Szef MON: wobec wydarzeń w Rosji zrobiliśmy wszystko, by zadbać o bezpieczeństwo Polski
Wobec tego, co dzieje się w Rosji, zrobiliśmy wszystko, co należy, żeby zadbać o bezpieczeństwo naszego kraju - oświadczył w niedzielę w Krynkach na Podlasiu minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. Zaznaczył, że opowieści, które przedstawia opozycja, układają się w nieprawdziwą wersję wydarzeń.
2023-06-25, 15:00
Premier i szef MON Mariusz Błaszczak odwiedzili w niedzielę żołnierzy pełniących służbę na wschodniej granicy Polski.
W czasie briefingu szef MON został zapytany, czy polski rząd podjął w sobotę wszystkie możliwe kroki w związku z wydarzeniami w Rosji, ponieważ opozycja zarzuca mu opieszałość. - Skoro mamy w Polsce totalną opozycję, to opowieści, które snują politycy opozycji, układają się w jedną całość - ocenił szef MON.
"Zrobiliśmy wszystko, co należy"
- Razem z premierem Morawieckim byliśmy w Bogatyni, rozmawialiśmy o szczegółach tej sytuacji, tego, jak ona się rozwijała. Potem było spotkanie w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, któremu przewodniczył premier Morawiecki. Później było spotkanie w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego, któremu przewodniczył prezydent Andrzej Duda. W między czasie konsultowaliśmy się z naszymi odpowiednikami - premier z szefami rządów, ja zaś z ministrami obrony głównych państw sojuszniczych, a więc zrobiliśmy wszystko, co należy, żeby zadbać o bezpieczeństwo naszego kraju - powiedział minister Błaszczak.
Jak zaznaczył, "opozycja powinna spalić się ze wstydu, bo opowieści, które przedstawia układają się w nieprawdziwą wersję wydarzeń". Szef MON nawiązał także do słów premiera dotyczących umowy podpisanej przez Polskę ze Stanami Zjednoczonymi 15 sierpnia 2020 r. - Ta umowa, podpisana w stulecie naszego zwycięstwa nad Rosją bolszewicką pod Warszawą, umożliwiła szybki przerzut wojsk amerykańskich, wzmocnienie liczebne wojsk amerykańskich (w Polsce), w momencie, kiedy Ukraina została zaatakowana przez Rosję - zwrócił uwagę minister.
REKLAMA
"Wzmacniamy obronność naszego kraju"
Jak zaznaczył, "wzmacniamy obronność naszego kraju, wzmacniamy bezpieczeństwo, a opozycja PO-PSL likwidowała jednostki wojskowe, więc mamy do czynienia z ludźmi, którzy działali na szkodę bezpieczeństwa naszej ojczyzny".
W piątek właściciel najemniczej Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn stwierdził, że oddziały rosyjskiej armii zaatakowały obóz jego bojowników, powodując liczne ofiary. Zapowiedział "przywrócenie sprawiedliwości" w armii i domagał się odsunięcia od władzy skonfliktowanego z nim ministra obrony Siergieja Szojgu. Wagnerowcy opanowali sztab Południowego Okręgu Wojskowego w Rostowie nad Donem, a następnie skierowali swoje siły na Moskwę.
Jednak po upływie doby, w sobotę wieczorem, Prigożyn ogłosił odwrót i wycofanie najemników do obozów polowych, by "uniknąć rozlewu krwi". Miało to być rezultatem negocjacji białoruskiego autorytarnego lidera Alaksandra Łukaszenki z Prigożynem, prowadzonych w porozumieniu z Władimirem Putinem.
Czytaj także:
- "To nie była ustawka". Dr Witold Sokała o buncie Grupy Wagnera
- FSB przeszukało biura Grupy Wagnera. Znaleziono kilkadziesiąt milionów dolarów
- "Putin nie wybacza zdrajcom". CNN: możliwe, że niedługo usłyszymy o śmierci Prigożyna na Białorusi
Marsz na Moskwę
W sobotę o godz. 20 prezydent Andrzej Duda zwołał w BBN naradę z udziałem premiera, wicepremiera, szefów resortów oraz służb specjalnych. Wcześniej w Kancelarii Premiera odbyło się spotkanie premiera Mateusza Morawieckiego z ministrami obrony narodowej oraz spraw wewnętrznych i administracji, a także z przedstawicielami polskich służb.
REKLAMA
Prezydent Andrzej Duda informował, że w związku z sytuacją w Rosji odbyły się w sobotę rano konsultacje z premierem i MON, a także z sojusznikami. "Przebieg wydarzeń za naszą wschodnią granicą jest na bieżąco monitorowany" - napisał na Twitterze.
PAP/nt
REKLAMA