Szef MON do polityków PiS: wy zrywaliście kontrakty, my tego nie zrobimy
Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz zapewnił, że kontrakty na koreańskie czołgi K2 i armatohaubice K9 będą nadal realizowane. - Wy zrywaliście kontrakty, my takich błędów nie popełnimy - dodał, zwracając się do polityków PiS.
2024-02-13, 09:26
Szef MON zapewnił we wtorek na antenie Polsat News, że kontrakty na koreańskie czołgi K2 i armatohaubice K9 będą nadal realizowane.
- Chciałbym, by zasady finansowania były dla nas do przyjęcia. W tej sprawie już jest reakcja ze strony koreańskiej. Natomiast kontrakty, które zostały zawarte ze stroną koreańską będą nadal realizowane – powiedział wicepremier.
"Wy zrywaliście kontrakty, my tego nie zrobimy"
Zwracając się do polityków PiS szef MON stwierdził, że nie będzie popełniał ich błędów. - Wy zrywaliście kontrakty. My takich błędów nie popełnimy. O ile nie wystąpią nadzwyczajne okoliczności dotyczące finansowania, to wszystkie kontrakty będą realizowane – zadeklarował Kosiniak-Kamysz.
Pytany o docelową liczebność polskiego wojska, szef MON zapowiedział, że będzie ona stopniowo zwiększana. - Pod koniec tego roku nasza armia będzie liczyła około 220 tysięcy żołnierzy. Liczba ta będzie zwiększana co rok – zapewnił.
REKLAMA
Szef MON stwierdził też, że liczebność armii jest bardzo ważna, ale nie ważniejsza od zdolności operacyjnych i obrony cywilnej. - Na to będziemy stawiać – zapowiedział.
Zarzuty wobec szefa MON
Byłe kierownictwo MON z czasów rządów PiS - ówczesny szef resortu Mariusz Błaszczak i były wiceminister obrony Wojciech Skurkiewicz, podczas poniedziałkowej konferencji prasowej skierowali sześć pytań do obecnego ministra obrony, wicepremiera Władysława Kosiniaka-Kamysza.
Mariusz Błaszczak zwracał uwagę, że zagrożenia, jakie stoją przed Polską, są jak najbardziej realne. Dlatego też - mówił - zadaniem rządu jest wzmacnianie Wojska Polskiego. Podkreślił, że było to robione za czasów rządów PiS. - Tylko jest pytanie, co dalej? - zaznaczył.
Według polityka PiS, Kosiniak-Kamysz zajmuje się "przeglądaniem dokumentów". - Mówimy wprost: nie ma na to czasu. Tym bardziej że dokumenty przeglądają emerytowani generałowie, których minister Kosiniak-Kamysz zaprosił do współpracy. Ci generałowie dowodzili przed 2015 rokiem, a więc w czasie kiedy były likwidowane jednostki Wojska Polskiego, szczególnie położone na wschód od Wisły. Nie ma więc czasu na takie działanie związane z przeglądaniem dokumentów. Trzeba kontynuować to wszystko, co rozpoczęliśmy rządząc Polską - podkreślił Błaszczak.
REKLAMA
- Ważna inwestycja Wojska Polskiego. Departament Stanu USA wydał zgodę
- Pięciogodzinna debata nad problemami obronności. Szef MON wskazał główne priorytety
- Jeżeli minister Kosiniak-Kamysz nie ma projektów, planów, nie wie, jak zabrać się za wzmacnianie Wojska Polskiego, to mówię wprost, że jest w komfortowym położeniu, bo wystarczy, że będzie kontynuował te działania, które podjęliśmy w MON. Tylko tyle i aż tyle - wskazał b. szef MON.
***
pap/as
REKLAMA
REKLAMA