"Wyrok godny pogardy, nie przyjmujemy go do wiadomości". Kamiński o wyroku za aferę gruntową

- Wyrok Sądu Okręgowego zasługuje na pogardę. Nie przyjmujemy go do wiadomości. Jest to całkowite bezprawie - ocenił były szef MSWiA Mariusz Kamiński. We wtorek warszawski sąd wymierzył karę dwóch lat więzienia Mariuszowi Kamińskiemu i jego zastępcy Maciejowi Wąsikowi.

2023-12-20, 14:35

"Wyrok godny pogardy, nie przyjmujemy go do wiadomości". Kamiński o wyroku za aferę gruntową
Posłowie PiS Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik podczas konferencji prasowej w Sejmie w Warszawie, 20.12.2023. . Foto: PAP/Radek Pietruszka

W środę Sąd Okręgowy w Warszawie orzekając w II instancji, wymierzył kary po dwa lata więzienia dla Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, po roku więzienia dla dwóch pozostałych b. szefów CBA za działania operacyjne podczas "afery gruntowej". Wyrok jest prawomocny.

Uchylone umorzenie z marca 2016 r.

Orzeczenie zapadło po czerwcowym orzeczeniu Sądu Najwyższego, który uchylił umorzenie sprawy b. szefów CBA dokonane jeszcze w marcu 2016 r. przez SO w związku z zastosowanym przez prezydenta Andrzeja Dudę prawem łaski wobec nieprawomocnie skazanych b. szefów CBA i przekazał sprawę SO do ponownego, tym razem merytorycznego rozpoznania.

Mariusz Kamiński podczas konferencji w Sejmie powiedział, że to, co wydarzyło się w Sądzie Okręgowym w Warszawie "nie było żadnym procesem". - Był to kompletne bezprawie, a efekt końcowy jest wielką kompromitacją wymiaru sprawiedliwości - powiedział.

"Wyrok godny pogardy"

- Ten wyrok, którego nie uznajemy i uważamy, że nie ma podstaw do wygaszenia nam mandatów, jest to wyrok godny pogardy, wpisujący się politycznie w to, co się dzieje w naszym kraju - polityczne oczekiwania, symbolicznie nazwanej koalicji obecnie rządzącej, czyli "koalicji 13 grudnia" - podkreślał Kamiński. - Nie przyjmujemy tego wyroku do wiadomości, nie jest to dla nas wyrok - jest to całkowite bezprawie, kompromitacja wymiaru sprawiedliwości. Wyrok ten zasługuje na pogardę - dodał.

REKLAMA

W podobnym tonie wypowiadał się też Maciej Wąsik. - Nie czujemy się winni, nie czujemy się skazani. Zostaliśmy prawomocnie ułaskawieni przez pana prezydenta. I to co się działo w Sądzie Okręgowym, to tak jakby powtórnie kogokolwiek sądzić za tą sprawę - podkreślił. - Chciałem państwu przypomnieć, że będąc w CBA dotknęliśmy afery na szczytach władzy. Nie było to działanie w żaden sposób polityczne, w żaden sposób bezprawne. To co robiliśmy w CBA było zgodne z prawem. Powinniśmy stanąć przed sądem jeżeli byśmy tej sprawy nie zrobili. My tę sprawę zrobiliśmy i byłaby ona zrealizowana gdyby nie "afera przeciekowa" - dodał.

Akt łaski z zatarciem wyroku

Przypomniał, że Mariusz Kamiński zarzuty usłyszał, gdy odkrył aferę hazardową. Zaznaczył, że na pierwszym posiedzeniu kiedy stanęli przed sądem, kiedy prokurator żądał 1 roku więzienia w zawieszeniu, sąd uznał, że czyn, który zarzucał im prokurator, nie jest przestępstwem - umorzył postępowanie. - Późniejsze działania doprowadziły do tego, że sprawę otrzymał sędzia Łączewski, zapiekle nienawidzący PiS-u, stąd ten wyrok w 2015 roku - zaznaczył.

Wąsik przypomniał, że w 2015 roku prezydent RP objął ich aktem łaski z zatarciem wyroku. Przypomniał, że Trybunał Konstytucyjny dwukrotnie uznał, że prezydent miał prawo zastosować akt łaski. - W związku z tym nie uznajemy tego, co się stało dzisiaj w Sądzie Okręgowym - podkreślił.

"Zawsze działaliśmy zgodnie z polskim prawem"

Mariusz Kamiński podkreślił, że ten wyrok zasługuje na pogardę. "Zawsze działaliśmy zgodnie z polskim prawem, zgodnie z naszym sumieniem. Ten wyrok spełnia oczekiwana polityczne obecnie rządzących" - dodał.

REKLAMA

- Jeżeli ktoś chce doprowadzić do tego, że w Polsce będą więźniowie polityczni - tak, taka sytuacja może mieć miejsce, biorę to pod uwagę. Będziemy walczyli o prawdę, o wolną Polskę. Zawsze będziemy walczyli z korupcją, niezależnie od okoliczności, niezależnie od tego, czy będziemy pełnili funkcje publiczne, czy będziemy na wolności, czy za kratami - mówił były szef MSWiA. - Tego wyroku nie honorujemy, nie zamierzamy mu się podporządkować i będziemy prowadzili nasze działania dalej - zapowiadał. Zdaniem Kamińskiego, "nie ma powodu do kasacji, ponieważ sprawa została przez pana prezydenta zamknięta". - To, co wymiar sprawiedliwości zrobił z tą sprawą, jest jedną, wielką kompromitacją - stwierdził.

- Jesteśmy przekonani, że pozbawienie nas mandatów, co być może jest celem "koalicji 13 grudnia" jest bezprawne - mówił dalej polityk PiS.

Sprawa wróciła na wokandę po ponad ośmiu latach

Sprawa byłych szefów CBA ma już niemal dziesięcioletnią historię. W marcu 2015 r. Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście skazał w I instancji byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika na 3 lata więzienia m.in. za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA podczas "afery gruntowej" w 2007 r. Na kary po 2,5 roku skazano dwóch innych byłych członków kierownictwa CBA. Kamiński oceniał wtedy, że wyrok "godzi w elementarne poczucie sprawiedliwości, jest kuriozalny, rażąco niesprawiedliwy i niezrozumiały".

Sprawa wróciła na wokandę po ponad ośmiu latach w związku z czerwcowym orzeczeniem Sądu Najwyższego. Na początku czerwca br. SN w Izbie Karnej uchylił umorzenie sprawy b. szefów CBA dokonane jeszcze w marcu 2016 r. przez Sąd Okręgowy w Warszawie w związku z zastosowanym przez prezydenta Andrzeja Dudę prawem łaski wobec nieprawomocnie skazanych b. szefów CBA i przekazał sprawę SO do ponownego rozpoznania.

REKLAMA


Czytaj także:

PAP/ka

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej