"Wcześniejsze rządy chciały likwidować wszystko". Gen. Polko o stanie armii sprzed lat
Generał Roman Polko w wywiadzie dla portalu "i.pl" powiedział o likwidacji jednostek wojskowych za poprzednich władz, że "wcześniejsze rządy właściwie chciały likwidować wszystko, co było". Ocenił, że w wyniku głębokiej redukcji jednostek wojskowych, siła polskiej armii została mocno osłabiona.
2023-08-29, 20:48
Roman Polko powiedział, że redukcja polskiej armii trwała od 1990 roku. - Warto podkreślić, że mieliśmy armię ponad 400-tysięczną, z rezerwami wręcz milionową. Ona była redukowana, tylko ten proces trzeba było doprowadzić do jakiegoś stanu optymalnego, a nie na zasadzie "im więcej będziemy likwidować, tym większe będziemy mieć oszczędności - podkreślił generał.
Były dowódca jednostki wojsk specjalnych dodał, że w kwestii "planów rozwoju" polskiego wojska za rządów poprzednich obozów "wszystko wyglądało dobrze, ale jedynie na papierze". - Biurokratycznie, jakby ktoś to przeczytał, to brzmiało całkiem nieźle, ale w istocie redukowano armię do poziomu poniżej 100 tysięcy, nie dbając o modernizację. Patrzono, gdzie by tu zlikwidować garnizony, żeby przejąć dobre tereny po to, aby je sprzedać i na tym po prostu zaoszczędzić albo zarobić, albo kogoś na tych terenach uwłaszczyć, bo pewnie i tak to mogłoby wyglądać - powiedział dowódca.
Czytaj także w niezalezna.pl: Likwidacja jednostek wojskowych i plany oddania wrogowi połowy kraju, czyli „bezpieczeństwo według PO” [WIDEO]
Likwidacja jednostek specjalnych
Generał Roman Polko podkreślił, że tym, co najbardziej osobiście dotknęło go z tamtych czasów, była likwidacja jednostek specjalnych, które dzisiaj okazują się bardzo przydatne na polu walki. Jak powiedział, odbywała się ona pod pretekstem budowy jednego pułku specjalnego. „Zlikwidowano wiele elitarnych i najlepszych jednostek, które miały świetną reputację. Później był pomysł na likwidację GROM-u, ale walczyliśmy przy pomocy mediów i udało się to jakimś cudem utrzymać” - podkreślił wojskowy.
REKLAMA
Generał dodał, że jako dowódcę bolało go także podczas restrukturyzacji polskiej armii wyrzucanie żołnierzy z doświadczeniem bojowym zdobytym na misjach w Kosowie, Iraku czy Afganistanie.
- Bardzo często po powrocie do jednostek dowiadywali się, że nie ma dla nich etatów, ponieważ w międzyczasie były one redukowane. (…). Na ten temat odbyłem dosyć kuriozalną rozmowę z generałem, który był szefem departamentu kadr. Powiedział mi wprost, że "likwidujemy po to, aby oni nie mieli dwunastu lat służby, żeby nie nabywali praw emerytalnych". Na szczęście to się zmieniło - powiedział Roman Polko.
Czytaj także w tvp.info: „Polityka obronna” Platformy Obywatelskiej. Ekspert: Złamano konstytucję
Osłabienie armii
Generał ocenił, że podejmowane decyzje osłabiały stan polskiej armii i powodowały, że Polska nie była przygotowywana na ewentualną agresję ze strony Rosji. - Zlikwidowano wiele jednostek. Całkowicie zaniedbano chociażby to, co było w koncepcjach, czyli jednostki śmigłowców bojowych, które miały przeciwstawiać się na wypadek ataku rosyjskiego już od samej granicy. Likwidowano kluczowe jednostki, takie jak obronę powietrzną, szukając przy tym różnego rodzaju pretekstów. Słyszeliśmy o różnego rodzaju prowokacjach z obwodu królewieckiego, a nie zbudowaliśmy żadnego rodzaju umocnień, aby zagrożenie, które mogło wyjść z tamtego kierunku, neutralizować. Nie było wcale tak, jak często słyszymy, że jednostki miały zmieniane nazwy. Zawsze nazywano to restrukturyzacją, a w istocie oznaczało to redukcję, cięcia budżetu i brak modernizacji - powiedział portalowi "i.pl" Roman Polko.
REKLAMA
Były szef GROM-u przypomniał, że budowa armii to proces rozłożony na lata. - Gdyby zrealizował się czarny scenariusz, w którym Ukraina nie podjęłaby walki i Rosjanie, tak jak zakładał to Władimir Putin, zajęliby ją w szybkim tempie, to sytuacja bezpieczeństwa Polski byłaby tragiczna. Mielibyśmy agresora z silną armią, wzmocnioną zasobami ukraińskimi za naszymi granicami, a sami rozpoczynalibyśmy przebudowę armii, co byłoby w takiej sytuacji bardzo trudne - podkreślił wojskowy w rozmowie z "i.pl".
- Minister Błaszczak: w jednostce w Olecku docelowo będzie służyć tysiąc żołnierzy
- Elżbieta Witek: priorytetem jest bezpieczeństwo Polaków, to cel rządu Zjednoczonej Prawicy
IAR,pkur
REKLAMA