irracjonalnie". Mówił nielogicznie, twierdząc, że "idzie do Gdańska". Został zatrzymany. Jak się okazało, był trzeźwy. Ostatecznie trafił do policyjnego aresztu.
Policjanci ustalili, że 40-latek poruszał się autostradą A1 pod prąd przez 26 kilometrów. Po tym czasie zawrócił, zajeżdżając drogę innym kierowcom, a następnie opuścił pojazd. Za stworzenie zagrożenia w ruchu drogowym kierowcy bmw może grozić mu do trzech lat pozbawienia wolności.
Policja apeluje do wszystkich osób, które poruszały się w tym czasie autostradą A1 w kierunku Gdańska i były świadkami zdarzenia o kontakt z najbliższą jednostką policji, bądź z Komendą Miejską Policji w Piotrkowie Trybunalskim pod numerem 47 846 14 62 lub 47 846 12 06.
Czytaj także:
- Tragedia w Warszawie. Motocyklista potrącił dwie osoby
- Samochód wjechał w przystanek w Gdyni. Są poszkodowani
- Wypadek w Przyłęku. Pijany staranował autokar, w środku jechały dzieci
Źródła: Polskie Radio/policja.pl/mg
REKLAMA