Zasady przeliczania głosów w wyborach do Sejmu. Tłumaczymy, dlaczego "zwycięzca bierze wszystko"

2023-08-08, 18:16

Zasady przeliczania głosów w wyborach do Sejmu. Tłumaczymy, dlaczego "zwycięzca bierze wszystko"
W Polsce przeliczanie głosów odbywa się tzw. metodą d'Hondta. Foto: Darek Delmanowicz/PAP

W jesiennych wyborach parlamentarnych wybierzemy 460 posłów i 100 senatorów. O ile system głosowań do Senatu jest dość prosty to metoda przeliczania głosów na kandydatów do Sejmu może wydawać się skomplikowana. Wyjaśniamy, jaki jest system przeliczania głosów w wyborach do niższej izby parlamentu. 

Prezydent Andrzej Duda ogłosił we wtorek, że najbliższe wybory do Sejmu i Senatu odbędą się 15 października. Data ta jest związana z wymogiem, że wybory muszą odbyć się nie później niż 90 dni przed upływem 4 lat od rozpoczęcia obecnej kadencji tej izby, w dzień wolny od pracy. 

Do niższej izby parlamentu czyli Sejmu wybierać będziemy 460 posłów z list kandydatów na posłów w wielomandatowych okręgach wyborczych. Z kolei kandydaci ubiegający się o fotel w wyższej izbie - Senacie, zmagają się ze sobą w jednomandatowych okręgach. W Polsce wybieramy 100 senatorów.

Podział mandatów w okręgach

W wyborach do Sejmu Polska podzielona jest na 41 okręgów różnej wielkości. W każdym okręgu wyborczym wybiera się co najmniej siedmiu posłów. Najmniejszym z nich jest Częstochowa, a największym Warszawa - tu do zdobycia jest aż 20 mandatów.

Wyborca głosuje tylko na jedną listę kandydatów, stawiając na karcie do głosowania znak „x” w kratce z lewej strony obok nazwiska jednego z kandydatów z tej listy, przez co wskazuje jego pierwszeństwo do uzyskania mandatu.

W podziale mandatów w okręgach wyborczych uwzględnia się wyłącznie listy kandydatów na posłów tych komitetów wyborczych, których listy otrzymały co najmniej 5% ważnie oddanych głosów w skali kraju.

Listy kandydatów na posłów koalicyjnych komitetów wyborczych uwzględnia się w podziale mandatów w okręgach wyborczych, jeżeli ich listy otrzymały co najmniej 8% ważnie oddanych głosów w skali kraju.

Proporcjonalny podział głosów

Wybory do Sejmu są proporcjonalne. Oznacza to, że mandaty są dzielone w sposób proporcjonalny wśród komitetów, które zdobyły największe poparcie. Podczas podziału mandatów do Sejmu wykorzystywana jest tzw. metoda d'Hondta.

Aby przeliczyć liczbę głosów na mandaty tą metodą tworzy się tzw. ilorazy wyborcze na podstawie dzielenia uzyskanej ilości głosów przez kolejne liczby naturalne. Dokładny sposób rozdziału mandatów opisano w Kodeksie Wyborczym w art. 232.

Zysk z metody d'Hondta

Aby lepiej zrozumieć tę metodę można założyć że w okręgu wybieramy 10 posłów spośród kandydatów zgłoszonych przez cztery komitety — A, B, C i D. Aby dowiedzieć się, kto zostanie posłem, należy:

  • podzielić liczbę głosów otrzymanych przez komitet wyborczy A przez kolejne liczby naturalne, czyli przez 1, 2, 3, 4 itd.
  • w taki sam sposób podzielić liczbę głosów otrzymanych przez wszystkie pozostałe komitety wyborcze
  • uporządkować wyniki dzielenia od największego do najmniejszego i wybrać tyle największych wyników, ile jest mandatów do podziału.

Premia dla zwycięzcy

Obserwatorzy i analitycy są zgodni, że przeliczanie głosów tą metodą premiuje partię, która zebrała najwięcej głosów. System wyborczy w Polsce jest korzystny dla ugrupowań, które otrzymują duże poparcie w wyborach. Partie te dostają więcej mandatów niż wynikałoby to ze ściśle proporcjonalnego przeliczenia oddanych na nie głosów.

Najbardziej obrazowym przykładem tej sytuacji są wybory wyborów do Sejmu w 1997 roku. Wówczas to Akcja Wyborcza "Solidarność" otrzymując w wyborach 33,8% głosów zyskała aż 220 mandatów w Sejmie, co stanowi 43,7% wszystkich miejsc. Z kolei partia Ruch Odbudowy Polski zdobywając poparcie na poziomie 5,6% głosów dostał zaledwie sześć mandatów czyli 1,3% całego składu izby.

Czytaj także:

i.pl/forsal.pl/zpe.gov.pl/PAP/łs


Polecane

Wróć do strony głównej