Mieszkańcy warszawskich TBS-ów czują się oszukani przez Trzaskowskiego. Domagają się obniżenia czynszu

Mieszkańcy bemowskich TBS-ów domagają się od prezydenta Warszawy obniżenia czynszu, który różni się od stawek zapewnianych przez Towarzystwo Budownictwa Społecznego przed podpisaniem umowy partycypacji. Czynsz mieszkań wzrósł, jak podkreślają, o 40 proc. i jest ogromnym ciosem w domowe budżety mieszkańców.

2023-05-26, 11:20

Mieszkańcy warszawskich TBS-ów czują się oszukani przez Trzaskowskiego. Domagają się obniżenia czynszu
Mieszkańcy TBS-ów protestują przeciwko wysokim czynszom. Foto: PAP/Tomasz Gzell

Mieszkańcy trzech budynków przy ulicy Pełczyńskiego oburzyli się ustaleniem w nowej inwestycji TBS Warszawa Północ czynszu w maksymalnej stawce - 34,73 zł za metr kwadratowy. To o 10 zł więcej niż wynikało z zapowiedzi spółki.

- Mieszkańcy wpłacili partycypację w maksymalnej wysokości, muszą urządzić swoje mieszkania, a na koniec okazuje się, że muszą ponosić koszt polityki kredytowej dużej miejskiej spółki. Władze Warszawy powinny zadbać o to, by mieszkania społeczne służyły na bezpieczny, długoterminowy najem, a nie stawały się źródłem problemów finansowych. W ten sposób podważają zaufanie do samej idei TBS - skomentowała na czwartkowej konferencji Agata Diduszko-Zyglewska, radna Warszawy z Nowej Lewicy.

TBS to forma wspierania mieszkalnictwa dla osób o średnich dochodach, niewystarczających na wzięcie kredytu. Mieszkańcy wpłacają za partycypację, czyli pokrywają część kosztów budowy, a w zamian płacą niskie czynsze.

"Domagamy się pilnych działań naprawczych"

Na konferencji obecni byli mieszkańcy, którzy przedstawili swoje żądania wobec prezydenta Rafała Trzaskowskiego. - Domagamy się wprowadzenia przez ratusz pilnych działań naprawczych w celu obniżenia czynszów o minimum 10 zł z metra, czyli do poziomu jak w innych budynkach TBS w Warszawie — powiedziała Daria Sikorska, mieszkanka TBS przy Pełczyńskiego.

REKLAMA

- Włożyliśmy w te mieszkania oszczędności życia, pokryliśmy jedną trzecią kosztu ich budowy. Zrobiliśmy to w zamian za stabilny i bezpieczny najem na lata. Po dwóch latach czekania, tuż przed odbiorem kluczy, prezydent Trzaskowski ustalił nam czynsz o połowę wyższy niż w innych warszawskich TBS-ach. To 40 proc. więcej niż nam zapowiadano, co daje od kilkuset złotych do tysiąca więcej dla każdej rodziny, co miesiąc - zaznaczył Piotr Szenajch, przyszły mieszkaniec TBS przy Pełczyńskiego.
Ludzie czują się oszukani przez miasto. - Dwustu trzydziestu rodzinom nagle przestał spinać się domowy budżet. To skandal tym większy, że miasto dokładnie zna nasze dochody i decyduje się wepchnąć nas w kłopoty finansowe - dodał Szenajch.

Jak podkreśliła radna, odmówiono im wglądu do pełnej dokumentacji i utworzenia funduszu remontowego dla tych budynków.

Konrad Wiślicz-Węgorowski z Zarządu Okręgu Warszawskiego Partii Razem zaznaczył, że wynajem mieszkania w Warszawie staje się coraz mniej dostępny. - Jedynym rozwiązaniem, które sprawi, że mieszkania dla osób o średnich dochodach będą dostępne, jest publiczny program budownictwa społecznego. Nie może być tak, że kredyt udzielany na lichwiarskich warunkach sprawia, że mieszkanie w TBS staje się niedostępne dla potrzebujących. Panie prezydencie, państwo radni — możecie zadecydować o dofinansowaniu spółki i obniżeniu czynszów mieszkańcom, ratując opinię tego programu — powiedział.

Według Agaty Diduszko-Zyglewskiej Warszawa od lat nie radzi sobie z zapewnieniem mieszkańcom podstawowych praw: prawa do mieszkania i do dachu nad głową. - Polityka mieszkań komunalnych leży. Przypominam, że prezydent Trzaskowski obiecywał, że co roku będzie powstawało 1500 nowych mieszkań w Warszawie. Do tej pory po 4 latach powstało około 1000, a do tego jednocześnie na kolejnych sesjach Rady Miasta zasób mieszkań komunalnych jest wyprzedawany, pomimo naszych protestów, protestów radnych lewicy. Jest to po prostu absurdalne - zaznaczyła radna.

REKLAMA

Czytaj także:

dn/PAP

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej