more_horiz
Wiadomości

Festiwal "Niepokorni Niezłomni Wyklęci". Wyemitowany zostanie film o historii Władysława Kozakiewicza

Ostatnia aktualizacja: 29.09.2021 15:29
Złoty medalista w skoku o tyczce z Igrzysk Olimpijskich w 1980 roku w Moskwie, były lekkoatleta Władysław Kozakiewicz powiedział, że w ciągu pięciu sekund do historii przeszedł dwa razy. Obraz ukazujący jego historię pojawi się na trwającym Międzynarodowym Festiwalu Filmowy Niepokorni Niezłomni Wyklęci w Gdyni. Film nosi tytuł "Po złoto. Historia Władysława Kozakiewicza".
Zdjęcie z filmu Po złoto. Historia Władysława Kozakiewicza
Zdjęcie z filmu "Po złoto. Historia Władysława Kozakiewicza"Foto: https://www.youtube.com/watch?v=QvNELIW75UY

Mistrz Olimpijski wspominał, że podczas zmagań na stadionie lekkoatletycznym radziecka publiczność nie darzyła sportowców z innych państw sympatią. Szczególnie, gdy zawodnicy zagrażali miejscowym lekkoatletom w walce o najwyższe miejsca.

1200 festiwal filmowy nnw.jpg
Święto kina historycznego. W Gdyni odbędzie się festiwal "Niepokorni Niezłomni Wyklęci"

Władysław Kozakiewicz podkreślał, że był to czynnik, który go dodatkowo motywował. - Musieliśmy wygrywać, mieliśmy taki przykaz. Jeżeli po Mistrzostwach Europy wracam z czwartym miejscem, oznacza to zawieszenie i przymusowe siedzenie w domu przez zabranie paszportu. Dziś taka pozycja to sukces, szczęście i euforia. To były zupełnie inne czasy, w jakiś sposób nas to również gnębiło. Z drugiej strony im więcej było takich represji tym my byliśmy silniejsi, chcieliśmy być najlepsi na świecie, byliśmy psychicznie silniejsi - wspominał bohater filmu.

Posłuchaj
00:25 11319098_2.mp3 Władysław Kozakiewicz: musieliśmy wygrywać (IAR)

Władysław Kozakiewicz przeszedł do historii nie tylko z uwagi na wygraną w konkursie skoku o tyczce, ale również za sprawą gestu wykonanego rękoma po oddaniu finałowej próby. W ten sposób odpowiedział na krytykę i nieprzychylne okrzyki na moskiewskich Łużnikach.

Gest ten stał się symbolem oporu i niezgody, także na podległość względem ZSRR. - Na stadionie wygwizdano mnie za to, że skaczę, można sobie wyobrazić jak to wówczas odbierałem. Mówię to jako zawodnik, który akurat wygrywał, czułem, że mogę wszystko. Uznałem, że muszę "odwdzięczyć się" widzom tym spontanicznym gestem - wspominał.


Posłuchaj
00:22 11319098_1.mp3 Władysław Kozakiewicz: radziecka publiczność nie darzyła sportowców z innych państw sympatią (IAR)

- Gdybym krzyknął, pewnie nikt by tego nie usłyszał, a tak obraz obiegł cały świat. Wyrwało się ze mnie to wszystko, to co nas gnębiło - opisywał konkurs były lekkoatleta.

Władysław Kozakiewicz od połowy lat osiemdziesiątych poprzedniego stulecia występował w reprezentacji Niemiec. W 1985 roku nie został dopuszczony do udziału w międzynarodowych zawodach lekkoatletycznych przez ludowe władze w Polsce.

ng

Zobacz także

Zobacz także