"To nie była ustawka". Dr Witold Sokała o buncie Grupy Wagnera
- Na scenariuszu, który został zrealizowany najbardziej tarci Władimir Putin. Nie sądzę, żeby zaakceptował ustawkę, w ramach której wyszedł na słabego władcę - ocenił dr Witold Sokała z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach.
2023-06-25, 11:17
Bunt Grupy Wagnera dowodzonej przez Jewgienija Prigożyna rozpoczął się w piątkową noc. Po początkowych sukcesach, do których zalicza się przejęcie kontroli nad Rostowem nad Donem czy Woroneżem oraz ruszenie zbrojnej grupy na Moskwę, w sobotę po południu doszło do porozumienia, które miał wynegocjować białoruski prezydent Aleksander Łukaszenka.
Bunt Grupy Wagnera
Gość Polskiego Radia 24 zauważył, że przeważa obecnie opinia jakoby wydarzenia były ustawione. - Moim zdaniem tak nie było. Nie świadczy o tym nawet skala scenariusza, która został zrealizowany. Brak przelewu krwi własnych żołnierzy i strat w sprzęcie. To zresztą nie nigdy nie przeszkadzało przywódcom Rosji w realizacji własnych planów. Natomiast na scenariuszu, który został zrealizowany najbardziej tarci Władimir Putin. Nie sądzę, żeby zaakceptował ustawkę, w ramach której wyszedł na słabego władcę. Można wybaczyć wszystko, za wyjątkiem tego, że car jest słaby. Wskazane jest nawet, aby był krwawym bandytą, bo zwiększa to jego autorytet. Pokazanie słabości, a Putin musiał ją pokazać, nie było brane pod uwagę - powiedział dr Witold Sokała.
Jego zdaniem obu stronom puściły nerwy. - Putin długo posługiwał się Prigożynem, na zasadzie "dziel i rządź", aby różne frakcje rozgrywać na swoim zapleczu i je balansować. W pewnym momencie okazało się, że jest zbyt słaby, kukiełki okazały się zbyt ambitne i doszło do realnego zwarcia pomiędzy frakcją skupioną wokół ministra obrony Rosji Siergieja Szojgu i szefa Sztabu Generalnego Walerija Gierasimowa a Prigożynem. To całkowicie wymknęło się spod kontroli. Aktorzy tych wydarzeń nie dogadali się sami, nie po tym, co o sobie powiedzieli. Putin oskarżył przecież Prigożyna o zdradę, a ten zdezawuował całą narrację prezydenta Rosji o wojnie na Ukrainie. Takich rzeczy nie mówi się w ramach ustawki - tłumaczył dr Sokała. Dodał też, że niemożliwe jest też jakoby porozumienie miał wynegocjować Łukaszenka.
Posłuchaj
Powrót na front
W ramach porozumienia zbuntowane oddziały najemników z Grupy Wagnera wrócą na front. Nie będą ich ścigać władze rosyjskie, a koordynator najemników Jewgienij Prigożyn przeniesie się z Rosji na Białoruś. Z czasem wagnerowcy będą musieli podpisać kontrakty z regularną armią. Oznacza to stopniowe wygaszanie Grupy Wagnera, aż do całkowitej likwidacji.
REKLAMA
W ocenie części niezależnych komentatorów bunt nie był spowodowany troską o stan armii, a jedynie osobistym interesem Jewgienija Prigożyna, który chciał uniknąć zemsty Kremla za wcześniejsze wypowiedzi krytykujące Putina i jego resort obrony.
- Bunt w Rosji i marsz wagnerowców na Moskwę. Prezydent Duda zwołuje naradę w BBN
- Ramzan Kadyrow lojalny wobec Kremla. Jest gotów pomóc w walce z rebelią Prigożyna
Więcej w nagraniu.
* * *
Audycja: Temat dnia/Gość PR24
Prowadzi: Krzysztof Grzybowski
Gość: dr Witold Sokała
Data emisji: 25.06.2023
Godzina emisji: 8.36
REKLAMA
PR24
REKLAMA