Politycy opozycji chcą odrzucić chrześcijaństwo? Prezes KAI: model czysto sowiecki

2019-12-12, 15:28

Politycy opozycji chcą odrzucić chrześcijaństwo? Prezes KAI: model czysto sowiecki
Choinka w Sejmie. Foto: PAP/Leszek Szymański

W Parlamencie przed Bożym Narodzeniem wróciła dyskusja na temat podstaw do spotkań "opłatkowych" oraz obecności krzyża w Sejmie. - Część posłów chce wyprowadzić Polskę z Europy - przestrzega w rozmowie z Portalem PolskieRadio24.pl, Marcin Przeciszewski, publicysta, prezes KAI.

Powiązany Artykuł

sejm krzyż 663 free
Posłanka Lewicy o krzyżu w sali posiedzeń Sejmu: należy go zdjąć

Historia

Krzyż w sali posiedzeń Sejmu wisi od roku 1997 r. Został podarowany parlamentarzystom przez matkę zamordowanego przez SB ks. Jerzego Popiełuszki w 13 rocznicę jego zabójstwa. Zawisł po zatwierdzeniu koalicji rządowej między AWS a UW. - Uważam, że to nie narusza niczyich uczuć. Mam nadzieję, że nie będzie żadnych protestów, że nie grozi nam żadna wojna religijna – mówił wtedy nowo wybrany marszałek Sejmu, Maciej Płażyński.

Konflikt jednak rozgorzał, za zdjęciem krzyża wnioskowało w 1997 r. SLD. Sprawa wróciła w 2013 r. za sprawą posłów Twojego Ruchu. Głos zabrał Sąd Apelacyjny w Warszawie, który orzekł, że obecność krzyża w Sejmie nie narusza dóbr osobistych. Teraz dyskusję na nowo sprowokowała wypowiedź Magdaleny Biejat z Lewicy, która jest szefową Komisji Polityki Społecznej i Rodziny. - Sejm jest przestrzenią publiczną, miejscem stanowienia prawa dla wszystkich obywateli. Krzyża w takim miejscu być nie powinno - oceniła. Podkreśliła, że krzyż powinno się zdjąć. - Żyjemy w państwie prawa, mamy zapisany rozdział Kościoła od państwa w konstytucji i powinniśmy tego przestrzegać. To są dobre standardy demokratyczne - dodała.

- Przy całym szacunku dla pani poseł, trzeba powiedzieć, że po prostu nie ma racji i potrzebna jest tutaj edukacja – podkreśla Marcin Przeciszewski.

Sejmowa sala posiedzeń Sejmowa sala posiedzeń, fot. shutterstock.com/SpandowStockPhoto

Prezes Katolickiej Agencji Informacyjnej zaznacza, że w państwie prawa, w którym panuje konstytucyjny rozdział państwa od Kościoła, możliwe jest umieszczanie symboli religijnych – np. krzyża – w przestrzeni publicznej. – Takie standardy istnieją w zdecydowanej większości państw Europy, poza Francją, która ma tzw. radykalny rozdział państwa od Kościoła i nie przewiduje on istnienia żadnych elementów religijnych w przestrzeni publicznej – przypomina publicysta.

Europejskie orzeczenie

Jak podkreśla Marcin Przeciszewski obecny w prawie państw Europy model rozdziału tych sfer "wcale nie eliminuje możliwości istnienia symboliki religijnej w miejscach publicznych, łącznie z sejmem".

Dziennikarz przywołał debaty nad tym problemem, jakie toczono w 2011 r. w związku ze sporem o obecność krzyży w publicznych szkołach we Włoszech. Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu, do którego ostatecznie skierowano sprawę, uznał wtedy, że obecność krzyża w szkole nie jest złamaniem praw rodziców do wychowania dzieci według ich przekonań ani prawa dziecka do wolności religijnej. Podstawą do orzeczenia była Europejska Konwencja Praw Człowieka.

>>> CZYTAJ TAKŻE: "Zimowa impreza" zamiast Bożego Narodzenia w Ikei >>>

Według sędziów Trybunału, obowiązku obecności krzyża w salach szkolnych nie można traktować jako indoktrynacji ze strony państwa. W dokumencie zaznaczono, że krzyż jest symbolem zasadniczo pasywnym i nie można porównywać jego wpływu na uczniów do działalności dydaktycznej nauczycieli. Z obecności krzyża w szkole nie wynika obowiązkowe nauczanie chrześcijaństwa – stanowi uzasadnienie.

Powiązany Artykuł

sejm opłatek 1200 pap.jpg
Kontrowersje wokół sejmowego "opłatka". Posłowie KO i Lewicy podzieleni

Co z "opłatkiem"?

Kwestią sporną w polskiej polityce – tuż przed świętowaniem Bożego Narodzenia – okazała się także tradycja składania sobie życzeń z okazji Świąt oraz zwyczaj łamania się opłatkiem. Spotkania takie jako religijne i niepotrzebne określiła zarówno część parlamentarzystów, jak i samorządowców. Areligijne, "stricte samorządowe spotkanie" zamiast "opłatka" zaproponowała np. przewodnicząca Rady Warszawy Ewa Malinowska-Grupińska z PO.

- Uważam, że parlamencie, który jest siedzibą władz świeckich nie powinny odbywać się wydarzenia o charakterze religijnym - powiedziała Wanda Nowicka, którą na listy Lewicy rekomendowała Wiosna. Od świętowania zdecydowanie odcięła się także Klaudia Jachira z Koalicji Obywatelskiej. - Jeżeli coś obchodzę, to obchodzę przesilenie zimowe i się cieszę, że jest coraz dłuższy dzień od 22 grudnia. Jeżeli z takiej okazji będziemy się spotykać i będziemy sobie życzyć wiosny i dłuższego dnia, cieplejszych dni, to chętnie wezmę w takim wydarzeniu udział – stwierdziła parlamentarzystka.

>>> CZYTAJ TAKŻE: Kolęda "zbyt religijna". Szkoła zakazała uczennicy wykonać utwór >>>

Zdaniem Marcina Przeciszewskiego, opłatek w Parlamencie i wszystkich instytucjach publicznych, jest "naszą piękną tradycją". – Ludzie mogą sobie składać życzenia, nie jest to ceremonia o charakterze ściśle religijnym czy liturgicznym – mówi prezes KAI.

Powiązany Artykuł

rada warszawy 1200 east news.jpg
Szefowa Rady Warszawy ogłosiła świecki opłatek. Radni PiS protestują

"Rozdział państwa od Kościoła na sposób czysto sowiecki"

- To spotkanie świąteczne, któremu towarzyszy naprawdę piękny zwyczaj łamania się opłatkiem, przebaczania ewentualnych win, jeżeli wobec kogoś nosimy je w sercu. To wszystko mieści się w granicach prawa i jest kwestią wolności religijnej, do której mają prawo wszyscy obywatele, która jest zagwarantowana w całej Europie – mówi publicysta.

Działania parlamentarzystów Przeciszewski komentuje wprost jako próbę porzucenia europejskiego dziedzictwa. - Posłowie polskiej lewicy, radykalizującej się obecnie, chcą Polskę wyprowadzić z Europy.

- To też kwestia zideologizowania, że wszelki element nawiązujący do tradycji chrześcijańskiej, np. "opłatek", nie może mieć miejsca w życiu publicznym. To pojmowanie rozdziału państwa od Kościoła na sposób czysto sowiecki – mówi Marcin Przeciszewski.

Przemysław Goławski

Polecane

Wróć do strony głównej