Tusk chce komisji ds. afery taśmowej. Wcześniej posłowie PO byli przeciw. "Z kogo pan chce zrobić wariatów?"
Lider PO Donald Tusk zaapelował o powołanie komisji śledczej, która miałaby wyjaśnić aferę podsłuchową. Sprawę komentują politycy partii rządzącej, którzy przypominają, że jeszcze w 2015 r., kiedy Platforma miała większość w Sejmie, jej posłowie głosowali przeciw powołaniu takiego organu. Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki powiedział, że Tusk "wymyśla, co może, żeby jakoś zaistnieć w ważnej polityce". Z kolei szef MEiN Przemysław Czarnek nazwał wypowiedź Tuska "absurdalną tezą".
2022-10-18, 17:48
Lider PO Donald Tusk odniósł się do publikacji tygodnika "Newsweek", według którego wspólnik Marka Falenty, skazanego za zorganizowanie podsłuchów najważniejszych osób w państwie, zeznał, że zanim taśmy nagrane w restauracji "Sowa i Przyjaciele" wstrząsnęły polską sceną polityczną, trafiły w rosyjskie ręce, a "prokuratura wszczyna śledztwo, ale unika wątku szpiegostwa".
Ocenił, że w sprawie tzw. afery podsłuchowej komisja śledcza "niezależna od ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego mogłaby wyjaśnić, na czym polega wpływ rosyjskich służb na energetyczną politykę PiS-u, dlaczego w ciągu trzech pierwszych lat rządów PiS-u Polska została tak mocno uzależniona od rosyjskiego węgla, dlaczego dzisiaj brakuje polskiego węgla, dlaczego działacze partyjni i ich rodziny byli zaangażowani w sposób tak jednoznaczny w import rosyjskiego węgla".
- Panie prezesie Kaczyński, to jest w interesie Polski, w interesie opinii publicznej, ale także w interesie pana i pańskiej partii - aby nie pozostała ta wyjątkowo niepokojąca dwuznaczność, cień wiszący dzisiaj nad waszymi rządami, przykra i ponura smuga - to jest przede wszystkim w waszym interesie - zwrócił się Tusk do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i polityków tej partii, apelując o wyjaśnienie sprawy.
Terlecki: Tusk wymyśla, co może
Szef klubu PiS Ryszard Terlecki powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl, że "Tusk wymyśla, co może, żeby jakoś zaistnieć w tej ważnej polityce". - A jako że nie wychodzi mu ostatnio zdobywanie pozycji lidera opozycji, szarpie się i wymyśla różne głupstwa - skomentował.
REKLAMA
Polityk zapytany, czy Tusk, wysuwając postulat komisji śledczej, ma tak krótką pamięć i zapomniał już, co było na ujawnionych taśmach, odpowiedział: "To dobrze pamięta, ale oczywiście próbuje teraz wywołać wrażenie, że to Prawo i Sprawiedliwość brało w tym udział i na tym skorzystało. Udział PiS jest oczywiście nieprawdą".
- Tusk był bardzo mocno uzależniony od Berlina i Brukseli. Niemcy mieli wtedy świetne relacje z Rosją, więc zabiegał też o to, by polski rząd miał opinię prorosyjskiego, i robił, co mógł. Niestety tak było - stwierdził Terlecki.
"PO w 2015 r. była przeciwko komisji śledczej"
W mediach społecznościowych wypowiedź lidera PO skomentowali inni politycy partii rządzącej. Głos zabrał m.in. minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek.
"Panie Donaldzie Tusku, żeby Pana absurdalna teza miała jakikolwiek sens, to trzeba by uznać, że te antypolskie głupoty i wulgaryzmy o Polsce wschodniej, o kamieni kupie itd. w "Sowie" wygadywaliście też na zlecenie ruskich. Z kogo Pan chce zrobić wariatów? Z Polaków?" - napisał minister.
REKLAMA
Postulat Donalda Tuska skomentował także poseł PiS Paweł Lisiecki, zwracając uwagę, że w 2015 r. odbyło się głosowanie nad powołaniem komisji śledczej ws. afery taśmowej. "Platforma była przeciw" - przypomniał polityk i dodał do wpisu zdjęcie pokazujące ówczesny rozkład głosów.
Kowalski odpowiada Schetynie
Na wypowiedź innego polityka KO zareagował wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski. Grzegorz Schetyna napisał na Twitterze: "Zanim Rosja napadła na Ukrainę, PiS próbował powołać antyeuropejską koalicję z proputinowskimi partiami. Musieli się z tego wycofać. Dziś, gdy na jaw wychodzą kremlowskie ślady podsłuchów, trzeba głośno pytać, czy serce ich władzy bije w Moskwie?".
W odpowiedzi Kowalski napisał, że "zanim Rosja napadła na Ukrainę w 2014 r. prorosyjski rząd PO-PSL, w którym także Pan zasiadał np.: 1. Zatrzymał Baltic Pipe i Odessa-Brody-Płock-Gdańsk, 2. Dał zielone światło Nord Stream, 3. Zawarł fatalną umowę gazową w 2010 r". "Wymieniać dalej? Lista jest długa" - dodał polityk.
- Powrót afery taśmowej. KO atakuje rząd. Żaryn odpowiada: szafują oskarżeniami na potrzeby polityczne
- Prokuratura rozszerzyła listę zarzutów wobec Marka Falenty. Powtórna analiza akt śledztwa
- Będą kolejne taśmy. Donald Tusk ma się czego bać?
Afera taśmowa
Afera taśmowa była jedną z głośniejszych spraw w ostatnich latach. Ujawnione w mediach nagrania wywołały w 2014 r. kryzys w rządzie Donalda Tuska; po wyborach w następnym roku do władzy doszło PiS.
Do nagrywania osób z kręgów polityki, biznesu i funkcjonariuszy publicznych w dwóch restauracjach dochodziło w latach 2013-2014. Nagrano m.in. ówczesnych szefów: MSW - Bartłomieja Sienkiewicza, MSZ - Radosława Sikorskiego, resortu infrastruktury - Elżbietę Bieńkowską, prezesa NBP Marka Belkę, szefa CBA Pawła Wojtunika. Podczas 66 nielegalnie nagranych spotkań utrwalono rozmowy ponad stu osób; prokuraturze udało się ustalić tożsamość 97. Prawomocny wyrok 2,5 roku bezwzględnego pozbawienia wolności usłyszał w związku z tą aferą biznesmen Marek Falenta.
IAR/PAP/Twitter
asp/kor
REKLAMA