Nowe wątki ws. Pegasusa. Kaczyński: banda złodziei, która teraz jest u władzy, dostaje histerii

- Prawie wszystkie cywilizowane państwa mają dostęp do Pegasusa i to, że Polska miała, to nie było nic nadzwyczajnego. Po prostu banda złodziei przerażonych tym Pegasusem, która była w opozycji, a teraz jest przy władzy, dostała ataku histerii - powiedział szef PiS Jarosław Kaczyński.

2024-02-07, 10:46

Nowe wątki ws. Pegasusa. Kaczyński: banda złodziei, która teraz jest u władzy, dostaje histerii
Prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas posiedzenia Zespołu Pracy dla Polski. Foto: PAP/Szymon Pulcyn

Portal Gazeta.pl podał w środę, że w Prawie i Sprawiedliwości krąży lista polityków tego ugrupowania, którzy mieli być inwigilowani przez służby specjalne w czasie, gdy nadzorowali je Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik. Na liście tej mieliby się znajdować m.in. Ryszard Terlecki, Marek Suski, Adam Bielan i Marek Kuchciński.

Inwigilacja polityków PiS

O te doniesienia został zapytany lider PiS Jarosław Kaczyński, który przekonywał, że "nic nie wie o takiej liście. - Wszystko to jest sytuacja następująca: prawie wszystkie cywilizowane państwa mają dostęp do tego specyficznego urządzenia Pegasus i to, że Polska miała, to nie było nic nadzwyczajnego. Po prostu banda złodziei przerażonych tym Pegasusem, która była w opozycji, a teraz jest przy władzy, dostała ataku histerii - powiedział Kaczyński.

Na słowa szefa PiS zareagował premier Donald Tusk, który na portalu X napisał: "Banda złodziei przerażonych tym Pegasusem" - powiedział prezes Kaczyński. Sam bym tego lepiej nie ujął".

Podsłuchy w hotelach

W Weekend "Gazeta Wyborcza" poinformowała, że prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie bezprawnej inwigilacji w hotelach Polskiego Holdingu Hotelowego oraz przekazania przez prezesa PHH posłowi PiS informacji o spotkaniu polityków opozycji w jednym z hoteli zarządzanych przez holding. Inwigilowani jeszcze w czasie rządów PiS mieli być politycy ówczesnej opozycji, ale również białoruska opozycjonistka Swietłana Cichanouska.

REKLAMA

Do wypowiedzi w niedzielę odnieśli się politycy PiS Wąsik i Brudziński. "Siemoniak doskonale wie, że to informacja nieprawdziwa, wymyślona" - napisał na portalu X Wąsik podkreślając, że Siemoniak nadzorujący służby musi o tym wiedzieć, a "mimo tego komentuje to jako bulwersujące". "Bulwersujące jest to, że Siemoniak nie dementuje fejka. Bo ten fejk bije w przeciwników. Łajdactwo" - napisał Wąsik.

Brudziński na portalu X napisał, że "konfabulanckie zarzuty o moim rzekomym wpływie na inwigilowanie Pana i Pańskich kolegów, są tak samo prawdziwe jak prawdziwym byłoby stwierdzenie, ze to co robicie jako rządzący dzisiaj w Polsce ma coś wspólnego ze standardami państwa prawa".

"Oczywiście jestem do dyspozycji prokuratury i nie mam żadnych obaw, co do wyników tego śledztwa. Z zainteresowaniem i rozbawieniem natomiast będę śledził te teatralnie, przerysowane medialne wzburzenia Pana kolegów i dziennikarzy tworzących alternatywną rzeczywistość. Mówienie i pisanie o tym, że jako europoseł mogłem zlecać służbom inwigilowanie polityków opozycji jest tak piramidalnie głupie, że aż zęby bolą" - zakończył Brudziński.

***

REKLAMA

pap/as

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej