Sri Lanka: kolejna eksplozja, wybuch w samochodzie
Kolejna eksplozja na Sri Lance. Do wybuchu doszło pod Kolombo, w pobliżu kościoła, który był jednym z obiektów wczorajszych ataków terrorystycznych, w których zginęło łącznie 290 osób.
2019-04-22, 13:29
Jak podaje Reuters, eksplodował ładunek w samochodzie stojącym w pobliżu kościoła, gdy saperzy próbowali go rozbroić. Na razie nie wiadomo, czy są ofiary. Wcześniej policja w Kolombo odnalazła 87 detonatorów, które mogły być użyte do kolejnych zamachów.
Rząd Sri Lanki ogłosił, że za wczorajsze zamachy terrorystyczne na Sri Lance odpowiada lokalna grupa islamskich ekstremistów o nazwie National Thowheeth Jama'ath. Oficjalnie nikt się nie przyznał do ich organizacji. Od północy czasu miejscowego (20:30 czasu obowiązującego w Polsce) na Sri Lance ma obowiązywać stan wyjątkowy.
Błędy wywiadu
Agencja Reutera podała, że policja wszczęła dochodzenie w sprawie niedopełnienia procedur i błędów służby wywiadu, co umożliwiło ataki bombowe w 9 miejscach jednocześnie - w kościołach i w luksusowych hotelach.
Błędy popełnione przez służbę bezpieczeństwa zostały zasygnalizowane przez co najmniej dwóch ministrów. Szef resortu telekomunikacji Harin Fernando napisał w niedzielę na Twitterze: "Niektórzy oficerowie wywiadu wiedzieli o przygotowywanych atakach, ale ich ostrzeżenia dotarły z opóźnieniem. Muszą być podjęte specjalne kroki wyjaśniające, dlaczego te ostrzeżenia zignorowano". Z kolei minister integracji narodowej, języków oficjalnych i hinduizmu - Mano Geneshan podał, że agenci bezpieczeństwa pracujący na rzecz jego resortu "wiedzieli o zamachu".
Największe ataki od dziesięciu lat
Premier Ranil Wickremesinghe w telewizyjnym wystąpieniu powiedział, że według wstępnych ustaleń wszyscy aresztowani pochodzą ze Sri Lanki. Krajowy wywiad sygnalizował, że może dojść do zamachów i obecnie trwa sprawdzanie, dlaczego nie podjęto odpowiednich działań, by do nich nie dopuścić - dodał.
Wiceminister obrony Ruwan Wijewardene przekazał, że większość z eksplozji to samobójcze ataki terrorystyczne. Na razie nikt nie przyznał się do ich przeprowadzenia, ale zdaniem wiceministra winę ponoszą religijni ekstremiści.
Do pierwszych sześciu eksplozji doszło rano w przeciągu 30 minut w trzech kościołach w Kolombo i dwóch innych miastach - Negombo i Batticaloa oraz w trzech luksusowych hotelach w Kolombo. Siódmy wybuch miał miejsce w niewielkim pensjonacie na przedmieściach Kolombo, a ósmy nastąpił w dzielnicy mieszkalnej Dematagoda, również na obrzeżach stolicy. Dziewiąty miał być przeprowadzony na lotnisku, ale nie powiódł.
Były to największe ataki w tym azjatyckim kraju od zakończenia wojny domowej w 2009 roku.
Według danych z 2012 roku ok. 70 proc. mieszkańców Sri Lanki to buddyści, 12,6 proc. hinduiści, 9,7 proc. - muzułmanie, a chrześcijanie - 7,6 proc.
Wspólnota katolicka liczy 1,2 mln osób.
REKLAMA
dcz
REKLAMA