Przymusowa relokacja migrantów. Wiceszef MSZ: referendum będzie testem dla polskiej opozycji
Chcemy wyrazić nasz sprzeciw wobec decyzji Unii Europejskiej, która w siłowy sposób chce narzucić Polsce relokację migrantów. Referendum będzie testem dla polskiej opozycji - powiedział w piątek wiceszef MSZ Arkadiusz Mularczyk.
2023-06-16, 11:30
Ministrowie spraw wewnętrznych państw UE przyjęli stanowisko negocjacyjne w sprawie reformy regulacji migracyjnych w Unii. Stanowisko to będzie podstawą negocjacji prezydencji Rady z Parlamentem Europejskim. Polska i Węgry głosowały przeciwko poparciu tzw. paktu migracyjnego.
W czwartek Sejm przyjął uchwałę wyrażającą sprzeciw wobec unijnego mechanizmu relokacji nielegalnych migrantów, która zobowiązuje rząd do stanowczego sprzeciwu wobec takich praktyk Unii Europejskiej. Prezes PiS Jarosław Kaczyński oświadczył w Sejmie, że kwestia relokacji migrantów w Unii Europejskiej musi być przedmiotem referendum.
"Referendum jest potrzebne"
- Referendum w Polsce w kwestii przymusowej relokacji migrantów jest potrzebne - powiedział Arkadiusz Mularczyk. - Chcemy wyrazić nasz sprzeciw przeciwko takiej decyzji Unii Europejskiej, która w siłowy sposób chce narzucić Polsce relokację migrantów. Chcemy, aby wypowiedziało się społeczeństwo i aby to był jasny sygnał dla urzędników Unii Europejskiej w Brukseli i Berlinie - podkreślił.
Dodał, że niektóre kraje Europy Zachodniej, w szczególności Niemcy, w 2015 roku szeroko otworzyły swoje granice na migrantów. - Doprowadziło to do sytuacji, kiedy społeczeństwo, głównie niemieckie, ma dosyć sytuacji terroryzowania ich miast przez tysiące nielegalnych migrantów - powiedział wiceszef MSZ i stwierdził, że w Niemczech rośnie poparcie dla skrajnej prawicy, a za pośrednictwem Brukseli Berlin próbuje rozwiązać problem, który sam stworzył.
REKLAMA
Test dla polskiej opozycji
Zdaniem Arkadiusza Mularczyka referendum "będzie testem dla polskiej opozycji". - W 2015 roku, kiedy rządziła Platforma Obywatelska, a premierem była pani Ewa Kopacz, to pamiętamy wypowiedzi, że Polska przyjmie każdą ilość imigrantów z Afryki, Azji. Dzisiaj chcemy po raz kolejny pokazać społeczeństwu, co może grozić Polsce w przypadku, gdyby do władzy dorwała się Platforma Obywatelska. Wówczas polityka Berlina i Brukseli będzie realizowana bez żadnej refleksji - powiedział.
Według wiceministra dotychczasowa polityka imigracyjna prowadzona przez Unię Europejską ewidentnie się nie sprawdza. - Polska w ciągu ostatniego roku przyjęła miliony uchodźców wojennych z Ukrainy, poniosła realne koszty liczone na kilka procent PKB, każda polska rodzina zaangażowała się w ten proces, miała wydatki i Unia Europejska nie wynagrodziła tego Polsce ani Polakom i nie ma świadczeń wynagradzających - stwierdził i dodał, że jednocześnie słyszymy informację, że w przypadku nieprzyjęcia imigrantów za każdego trzeba będzie zapłacić 22 tysiące euro.
Arkadiusz Mularczyk powiedział, że dziś nie ma krajów w Europie, które by się "postawiły twardo Niemcom, ponieważ nikt nie chce podzielić losów Polski i mieć zamrożonych środków unijnych". - Spotykam się często z moimi rozmówcami w wielu krajach, którzy mówią, że te wybory w Polsce będą ważne dla przyszłości Unii Europejskiej. Jeżeli PiS wygra, to jest szansa, że dojdzie do powolnych zmian, które doprowadzą, że Unia Europejska będzie bardziej słuchała obywatela - stwierdził wiceszef MSZ.
- Zamachy, gwałty, morderstwa. Tragiczne skutki polityki UE. Migranci pozbawili życia setki osób
- "Współczesny targ niewolników". Prof. Panfil o polityce migracyjnej UE
- Szef MON w Brukseli: referendum ws. relokacji wyraźnym sygnałem naszego sprzeciwu
Referendum ws. relokacji migrantów. Ast: mogłoby się odbyć równocześnie z wyborami do Sejmu
PAP/nt
REKLAMA