800+ podzieliło Trzecią Drogę. Wspólny start zagrożony?

2023-06-28, 21:45

800+ podzieliło Trzecią Drogę. Wspólny start zagrożony?
Są różnice zdań między Polską 2050 i PSL. Foto: PAP/Marian Zubrzycki

Szymon Hołownia jest przeciwny waloryzacji świadczenia 500+ do kwoty 800 zł. Władysław Kosiniak-Kamysz uważa, że to dobry pomysł, ale tylko dla osób pracujących. Różnic między politykami Polski 2050 i PSL jest więcej. Czy to oznacza, że formacje, które tworzą tzw. Trzecią Drogę nie wytrwają razem do wyborów? 

Polska 2050 i PSL mają w najbliższych wyborach parlamentarnych wystartować w ramach komitetu koalicyjnego. Ugrupowania ogłosiły się Trzecią Drogą i przedstawiają jako alternatywa dla PiS i PO. Na razie nie wiadomo, czy uda im się zbudować wspólną propozycję programową, co dobitnie pokazał stosunek do rządowego projektu ustawy ws. świadczenia 800+. 

800+ dzieli Polskę 2050 i PSL

Lider Polski 2050 Szymon Hołownia zakomunikował dziś w mediach społecznościowych, że jego partia nie poprze pomysłu podwyższenia świadczenia na dziecko z 500 zł do 800 zł. Przypomnijmy, że wczoraj projekt ustawy przyjął rząd. "Zagłosujemy przeciwko 800 plus, bo to marnowanie pieniędzy pod wybory. Zbudujemy Polskę gospodarną, która zainwestuje te pieniądze w naszą przyszłość" - napisał. Liderowi Polski 2050 sekundowali inni politycy tej partii. 

"Waloryzacja 500+ z długu to inflacja. Deficyt w tym roku sięgnie 92 mld złotych, dług publiczny wzrośnie o ponad 230 mld złotych. Nie wchodzimy w przedwyborcza licytacje, która mija się z gospodarnością" - napisała na Twitterze posłanka Polski 2050 Paulina Hening-Kloska.

Okazuje się jednak, że nie jest to stanowisko całej Trzeciej Drogi. PSL popiera zwiększenia świadczenia na dziecko, ale pod pewnymi warunkami.

PSL proponuje, by waloryzacja 500+ do 800 złotych przysługiwała tylko pracującym i złoży odpowiednią poprawkę do rządowego projektu w tej sprawie - poinformowali dziś na konferencji prasowej w Sejmie poseł Dariusz Klimczak oraz rzecznik partii Miłosz Motyka. - PSL reprezentuje ludzi pracy, operatywnych i przedsiębiorczych i za nimi zawsze będziemy się ujmować. Prawo i Sprawiedliwość wie, że Polacy popierają nasz punkt widzenia, że waloryzacja powinna być przyznana tylko tym, którzy pracują - podkreślił Klimczak.

Wspólny start zagrożony?

To nie jedyna sprawa, która różni obie formacje. - Światopoglądowo też nam nie po drodze. Nie jest tajemnicą, że w Polsce 2050 jest kilku kolegów o lewicowych poglądach na te sprawy, a w naszej partii dominują konserwatyści. Gospodarczo też w pewnych sprawach się różnimy. Dlatego nie wszyscy u nas byli zwolennikami tej koalicji. Kierownictwo partii podjęło taką decyzję. Czas pokaże czy była słuszna i przetrwamy - mówi poseł PSL pragnący zachować anonimowość. 

Politycy Trzeciej Drogi w jesiennych wyborach parlamentarnych mierzą w ok. 15 proc. W obu partiach nie brakowało również i takich, którzy wierzyli, że możliwe jest uzyskanie nawet 20 proc. głosów. Ostatnie sondaże pokazują, że formacja może mieć problemy z przekroczeniem progu wyborczego, który dla koalicji wynosi 8 proc. W niedawnym sondażu IPSOS dla OkoPress Trzecia Droga uzyskała 7 proc. co oznacza, że nie weszłaby do Sejmu. 

Postawę formacji, której liderują Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz z zadowoleniem obserwują politycy Zjednoczonej Prawicy. - Życzę im, żeby wytrwali do wyborów i nie dostali się do Sejmu - mówi portalowi PolskieRadio24.pl wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta z Suwerennej Polski. Taki scenariusz zwiększa szanse PiS i Zjednoczonej Prawicy na samodzielne rządy. Podobna sytuacja miała miejsce w 2015 roku, gdy progu nie przekroczyła koalicja Zjednoczonej Lewicy. Dzięki temu PiS mogło objąć samodzielne rządy. 

Czytaj także:

To, co cieszy obóz rządzący, jest powodem do niepokoju po stronie opozycji. W Platformie Obywatelskiej ze świecą szukać osób, które kibicują Polsce 2050. Z drugiej strony w nieoficjalnych rozmowach politycy ugrupowania przyznają, że nieprzekroczenie progu wyborczego przez tę formację może zburzyć plan opozycji na przejęcie władzy. Dlatego PO znów zamierza przekonywać partie opozycyjne do jednej listy. - Albo idziemy razem i walczymy z PiS o władzę, albo niektórzy kolejne 4 lata spędzą przed telewizorem, bo w studiu telewizyjnym opozycja pozaparlamentarna gości rzadko - mówi portalowi PolskieRadio24.pl ważny poseł PO. 

W nieoficjalnych rozmowach politycy PSL mówią, że na razie najbardziej realny scenariusz to wspólny start z Polską 2050. Między formacjami występują jednak różnice zdań ws. tego czy powinno nastąpić to w ramach komitetu koalicyjnego. Ludowcy woleliby, aby politycy Polski 2050 wystartowali z ich list, bo uważają, że zwiększyłoby to szanse na przekroczenie progu wyborczego. Dla partii wynosi on 5 proc. w przypadku koalicji 8 proc. Polska 2050 nie chce jednak słyszeć o takim scenariuszu, tym bardziej, że uważa się za sondażowo silniejsze ugrupowanie niż ludowcy. 

Poseł ludowców, z którymi rozmawiał portal PolskieRadio24.pl zapewnił, że wariant startu ze wspólnej listy z PO nie jest brany pod uwagę. - Prędzej już wystartujemy sami - dodał. Takiego scenariusza nie bierze pod uwagę również Polska 2050. Nieoficjalnie w kuluarach sejmowych mówi się, że decyzja w sprawie formuły startu Trzeciej Drogi zapadnie w połowie wakacji.

Michał Fabisiak, PolskieRadio24.pl 

Polecane

Wróć do strony głównej