Mińsk i Moskwa zachwycone filmem Holland. Kontaktu z reżyserką domaga się białoruska propagandzistka

Choć film nie wszedł jeszcze do polskich kin, budząca skrajne emocje produkcja, porównywana jest przez wielu do swoistego przedłużenia propagandy Mińska i Kremla. Film "Zielona Granica" Agnieszki Holland przedstawia tezy, które w sposób prawie idealny pokrywają się z tymi głoszonymi przeciwko Polsce od miesięcy, przez Rosję i Białoruś. O kontakt z Holland zabiega jedna z głównych propagandzistek Mińska, która chce przekazać reżyserce kolejne "materiały". 

2023-09-20, 07:15

Mińsk i Moskwa zachwycone filmem Holland. Kontaktu z reżyserką domaga się białoruska propagandzistka
Kreml i Mińsk zachwycone filmem Agnieszki Holland. Foto: GUGLIELMO MANGIAPANE / Reuters / Forum; EPA/MIKHAIL METZEL / SPUTNIK / KREMLIN POOL MANDATORY CREDIT; EPA/MIKHAIL METZEL/SPUTNIK/KREMLIN POOL MANDATORY

Pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP Stanisław Żaryn w połowie września zamieścił na X (dawniej Twitter) kilka wpisów, w których prezentuje, jak białoruska propaganda wykorzystuje film Holland. 

Na screenach, które zamieścił Stanisław Żaryn widać materiały z białoruskiej telewizji, w którym propagandyści tyrana przekonują, że to co widzimy w filmie jest "oparte na prawdziwych wydarzeniach". W materiale stwierdzono również, że "polskie władze stworzyły przenośnik śmierci". W kolejnym: działania SG określane są jako "nazistowskie". 

Żaryn podkreślił, że to, co można zobaczyć w filmie Holland, "zawiera przekaz spójny z działaniami informacyjnymi Białorusi i Rosji przeciwko Polsce".

Nad produkcją reżyserki pieją z zachwytu także postsowieckie "Izwiestia". "Nagroda specjalna jury na festiwalu w Wenecji nie budzi żadnych wątpliwości" – pisze organ Putina w entuzjastycznej relacji z Włoch. "Pisaliśmy już o tym filmie, jak i o niemal wszystkich laureatach. Przypomnijmy więc tylko, że mówimy o rodzinie syryjskich uchodźców, która utknęła na granicy Polski i Białorusi. Film jest oskarżeniem wobec obu krajów, ale przede wszystkim wobec Polski, która uchodźcom wydaje się ziemią obiecaną, a jednocześnie Straż Graniczna torturuje i zabija nieszczęśników na naszych oczach" - roni krokodyle łzy postsowiecka gazeta.

REKLAMA

Białoruś pokaże ci "prawdę"

Co ciekawe, na chwilę przed oficjalną kinową premierą filmu Holland, niezwykle duże zainteresowanie filmem oraz samą reżyserką wykazuje Białoruś. Portal Tygodnika Solidarność przekonuje, że prośba o kontakt do Agnieszki Holland napłynęła od znanej propagandzistki z Mińska. 

Ludmiła Hładkaja zaapelowała na łamach "Białoruś Siegodnia" o kontakt z Agnieszką Holland. "Ja i moi koledzy mamy ogromną liczbę nieinscenizowanych, ale prawdziwych materiałów filmowych, historii o okrucieństwach polskich sił bezpieczeństwa na granicy i zbrodniach przeciwko ludzkości dokonywanych przez tymczasowo rządzących Polską. Wystarczy na więcej niż jeden film, prosimy o kontakt" - apeluje. 

Czytaj również w wPolityce.pl: Agnieszka Holland nie rozumie, że kłamstwo ma konsekwencje? Sponiewieranie obrońców polskich granic musi budzić oburzenie

"Film jest oparty na realnych wydarzeniach. Pokazano w nim otwarcie, jak polskie władze stworzyły taśmociąg śmierci dla eksterminacji migrantów z Bliskiego Wschodu tuż przy granicy białorusko-polskiej" - mogli z kolei usłyszeć widzowie białoruskiej BT1.

REKLAMA

Wojna hybrydowa Putina

Ku uciesze Kremla filmem zachwyca się także jeden z dziennikarzy brytyjskiego "The Guardian". 

We wtorek odbyła się światowa premiera najnowszego filmu fabularnego Agnieszki Holland. "Zieloną granicę" mogli na razie zobaczyć widzowie Festiwalu Filmowego w Wenecji. W Polsce film trafi do kin 22 września. Tylko nielicznym udało się zmierzyć z dziełem na podstawie scenariusza Agnieszki Holland i Gabrieli Łazarkiewicz. Jednym z nich jest Peter Bradshaw, krytyk filmowy "The Guardian". Dziennik jest jednym z największych w Wielkiej Brytanii. Przez wiele lat był związany z Partią Pracy. Poglądy reprezentowane przez redakcję należą do centrolewicowych. 

Czytaj także:

Peter Bradshaw w recenzji "Zielonej Granicy" określił film mianem aktualnego dramatu. Panuje w nim atmosfera brutalności, wściekłości oraz wyczerpania. Wszystko zaś rozgrywa się w ponurych okolicznościach związanych z sytuacją na granicy polsko-białoruskiej. Film "w mrocznym świetle pokazuje horror, z jakim borykają się uchodźcy w strefie wykluczenia między Polską a Białorusią". Autor wpisu wspaniałomyślnie zaznaczył jednak, że uchodźcy znaleźli się na Białorusi dzięki cynicznej grze Łukaszenki, który zezwolił na ich przyjmowanie. I to jest jedyna prawdziwa informacja, która znalazła się w recenzji filmowej wizji Agnieszki Holland.

REKLAMA

Pozostałe wątki z filmu Bradshaw potraktował tak, jakby wydarzyły się naprawdę. Za prawdziwe uznaje sytuacje, które zrodziły się jedynie w głowie reżyserki. Rozpisuje się więc o rozgoryczonych i agresywnych polskich służbach granicznych i o Polaku, który donosi do służb na kobietę, której udało się przedostać na polską stronę. Peter Bradshaw ślepo zaufał reżyserce i został skutecznie przez nią wykorzystany. Pewnie nie on jeden.

O zachwytach propagandy Łukaszenki i Putina, mówił także poseł PiS Radosław Fogiel. Polityk w Programie 3 Polskiego Radia podkreślał, że jeszcze na długo przed premierą filmu, propaganda w tych reżimowych krajach była wręcz zachwycona faktem, iż wszystko, co próbuje od miesięcy przemycić do obiegu na Zachodzie, co sprowadza się do określania polskich służb jako "sadystów", ma miejsce właśnie w filmie Holland. 

Na pohybel Mińska i Kremla

Nie ulega wątpliwości, że słowa Radosława Fogla mają zastosowanie w rzeczywistości. Co więcej, już teraz widać, że rezultat, jaki osiągnął film idealnie wpisuje się w niszczycielską politykę Kremla: kłóci Polaków, wywołując skrajne emocje do tego stopnia, że jeden z najpopularniejszych serwisów, w których Polacy mogą zostawić swoją opinię o filmie... te opinie wyłączył. Pozostało miejsce tylko na zdanie i ocenę krytyków filmowych, dla których produkcja Holland niewątpliwie jest "dziełem". 

Codziennie na wschodniej granicy naszego kraju próbę nielegalnego przedostania się podejmuje kilkudziesięciu migrantów. Stanisław Żaryn zwraca uwagę na ich rosnącą agresję i sposoby, na zaszkodzenie naszym funkcjonariuszom. 

REKLAMA

Zastępca ministra koordynatora służb specjalnych opublikował na Twitterze szokujące nagranie. Widać na nim, jak jeden z nielegalnych migrantów w wulgarnych słowach grozi polskiej funkcjonariuszce Straży Granicznej. - Przysięgam na Boga, gdybym cię dorwał... - mówi.

wywierania politycznego nacisku, a dla przestępców do zarobku

Do wpisu załączył materiał wideo, na którym widać zachowanie agresywnych migrantów. Poniżej wypowiedzi, jakie mężczyzna kierował do funkcjonariuszki ⁦Straży Granicznej:

"Ja wiem, że jesteś super. Marzę, żebyśmy się kochali, tylko piep***... Przysięgam na Boga. Jakbyś przyjechała do nas do Jordanii..."

REKLAMA

"Bo ruch*** dziewczyn mnie kręci. Ruch*** dziewczyn kręci..."

"Przysięgam na Boga, gdybym cię dorwał, nie masz pojęcia o moim kraju... Na serio. Nawet zabilibyśmy tych czterech, którzy są z tobą". 

***

pap/niezależna.pl/iar/X/

REKLAMA


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej