Nie wszystko węgiel, co jest czarne? Internauci kpią z "szopki" TVN, PGE publikuje film instruktażowy

2022-10-24, 12:55

Nie wszystko węgiel, co jest czarne? Internauci kpią z "szopki" TVN, PGE publikuje film instruktażowy
Internauci wykpili reportaż TVN24 na temat "niepalącego" się węgla z Australii. Foto: Sstudi/ Shutterstock/ Twitter

Sprowadzany do Polski australijski węgiel się nie pali - przekonuje w swym reportażu TVN24. Stacja zorganizowała nawet demonstrację video. Internauci wytykają jednak popełnione w trakcie niej błędy i komentują: "szkoda, że jeszcze nie próbują go krzesać jak jaskiniowcy". Fachowcy zaś oceniają, że materiał TVN "to szopka".

TVN24 opowiedziało w środę historię pana Bogdana Królika, ogrodnika z wielkopolskiego Chrzypska Wielkiego, który poskarżył się na australijski węgiel zakupiony od polskiego importera do celów gospodarczych i mieszkalnych. Węgiel ten - jak przekonuje przedsiębiorca - nie chce się palić. Dla potrzeb TVN24 zorganizowano nawet przed kamerą demonstrację, w której pokazano dwóch mężczyzn próbujących rozpalić palnikiem gazowym surowiec trzymany na łopacie. Rzeczywiście - węgiel nie chce się zająć i przestaje się żarzyć chwilę po odstawieniu palnika.

Nie wszystko węgiel, co jest czarne?

- Na pierwszy rzut oka, jak otrzymałem ten węgiel z Australii, on wydawał się bardzo ładny. Bo organoleptycznie on wygląda bardzo ładnie, nie ma popiołu, nie ma miału, ładny kolor, ale nie wszystko ładne, co się świeci - mówi przedsiębiorca cytowany przez TVN24 w opracowaniu na stronie internetowej i w zamieszczonym tam filmie.

TVN24 podkreśla, że zakupiony węgiel miał określoną specyfikację i wskazaną kaloryczność, ale gdy mężczyzna usiłował zareklamować - jego zdaniem - trefny zakup, to nie uzyskał odpowiedzi.

Politycy podchwytują

Nagranie zrealizowane przez TVN24 udostępnione zostało także na Twitterze. Temat "felernego" węgla podchwycili więc politycy Platformy Obywatelskiej. "Niedziałające respiratory, bezużyteczne maseczki, niepalący się węgiel i absolutnie bezużyteczny dla obywateli PiS. #panstwoPiS" - komentował senator tej partii Bogdan Klich. "Rząd sprowadził węgiel który się nie pali? Kto poniesie za to odpowiedzialność?" - sekundował mu poseł PO i jej rzecznik Jan Grabiec.

Internauci kpią

Temat podchwycili inni internauci, jednak zwrócili oni uwagę na niewłaściwy sposób rozpalania węgla. "To nie węgiel drzewny tylko węgiel kamienny ..... litości .... naprawdę chcecie podpalić węgiel od góry bez dostępu powietrza (bez cugu powietrza pod węglem)" - zapytał jeden z użytkowników portalu społecznościowego.

"Szkoda że jeszcze nie próbują go krzesać jak jaskiniowcy..." - komentował ironicznie inny internauta.

"Lewacki ciemnogród łyknął to jak młody pelikan wodę" - ocenił kolejny użytkownik TT.

"To przekaz tylko dla elektoratu PO. Bo ja i mi podobnie doskonale wiem ze żaden węgiel tak się nie zapali. Ale »wykształceni z dużych miast« tego nie wiedzą" - stwierdził kolejny.

"To wyjaśnia stan umysłów lemingów. Reedukacja podstawowa potrzebna od razu" - stwierdził jeden z internautów.

Specjaliści wyjaśniają - palić trzeba umieć

PGE opublikowała film instruktażowy, na którym pokazuje jak palić węgiel.

Sprawę rzekomo felernego węgla z antypodów zauważył także portal CzysteOgrzewanie.pl, propagujący ekonomiczne spalanie węgla i drewna. "Obawiam się, że to celowa szopka" - napisano.

W infografikach zamieszczonych na portalu CzysteOgrzewanie.pl czytamy, że by proces spalania węgla był efektywny, ekonomiczny i względnie czysty, należy palić nie od dołu (czyli dorzucać węgla na górę już płonącej kupki), lecz od góry (tzw. spalanie współprądowe, z nowym paliwem dokładanym spod spodu) lub z boku (tzw. spalanie krzyżowe, paliwo dokładane obok już płonącego).

Eksperci tłumaczą, że dzięki takiemu dokładaniu opału, powietrze cugu podawane jest w tym samym kierunku co opał, lub prostopadle. To powoduje mniejsze kopcenie. Dodatkowo, przy spalaniu współprądowym lub krzyżowym odgazuje się na tyle niewielka ilość paliwa, że cały gaz lub jego większość ulega spalaniu, przez co dymu jest o wiele mniej lub nie ma wcale.

Australijski węgiel w Polsce

Do Polski trafi wkrótce ponad 2,7 mln ton węgla zakontraktowanego przez katowicki Węglokoks. To jedna ze spółek zobowiązanych przez premiera do importu węgla na potrzeby opałowe.

- Z ponad 2 mln 724 tys. ton zakupionego za granicą węgla, ok. 400-450 tys. ton to węgiel o granulacji powyżej 10 mm, z przeznaczeniem dla odbiorców indywidualnych - poinformował rzecznik spółki Jarosław Latacz.

Najwięcej węgla Węglokoks sprowadza z RPA (blisko 1,2 mln ton), Kolumbii (niespełna 700 tys. ton) i Kazachstanu (356 tys. ton). Mniejsze ilości zaimportowano z Australii i Indonezji (po 65 tys. ton), Botswany (60 tys. ton) i Mozambiku (30 tys. ton). Ponadto 285 tys. ton to tzw. węgiel multi origin, z różnych kierunków.

Czytaj także:

TVN24.pl, Twitter, CzysteOgrzewanie.pl, PAP/mbl/kor

Polecane

Wróć do strony głównej