"Przekraczanie prędkości i szybka jazda po mieście jest głupotą". Kobieta-drifter o koszmarnym wypadku w Krakowie
- Ulica to nie jest tor, to nie jest miejsce do wyścigów ani do driftingu - mówi Karolina Pilarczyk. Licencjonowany drifter w "Super Expresie" odniósł się do ostatniego wypadku w Krakowie, w którym zginęło czterech młodych mężczyzn. - Trzeba pamiętać, że samochód to tylko maszyna. Najważniejszy jest człowiek w środku i nie można ufać, że pomogą nam systemy elektroniczne, super opony czy hamulce - dodaje Pilarczyk.
2023-07-18, 17:20
W rozmowie z "Super Expressem" skomentowała to Karolina Pilarczyk, licencjonowany drifter.
- Wielokrotnie powtarzam, że ulica to nie jest tor, to nie jest miejsce do wyścigów ani do driftingu. Jeśli chodzi o drifting na ulicy to jest po prostu ślizganie się, a nie żadne pokazywanie swoich umiejętności. Nie chciałabym również, żeby terminy takie jak wyścigi, czy rajdy były tutaj używane, bo one się wiążą z motosportem i profesjonalistami, a tu jest po prostu piractwo - mówi kobieta-drifter.
Pilarczyk dodaje, że "przekraczanie prędkości i jeżdżenie szybko po mieście jest głupotą, ponieważ na ulicy występuje szereg różnych czynników, które mogą wpłynąć na naszą jazdę. Możemy być świetnymi kierowcami, ale nie wszystko jesteśmy w stanie przewidzieć: nawierzchnia, inne samochody, ludzie, zwierzęta, zabudowania. Powinniśmy zachować szczególną czujność".
REKLAMA
- Trzeba pamiętać, że samochód to tylko maszyna. Najważniejszy jest człowiek w środku i nie można ufać, że pomogą nam systemy elektroniczne, super opony czy hamulce. To rzeczy, które poprawiają nam bezpieczeństwo, ale szybka jazda zawsze prowadzi do ryzyka wypadku - dodaje kobieta-drifter.
"To daje do myślenia"
Gwiazda motosportu zwraca w "Super Expresie" też uwagę na to jak szybko zużywają się opony przy nieodpowiedniej eksploatacji.
- Każda szybka jazda, szybkie hamowanie, gwałtowne ruszanie, tzw. palenie gumy, czyli rotowanie kół powoduje ścieranie bieżnika i zmianę struktury opony, która zmienia swoje właściwości. Z każdym, kilometrem te właściwości się obniżają, a co za tym idzie spada przyczepność. Wszystkie jazdy ekstremalne sprawiają, że opony nie są w dobrym stanie – zauważa Karolina Pilarczyk
- Swoje umiejętności szlifuję na odpowiednio przystosowanych torach. Brałam udział w wielu szkoleniach, na których obserwowałam, że doświadczeni kierowcy mają problemy z wychodzeniem z poślizgu przy 40 km/ha i to dało mi do myślenia, żeby naprawdę nie przeginać na ulicy. Nawet na torze auto mnie zaskakuje i dochodzi do różnych sytuacji, więc nie wyobrażam sobie ryzykować w miejscach, gdzie mogłabym narażać innych na utratę zdrowia i życia – podkreśla Pilarczyk.
REKLAMA
Na czym polega drifting?
Drifting to technika jazdy samochodem, która polega na specjalnym stylu prowadzenia pojazdu. Kierowca celowo traci przyczepność kół z nawierzchnią i kontroluje poślizg, umożliwiając kontrolowane ślizganie się samochodu na zakrętach lub na prostych odcinkach drogi. Jest to popularna forma sportu motoryzacyjnego, a także widowiskowa forma zabawy dla miłośników motoryzacji.
Moment wypadku w oku kamer monitoringu
Czytaj też:
- Do 76 wzrosła liczba rannych w wypadku dwóch autokarów w Czechach. "Wśród poszkodowanych nie ma Polaków"
- Katastrofa lotnicza w Chrcynnie. Służby podsumowały działania na miejscu wypadku
- Kim jest pieszy z nagrania wypadku z Krakowa? Śledztwo prokuratury
se.pl/mn
REKLAMA