"Batyr zamiast Biblii"? Nowacka uderza w Nawrockiego
- Układanie listy lektur przez polityków, do czego dochodziło za Przemysława Czarnka, już się skończyło - powiedziała stanowczo minister edukacji Barbara Nowacka, komentując słowa prezydenta Karola Nawrockiego.
2025-08-08, 09:59
Nowacka odpowiada Nawrockiemu
Szefowa resortu edukacji była gościem Polsat News. Podczas programu "Gość Wydarzeń" odniosła się m.in. do orędzia nowego prezydenta. Karol Nawrocki w środę, chwilę po zaprzysiężeniu przed Zgromadzeniem Narodowym, zapowiedział, że będzie głosem tych obywateli, "którzy chcą Polski normalnej, przywiązanej do swoich wartości, z dobrą polską szkołą, z polską literaturą i z polskimi lekturami w polskiej szkole".
- Zastanawiam się, o co mu chodzi, jak mówi o "tylko polskich lekturach". Żeby co? Wycofać Biblię, wprowadzić Batyra w obowiązkowy kanon lektur? - komentowała Nowacka, nawiązując do książki "Spowiedź Nikosia zza grobu", wydanej przez Karola Nawrockiego kilka lat temu pod pseudonimem "Tadeusz Batyr".
Barbara Nowacka kontynuowała, że to nie politycy powinni układać listy lektur. - Tak było w czasach Czarnka; on wiedział "lepiej", co będzie czytała młodzież i co będą chcieli z nimi przerabiać nauczyciele. To się skończyło - podkreśliła Barbara Nowacka.
"Od Szekspira po Tokarczuk"
Następnie zapytała retorycznie, czy prezydent zamierza takimi deklaracjami (i działaniami) zahamować rozwój szkoły, "zamknąć ją na świat". - Czy on chce, żeby Polska młodzież wychodziła ze szkoły przygotowana, mądra, patriotyczna, ale też umiejąca konkurować w gospodarce światowej? Czy chce, żeby polska młodzież czytała wyłącznie polskie książki? - mówiła Barbara Nowacka.
Minister edukacji zaznaczyła, że ważne jest, aby uczniowie zostali zaznajomieni z całym spektrum kanonu literackiego, "od Szekspira przez Pismo Święte, po Marqueza i Olgę Tokarczuk".
- Dostawało się nawet Słowackiemu i Mickiewiczowi. Tak się zmieniał kanon lektur
- Tyle będą kosztować obietnice Karola Nawrockiego. "Nawet 125 mld zł rocznie"
Źródło: Polsat News/łl