Czy mObywatel szpieguje Polaków? Komunikat ministerstwa

Dostęp do kamery, lokalizacji czy mikrofonu nie oznacza inwigilacji - podkreśla Ministerstwo Cyfryzacji. To użytkownik decyduje, z jakich funkcji korzysta aplikacja i kiedy. Kluczowe jest świadome zarządzanie ustawieniami prywatności. Resort wydał komunikat w sprawie aplikacji mObywatel. 

2025-07-29, 13:20

Czy mObywatel szpieguje Polaków? Komunikat ministerstwa
Aplikacja mObywatel . Foto: NewsLubuski/East News

Aplikacje muszą uzyskać zezwolenie

Dlaczego aplikacje mobilne proszą o dostęp do biometrii, kamery i lokalizacji? Jak działają uprawnienia i co naprawdę kontroluje użytkownik? Dostęp do kamery czy lokalizacji nie oznacza inwigilacji. Aplikacje potrzebują tych uprawnień, by realizować swoje funkcje, ale nie mogą ich wykorzystywać bez wiedzy i zgody użytkownika. Systemy operacyjne są skonstruowane tak, by zapewnić użytkownikowi pełną przejrzystość i możliwość decydowania o tym, co się dzieje na jego urządzeniu. Dlatego zamiast bać się każdej prośby o dostęp, warto zrozumieć jej cel i świadomie zarządzać swoimi ustawieniami prywatności.

Kiedy instalujemy nową aplikację, często pojawia się prośba o dostęp do takich funkcji jak aparat, lokalizacja czy kontakty. Czy to oznacza, że aplikacje nas śledzą albo podsłuchują? Czy rzeczywiście muszą mieć dostęp do tylu zasobów telefonu? To wszystko są funkcje, które uruchamiane są przez użytkownika i bez ich obecności aplikacja po prostu nie byłaby użyteczna. Co ważne, sama prośba o dostęp nie oznacza jeszcze, że aplikacja będzie stale korzystać z danej funkcji - dostęp można przyznać tylko na czas korzystania, tylko raz, albo całkowicie odmówić.

Aplikacje mobilne korzystają z różnych funkcji urządzenia, by realizować swoje podstawowe zadania. mObywatel posiada dostęp do kamery, aby skanować kody QR podczas weryfikacji tożsamości. Aplikacja posiada dostęp do lokalizacji, aby pokazywać precyzyjnie punkty na mapie, np. w usłudze umawiania wizyt w ZUS czy Jakości Powietrza. Aplikacja również może posiadać dostęp do plików, ale tych wskazanych przez użytkownika, np. w celu pobrania i zapisania potwierdzenia w formacie PDF.

Zawsze można cofnąć decyzję

Systemy operacyjne - Android (od Google) i iOS (od Apple) - oferują zaawansowane mechanizmy kontroli prywatności. Użytkownik sam decyduje, czy i kiedy aplikacja może korzystać z kamery, mikrofonu, plików czy lokalizacji. Po zainstalowaniu aplikacji system wyświetla wyraźną prośbę o nadanie dostępu do konkretnych funkcji. Użytkownik może przyznać dostęp tymczasowy (np. tylko raz) podczas aktywnego używania aplikacji lub na stałe. Każdą z tych decyzji można w dowolnym momencie cofnąć w ustawieniach telefonu. Dodatkowo systemy operacyjne sygnalizują, kiedy dana funkcja jest aktywna. W Androidzie i iOS pojawia się zielona kropka na pasku stanu, gdy działa kamera lub mikrofon.

Co istotne, aplikacja, która w sposób niekontrolowany zarządzałaby uprawnieniami - tzn. pobierała dostęp bez zgody użytkownika, ukrywała cele przetwarzania danych lub omijała zabezpieczenia systemu - nie przeszłaby procesu certyfikacji w oficjalnych sklepach Google Play i App Store. Oba te sklepy mają własne, rygorystyczne regulaminy dotyczące prywatności i bezpieczeństwa. W przypadku wykrycia naruszeń taka aplikacja może zostać usunięta z platformy, zablokowana, a jej twórcy narażeni na sankcje prawne i finansowe. Innymi słowy - aplikacja, która "szpiegowałaby" użytkownika, po prostu nie zostałaby dopuszczona przez operatorów sklepów z aplikacjami.

To użytkownik ma pełną kontrolę nad tym, jakie dane udostępnia. Ważne jest, by instalować aplikacje tylko z oficjalnych źródeł (Google Play lub App Store), zwracać uwagę na listę żądanych uprawnień i nie przyznawać dostępu, który nie wydaje się potrzebny. Regularne sprawdzanie ustawień prywatności pozwala zachować bezpieczeństwo i kontrolę nad swoim smartfonem.

Czytaj także: 

Źródło: PAP

Polecane

Wróć do strony głównej