Konferencja bliskowschodnia. Komentarze publicystów

– Nie mieliśmy za bardzo wyboru. Będąc tak mocno skierowani na sojusz militarny i energetyczny z USA, propozycja organizacji konferencji bliskowschodniej była dla Polski nie do odrzucenia – ocenił Marcin Makowski z tygodnika "Do Rzeczy". W Polskim Radiu 24 komentarze i opinie dotyczące trwającego w Warszawie spotkania dotyczącego sytuacji na Bliskim Wschodzie.

2019-02-14, 12:13

Konferencja bliskowschodnia. Komentarze publicystów
Konferencja bliskowschodnia. Foto: PAP/Rafał Guz

Posłuchaj

14.02.19 Marcin Makowski: „Widać, że każdy przyjechał na konferencję, by załatwiać swoje partykularne interesy (…)”.
+
Dodaj do playlisty

W dwudniowym szczycie biorą udział delegacje z blisko 60 państw. Wśród gości są m.in. wiceprezydent USA Mike Pence, amerykański sekretarz stanu Mike Pompeo oraz premier Izraela Benjamin Netanjahu. Współorganizatorami konferencji są Polska i Stany Zjednoczone. Rozpoczęte w czwartek o godz. 9 obrady zakończą się konferencją prasową, która przewidziana jest na godz. 16.35.

W opinii Marcina Makowskiego, organizacja przez Polskę szczytu jest poniekąd konsekwencją sytuacji strategicznej, w jaką Polska, w kontrze do Unii Europejskiej, weszła ze Stanami Zjednoczonymi. Dziennikarz podkreślił, że na granicy świata Wschodu i Zachodu oraz będąc mocno zaangażowanym w sojusz z USA, nasz kraj był poniekąd zobowiązany do ugoszczenia delegacji, które debatują o wydarzeniach na Bliskim Wschodzie.

– Do tego dochodzi również podpisanie kontraktu na system rakietowy HIMARS oraz zapowiedź ambasador Mosbacher zwiększenia kontyngentu wojsk stacjonujących w Polsce. Dlatego nie ma sensu, z polskiej perspektywy, szukać środka, bo nie będziemy przecież dystansować się od polityki amerykańskiej wobec Iranu, a "siedzenie cicho" również nie jest opłacalne. Może warto zastosować się do słów ministra Czaputowicza, który sugerował wzięcie roli pasa transmisyjnego między Stanami Zjednoczonymi a Iranem, choć może narazić nas to na rykoszety, których za bardzo nie chcielibyśmy zbierać – wskazał publicysta.

Marcin Makowski odniósł się również m.in. do wystąpienia Mike’a Pompeo. Amerykański sekretarz stanu stwierdził, że Polska powinna zwiększyć wysiłki na rzecz uregulowania roszczeń obywateli Stanów Zjednoczonych, którzy utracili nieruchomości w czasie Holocaustu. – To bardzo delikatny temat. Słowa te traktowałbym jako rytualny gest kurtuazji w kierunku izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu, jako słowa, które musiały być wypowiedziane. Choć było to dyplomatycznie niezręczne. Nie sądzę, by polski rząd wyciągnął z nich jakieś daleko idące konsekwencje – wskazał.

REKLAMA

Marek Król: tweet Netanjahu był skierowany do wyborców w Izrealu

Szef izraelskiego rządu Benjamin Netanjahu napisał na Twitterze, że "ważne w tym spotkaniu jest to, iż nie odbywa się w tajemnicy, bo jest ich (przedstawicieli ważnych krajów arabskich) tak wiele - to otwarte spotkanie z przedstawicielami wiodących krajów arabskich, które spotykają się z Izraelem, by działać na rzecz wspólnego celu wojny z Iranem". Chociaż tweet szybko został skasowany i zastąpiony łagodniejszym, to retoryka oryginalnego wpisu skłoniła do spekulacji na temat prawdziwego powodu zwołania konferencji.

Marek Król, publicysta "Sieci", zaznaczył, że "Izrael już od dłuższego czasu ma przygotowany plan zbombardowania Iranu, który jest dla niego ogromnym zagrożeniem". Dodał jednak, że ten tweet był "adresowany do wyborców izraelskich", którzy "oczekują twardej postawy wobec Iranu". Przypomniał, że na premierze Izraela i jego synu ciążą zarzuty korupcyjne. 

Dziennikarz mówił też u kwestii podziału w religii muzułmańskiej, który w sytuacji sporu irańsko-izraelskiego służy temu drugiemu krajowi. - Na całe szczęście jest nieustany konflikt szyicko-sunnicki i to jest wielki podarunek dla Izraela, dzięki temu Arabia Saudyjska jest poniekąd po jego stronie - powiedział. Dodał, że Saudyjczycy "są w stałym konflikcie z Iranem". - USA zrobią wszystko, żeby Izrael, jako reprezentant cywilizacji Zachodu i demokracji, został obroniony i właściwie konflikt z Izraelem to pośrednio konflikt ze Stanami Zjednoczonymi - wskazał Marek Król na antenie Polskiego Radia 24.

Dr Maciej Milczanowski podkreślił natomiast, że na konferencji bliskowschodniej każdy próbował grać we własną grę. - Każdy z głównych aktorów chciał coś osiągnąć dla siebie. USA oparły swoją politykę na krytyce Iranu. Twierdzenie, że nikt nie bronił Iranu nie jest żadnym zaskoczeniem. Nie zaproszono po prostu państw, które mogłyby Teheranu bronić - wskazał naukowiec z Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie.

REKLAMA

Polskie Radio 24/db, msze, PAP

--------------------------------

Data emisji: 14.02.2019

Godzina emisji: 10.35, 11.09

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej