"Budowa wspólnoty narodowej i demokracja". Jarosław Kaczyński o stawce najbliższych wyborów

Podjęliśmy wysiłek, by odejść od pedagogiki wstydu i budować wspólnotę narodową. Ale utrzymanie tego to stawka najbliższych wyborów. Ich stawką jest także sama demokracja. Nasi przeciwnicy uważają, że nam z zasady nie wolno rządzić - podkreślał w Tomaszowie Mazowieckim prezes PiS Jarosław Kaczyński.

2022-11-23, 21:03

"Budowa wspólnoty narodowej i demokracja". Jarosław Kaczyński o stawce najbliższych wyborów
Projekt przewiduje, że komisje wyborcze będzie można tworzyć już w miejscowościach liczących od 200 osób. Foto: Shutterstock/Dziurek

Na spotkaniu w Tomaszowie Mazowieckim prezes PiS podkreślał, że "wspólnotę narodową należy budować w każdym pokoleniu", a państwo powinno być narzędziem do budowania wspólnoty.

- My podjęliśmy wysiłek niełatwy - szczególnie trudny wobec postawy naszych elit kulturowych - żeby odrzucić całą tę politykę rozbijania narodu, całą tę pedagogikę wstydu, wmawianie, że Polacy są wszystkiemu winni i wszystkich wokół muszą przepraszać, a winy wobec Polski nie mają znaczenia - stwierdził.

Dodał, że kwestią kolejnych wyborów parlamentarnych jest pozostanie przy tej polityce albo powrót do "polityki wstydu", by "znów zacząć się bać samego pojęcia narodu". - To sprawa wyboru, który przed nami stoi, bardzo ważnego wyboru. Nie ma dobrze funkcjonującego narodu bez państwa, które ten naród podtrzymuje, podtrzymuje jego jedność i kształtuje w sposób właściwy jego świadomość - powiedział Kaczyński.

"Naród współczesny powinien być oparty o demokrację"

Stwierdził też, że "naród współczesny powinien być oparty o demokrację". - Jest takie pytanie, które naprawdę warto postawić (...) czy w sprawie demokracji postawa nasza i postawa naszych przeciwników jest taka sama. (...) Otóż nie - stawką tych wyborów jest także demokracja. Nasi przeciwnicy już w latach 2005-2007 wyraźnie sformułowali koncepcję, że nasze rządy są jakby z zasady niedemokratyczne, że nam nie wolno rządzić - powiedział Kaczyński.

- Oni sami nazywają się partiami demokratycznymi. Przypomnę, że w latach czterdziestych, po 1945, blok demokratyczny to były partie, które pod wodzą Gomułki, Bieruta, wprowadzały tutaj system komunistyczny pod pełnym nadzorem i kierownictwem sowieckim. To się dzisiaj można powiedzieć powtarza, tylko ten mecenas jest z drugiej strony, w sensie geograficznym - na tym polega różnica. To jest też niebywale ważna stawka tych wyborów - mówił prezes PiS.

Według niego, opozycja ma obecnie duże poparcie m.in. ze względu na silną pozycję sprzyjających jej mediów. Stwierdził, że pozostały do wyborów czas trzeba "dobrze wykorzystać", gdyż "każdy głos się liczy". - Każdy z członków naszej partii i sympatyków, tych bardziej czynnych, może kogoś przekonać, nawet jednego człowieka, z tych niezdecydowanych. To jest dzisiaj duża część elektoratu - mówił.

Korpus ochrony wyborów

- My w mediach sytuacji nie zmienimy, To jest tak, że jeżeli te zmiany nastąpią, to w wyniku długotrwałych, wieloletnich procesów, bo tylko tak może być w systemie demokratycznym, a my jesteśmy naprawdę demokratami i ludźmi, którzy przestrzegają prawa, wbrew temu co twierdzi druga strona przestrzegamy konstytucji. Natomiast bezpośrednia agitacja, ze znajomymi z rodziną, nawet osobami, które spotyka się incydentalnie, wcale nierzadko jest skuteczna - przekonywał prezes PiS.



Według niego, opozycja ma plan "zrobienia wokół wyborów wielkiej awantury, jeśli oni tylko przegrają, żeby następnie wymuszać na Sądzie Najwyższym czy nawet zwracać się - co jest bardzo prawdopodobne - do czynników zewnętrznych, do Unii Europejskiej, że wybory były nieważne, źle przeprowadzone". - My będziemy wprowadzali pewne zmiany w Kodeksie wyborczym, właśnie po to, żeby fałszowanie było dużo trudniejsze. Każdy kto nie chce fałszowania wyborów, musi te zmiany popierać - oświadczył,

Dodał, że "by to wyegzekwować, potrzebny jest korpus ochrony wyborów. 70 tys. ludzi, może nawet więcej. Chcemy też stworzyć większą ilość obwodowych komisji wyborczych, bo dzisiaj w wielu miejscach w Polsce do takiej komisji jest dość daleko. (...) Ci ludzie, którzy będą w każdej obwodowej komisji wyborczej, przynajmniej po dwie osoby" - mówił Kaczyński.

Wskazał również, że chciałby, aby PiS i Zjednoczona Prawica miały swoje "biuro kontroli wyborów" w każdym okręgu wyborczym do Sejmu oraz biuro centralne, tak aby "między tymi, którzy są w obwodowych komisjach i tymi biurami był stały kontakt".

REKLAMA

dn/PAP

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej