Prezydium Sejmu bez reprezentantów wszystkich ugrupowań? Ujawniamy kolejne plany opozycji

W mediach pojawiły się doniesienia na temat ewentualnego podziału miejsc w prezydium Sejmu. Wynika z nich, że przy większości koalicji KO-Trzecia Droga-Lewica, opozycyjnemu klubowi PiS przypadłoby jedno stanowisko, a Konfederacji żadne.

2023-11-09, 13:18

Prezydium Sejmu bez reprezentantów wszystkich ugrupowań? Ujawniamy kolejne plany opozycji
Pierwsze posiedzenie Sejmu X kadencji rozpocznie się w poniedziałek 13 listopada. Foto: Shutterstock/Verconer

Jak pisze portal niezależna.pl, "to niestosowana od wielu kadencji w Sejmie praktyka, w której opozycja otrzyma tylko jednego reprezentanta w Prezydium". - "Antydemokratyczny" PiS dawał "prześladowanej" opozycji 3 razy więcej miejsc w prezydium, niż zamierza to zrobić nowa "demokratyczna" większość - ocenia Piotr Trudnowski, były prezes Klubu Jagiellońskiego.

PSL przeciwny rotacjom

Prezydium Sejmu stało się tematem poważnych rozważań po tym, jak pojawiła się propozycja marszałka rotacyjnego wyłanianego spośród przedstawicieli opozycyjnej koalicji w niższej izbie polskiego parlamentu. Zgodnie z konstytucją druga osoba w państwie do tej pory była wybierana na cały okres kadencji.

Przedstawiciele opozycji powołują się na tradycje Parlamentu Europejskiego, gdzie przewodniczący wybierany jest na jedną połowę pięcioletniej kadencji z możliwością przedłużenia na drugą. W opozycyjnej konfiguracji mieliby to być liderzy Lewicy i Polski 2050 - Włodzimierz Czarzasty i Szymon Hołownia. 

Pomysł wprowadzenia "rotacyjnego marszałka" nie budzi entuzjazmu nawet wśród zainteresowanej opozycji. Krytykowali go posłów Polskiego Stronnictwa Ludowego. - Trudno mi sobie wyobrazić, żeby stanowisko marszałka Sejmu było rotacyjne; ta funkcja powinna być stabilna, przypisana od samego początku - mówił poseł PSL Dariusz Klimczak. - Jeżeli rotacyjny marszałek, to zaraz pojawi się kolejny pomysł, rotacyjni ministrowie, rotacyjny rząd i rotacyjny premier - oceniała Urszula Pasławska (PSL). 

REKLAMA

Podział w Prezydium Sejmu

Kolejne nietypowe rozwiązanie dotyczyć ma podziału miejsc w Prezydium Sejmu. Według informacji Polsat News, jedno stanowisko wicemarszałka przypaść miałoby Prawu i Sprawiedliwości, dwa Koalicji Obywatelskiej, a po jednym otrzymać mieliby także Trzecia Droga i Nowa Lewica. Stacja dodała, że wbrew wcześniejszym nieoficjalnym informacjom, Konfederacja miałaby zostać pozbawiona swojego przedstawiciela w Prezydium.

Piotr Trudnowski, były prezes Klubu Jagiellońskiego, komentując te doniesienia zwrócił uwagę, że w ostatnich kadencjach Sejmu większość parlamentarna odpowiadała procentowo mniej więcej reprezentacji w prezydium Sejmu. W przypadku nowej kadencji, te proporcje zostały by znacznie zachwiane.

Czytaj także:

Konfederacja stworzy prawdopodobnie klub poselski w nowym Sejmie, ale według "rozdziału", który ujawnił Polsat News, miejsca w prezydium Sejmu nie dostanie. Pojawiły się głosy, że posiadają oni zbyt małą reprezentację w parlamencie, a także takie - że to efekt "kordonu sanitarnego" wobec ugrupowania.

REKLAMA

Tomasz Trela z Nowej Lewicy odnosząc się do tych doniesień skomentował, że "nikt z brunatnych koleżanek i kolegów Sławomira Mentzena" nie powinien otrzymać stanowiska wicemarszałka.

Odmienne stanowisko zaprezentowała Paulina Matysiak, reprezentująca Partię Razem. "Wszystkie siły polityczne, które wprowadziły swoich przedstawicieli do Sejmu i mogą utworzyć klub, powinny mieć swojego przedstawiciela w prezydium Sejmu" - napisała na platformie X. - Tak byłoby uczciwie. Po prostu - dodała.

Co na to marszałek-senior?

Głos w sprawie zabrał także marszałek-senior. Marek Sawicki w rozmowie z radiową Trójką przyznał, że skoro do Sejmu dostało się sześć klubów, to każdy z nich powinien mieć po jednym reprezentancie w Prezydium. - Powinien być marszałek i pięciu wicemarszałków - powiedział.

Warto tu zwrócić uwagę, że proponowany podział w Sejmie nowej kadencji nieco przypomina rozstrzygnięcie, które pojawiło się w Senacie na początku X kadencji. Po jednym wicemarszałku otrzymały ugrupowania reprezentowane w wyżej izbie parlamentu nawet przez dwoje (Lewica) lub troje (Koalicja Polska-PSL) senatorów, które weszły w skład tzw. paktu senackiego, czyli tyle samo, ile miejsc w prezydium otrzymał posiadający niemal połowę senatorów - 48 - klub Prawa i Sprawiedliwości. Koalicja Obywatelska objęła dwa stanowiska - marszałka i wicemarszałka Senatu, posiadając w Senacie reprezentację 43 senatorów.

REKLAMA

Doniesienia medialne sprzed kilku dni wskazywały, że opozycyjna większość w Sejmie nowej kadencji może w ogóle nie przewidzieć stanowiska wicemarszałka dla najliczniejszego klubu Prawa i Sprawiedliwości. Jak podawało RMF FM, formacji z największym wynikiem w wyborach parlamentarnych postawiony miał zostać warunek - "wskazana osoba ma być poza podejrzeniem, że może być postawiona w stan oskarżenia przed Trybunałem Stanu lub wezwana przed planowane komisje śledcze".

- Jeżeli rzeczywiście są takie pomysły, to już na początku kadencji pokazują, że chcą łamać prawo i regulamin - powiedział w rozmowie z niezalezna.pl poseł PiS, Marek Ast. Zaznaczył, że klub PiS do prezydium Sejmu wyznaczy kandydaturę ustępującej marszałek Sejmu, Elżbiety Witek.

Czytaj także:

 niezależna.pl/st

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej