Ustawa o ochronie ludności i stanie klęski żywiołowej. Wokółprojektowa histeria opozycji

Nowa ustawa o ochronie ludności i stanie klęski żywiołowej jest dopiero w stadium projektu, a już budzi gorące emocje. Zdaniem opozycji ma "tylnymi drzwiami zmienić w Polsce ustrój poprzez ubezwłasnowolnienie samorządów, być zamachem na swobody obywatelskie" i, jak zwykle, dowodem na istnienie już lub za chwilę dyktatury PiS.

2022-10-27, 13:16

Ustawa o ochronie ludności i stanie klęski żywiołowej. Wokółprojektowa histeria opozycji
Kuźnia Raciborska, 31.08.2022. Ćwiczenia ratownicze Straży Pożarnej.Foto: Arkadiusz Lawrywianiec/Forum

Już pod koniec lipca przeciwnicy obecnej władzy zaczęli być alarmowani takimi np. esemesami: "PiS chce zabrać Ci mieszkanie!", "PiS będzie mógł Cię wywłaszczyć!". Dalej następował nieprecyzyjny odsyłacz do "departamentu prawnego rządu". Nie sądzę, by wielu odbiorców takich "informacji" zadało sobie trud sprawdzenia ich wiarygodności, zwłaszcza, że szukanie w sieci owego departamentu musiało skończyć się niepowodzeniem. Ale takie sensacje poszły w świat. Owszem, z czasem bardziej określone, czyli podawane z powoływaniem się na artykuły projektu. I chociaż przedstawiciele MSWiA np. wiceminister Maciej Wąsik czy minister Stanisław Żaryn wyjaśniali, że artykuły przewidujące ograniczenia praw obywatelskich w stanie klęski żywiołowej (i tylko w takim) są przeniesione z jeszcze obowiązującej ustawy z 2002 roku, to poseł KO Bartłomiej Sienkiewicz i tak przywołał je z trybuny sejmowej na dowód planowanego przez PiS "zamachu na swobody obywatelskie". Co takiego zawiera ten projekt?

Wnioski z działania Białorusi

O tym, że trzeba zmienić funkcjonowanie struktur państwa odpowiedzialnych za ochronę ludności i przystosować do aktualnej sytuacji zarządzanie kryzysowe specjaliści od bezpieczeństwa narodowego mówili od dawna, zanim jeszcze wojna w Ukrainie weszła w fazę pełnoskalową. A gdy zaczęła obowiązywać ustawa o obronie Ojczyzny, która uchyliła przepisy dotyczące obrony cywilnej, sprawa stała się nagląca, bo sprawny system ochrony cywilnej, co pokazuje m.in. sytuacja na Ukrainie, jest konieczny.

Ustawę przygotowało MSWiA. To bardzo obszerny akt prawny - materia, której projekt dotyczy obecnie jest regulowana przez szereg odrębnych ustaw: o stanie klęski żywiołowej, o zarządzaniu kryzysowym, o szczególnych rozwiązaniach związanych z usuwaniem skutków powodzi, a także o wyrównywaniu strat majątkowych wynikających z ograniczenia w czasie stanu nadzwyczajnego wolności, praw człowieka i obywatela.

Czytaj także:

Projekt wprowadza dwa nowe stany podwyższenia gotowości - stan pogotowia i stan zagrożenia, bo, jak wyjaśnia wydział prasowy MSWiA "projektowane w ustawie rozwiązania wynikają m.in. z doświadczeń wywołanego sztucznie przez Białoruś kryzysu migracyjnego. Stany alarmowe nie wprowadzają ograniczenia wolności lub praw wynikłych z konstytucji. Celem projektowanych przepisów jest podnoszenie stanu gotowości całej administracji publicznej w razie zagrożenia dla osób i mienia. Umożliwi to też sprawny przepływ informacji w systemie całodobowym".

Na co pozwala konstytucja

Lecz te właśnie te rozwiązania, jako niekonstytucyjne, bo polska ustawa zasadnicza wymienia tylko trzy stany nadzwyczajne: stan klęski żywiołowej, stan wyjątkowy i stan wojenny, są przywoływane na dowód  zmiany "tylnymi drzwiami ustroju w Polsce". Ale są konstytucjonaliści, którzy uważają, że samo wprowadzenie nowych stanów podwyższenia gotowości jest wedle konstytucji dopuszczalne. Jak napisał w opinii dla portalu Konkret24 dr Mateusz Radajewski, prawnik z  Uniwersytetu SWPS we Wrocławiu, "kluczowe jest jednak, by nie zastępowały one stanów nadzwyczajnych, co oznacza, że działania podejmowane w ich ramach nie mogą naruszać zwykłych reguł funkcjonowania państwa opisanych w ustawie zasadniczej". A wiceminister MSWiA Maciej Wąsik wyjaśnił w rozmowie z PAP że "stan pogotowia wiązać się będzie tylko i wyłącznie z pewną gotowością administracji państwowej i samorządowej. Stan zagrożenia nałoży dodatkowe zadania i obowiązki, ale nie na obywateli. W żaden sposób nie ograniczy swobód obywatelskich".

Fundusz Ochrony Ludności

Środki na finansowanie zadań z zakresu ochrony ludności od 2024 roku mają corocznie wynosić nie mniej niż 0,1 proc. Produktu Krajowego Brutto. Dysponować nimi ma Fundusz Ochrony Ludności, z którego będą finansowane m.in. zasiłki na "remont, rozbiórkę i odbudowę budynku mieszkalnego lub jego budowę (odtworzenie) w innym miejscu albo remont lokalu mieszkalnego lub zakup lokalu/budynku mieszkalnego wraz z gruntem albo zakup działki budowlanej osobom poszkodowanym wskutek wystąpienia klęski żywiołowej na obszarze kraju" i "tworzenie i utrzymanie zasobów ochrony ludności, w tym zakupy i modernizację sprzętu, w tym sprzętu teleinformatycznego, budowę i utrzymanie baz magazynowych oraz budowę, modernizację i remont infrastruktury związanej z ochroną ludności". Z funduszu tego finansowane też będą zadania związane z edukacją i szkoleniami dla ludności oraz podmiotów ochrony ludności realizowane przez będą gminy i powiaty. A w szkołach ma być więcej nauki o udzielaniu pierwszej pomocy.

Czytaj także:

Powstanie też Krajowy System Informatyczny o Zasobach Ochrony Ludności "Si Omnibus", który gromadzić ma informacje o dostępnych siłach i środkach możliwych do wykorzystania przy realizacji zadań z zakresu ochrony ludności. Nową instytucją jest też Służba Dyżurna Państwa, która ma powstać jako oddzielna komórka w MSWiA. Jej zadaniem ma być m.in. tworzenie i utrzymanie zasobów oraz systemów teleinformatycznych ochrony ludności na obszarze kraju, koordynowanie wymiany informacji między krajowymi i zagranicznymi organami i instytucjami, zapewnienie ostrzegania, alarmowania i powiadamiania ludności o zagrożeniach  przy użyciu ALERTU SMS i RSO, monitorowanie wystąpienia potencjalnych zagrożeń.

Nowy kształt obrony cywilnej

Projekt ustawy zmienia też organizację obrony cywilnej. Przypomnijmy, że podstawę prawną do powołania, działania i organizacji instytucji obrony cywilnej stanowi protokół dodatkowy I do konwencji genewskich z 12 sierpnia 1949 r. dotyczący ochrony ofiar  międzynarodowych konfliktów zbrojnych. W UE zintegrowanego systemu ochrony ludności nie ma (chociaż jest Unijny Mechanizm Ochrony Ludności, ale służy on koordynacji pomocy ratowniczej i humanitarnej na wypadek katastrof naturalnych oraz wynikających z działalności człowieka, których skala lub charakter przekracza możliwości reagowania jednego kraju).

Projekt likwiduje instytucję Szefa Obrony Cywilnej. Główny jej ciężar opierać się ma na straży pożarnej, zawodowej i ochotniczej. Dotychczasowy Krajowy System Ratowniczo-Gaśniczy zostanie przekształcony w Krajowy System Ratowniczy, który gdy zostanie ogłoszony stan wojenny, stan klęski żywiołowej lub w czasie wojny przekształci się w obronę cywilną. KSR ma ściśle współpracować z innymi systemami, w tym Państwowym Ratownictwem Medycznym.

Swoje zastrzeżenia do projektu mają też samorządowcy. Np. Unia Metropolii Polskich uważa, że rząd może wykorzystać proponowane w ustawie rozwiązania do "niczym nieograniczonego zawieszania organów jednostek samorządowych". Generalnie przedstawiciele samorządów w projekcie widzą łamanie ich uprawnień i dążenie do nadmiernej centralizacji. "Projekt jest konsultowany i uzgadniany ze stroną samorządową oraz będzie omawiany na Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego" - informuje wydział prasowy MSWiA.

REKLAMA

***

Zainteresowanie projektem tej ustawy nie dziwi, bo reguluje obszary bardzo ważne dla funkcjonowania kraju. A jej histeryczny ton poseł Piotr Kaleta (PiS) z Sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych posumował tak: "to będzie projekt oficjalny po posiedzeniu rządu, jak będzie nadany druk sejmowy. Dlatego jakakolwiek wypowiedź na ten temat jest niewiarygodna, bo dotyczy kwestii, o której dyskutanci nie mają pojęcia".

Ewa Zarzycka/paw

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej