"Festiwal kłamliwych oskarżeń pod adresem rządu i służb". Żaryn odpowiada na publikację "GW"

Trwa festiwal kłamliwych oskarżeń pod adresem rządu i służb - stwierdził zastępca ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn. Odniósł się w ten sposób do publikacji Gazety Wyborczej o domniemanym podsłuchiwaniu opozycji przez służby.

2023-10-23, 00:01

"Festiwal kłamliwych oskarżeń pod adresem rządu i służb". Żaryn odpowiada na publikację "GW"
Kabaret to mało powiedziane - ocenił Stanisław Żaryn, komentując tekst "Gazety Wyborczej". Foto: gov.pl/web/premier

"Od wczoraj trwa festiwal kłamliwych oskarżeń pod adresem rządu i służb. Dziś GW publikuje »dowód« na rzekome podsłuchiwanie opozycji. »Dowód« tak »jednoznaczny«, że red. @czuchnowski musi wyjaśnić czytelnikowi »jak rozumieć sms«" - napisał minister w KPRM odnosząc się do autora publikacji w Gazecie Wyborczej.

"Kabaret to mało powiedziane" - dodał we wpisie Stanisław Żaryn.

Rzekome ostrzeżenie 

W materiale "Rozkaz: podsłuchiwać opozycję! - "Wyborcza" ujawnia, jakie polecenie dostali agenci" Wojciech Czuchnowski napisał, że redakcja zdobyła kopię wiadomości z ostrzeżeniem, które miał wysyłać do polityków opozycji jeden z funkcjonariuszy.

"Pisał, jakie należy przyjąć środki ostrożności i co mówiono na tajnych odprawach, podczas których agenci dostawali polecenia, by wszczynać czynności operacyjne wobec opozycji. O jednej z takich odpraw mówił Wojtunik w TVN 24. Miała się odbyć w ośrodku CBA w Lucieniu" - napisała GW przypominając o sobotnich pytaniach, które zadał b. szef CBA Paweł Wojtunik w rozmowie z TVN24.

"Wymagaj aby spotkania dla Was ważne odbywały się bez telefonów. Skrzynka przed wejściem na nie. Dostali prikaz aby utrącić jak najwięcej ludzi. Włącznie z tym, że będą udostępniać rozmowy do mediów. Dostali klauzule bezkarności. Część chłopaków idzie na L4" - podała treść smsa Gazeta.

Wyborcza wyjaśnia, co napisała

Dziennik wytłumaczył dalej "Jak rozumieć SMS".

"Z SMS-a wynika, że funkcjonariusz przestrzega przed zabieraniem telefonów na ważne dla opozycji spotkania. Z kolei »prikaz, by utrącić jak najwięcej ludzi«, oznacza, że jego przełożonym chodziło o nagranie maksymalnie dużej liczby działaczy. Wydający polecenie mieli też nie ukrywać, że jeśli nagra się coś kompromitującego, to będzie przekazane wybranym mediom. Mieli też zapewniać podwładnych, że nie poniosą za takie działania odpowiedzialności (klauzula bezkarności)" - podała GW.

"Fragment: »część chłopaków idzie na L4«, oznacza z kolei, że gdy wybory przegrało PiS, funkcjonariusze zamieszani w proceder poszli na zwolnienia lekarskie. Z naszych informacji wynika, że ze zwolnień skorzystali też ci, którzy nie chcieli wykonywać poleceń, ale bali się wprost odmówić" - podano w artykule.

Wypowiedź Wojtunika

B. szef CBA Wojtunik w sobotę wieczorem w TVN24 powiedział, że z kilku źródeł otrzymał informacje o spotkaniu w ośrodku szkoleniowo-konferencyjnym CBA w Lucieniu (woj. mazowieckie) przed wyborami parlamentarnymi. Podczas narady miały według tych informacji zapaść decyzje o masowym stosowaniu kontroli operacyjnej wobec przedstawicieli ugrupowań opozycyjnych. Podsłuchy miałyby być zakładane na pięć dni - co zgodnie z prawem można zrobić bez kontroli sądu, jedynie za zgodą prokuratora generalnego.



Żaryn zapewnił w sobotę, że pytania i informacje przekazywane przez Wojtunika są nieprawdziwe, a służby działają zgodnie z prawem.

Czytaj także:

PAP/IAR/fc

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej