Kryzys w Mołdawii. Oligarcha Vlad Plahotniuc: niedługo wrócę do kraju, jestem na barykadach
Vlad Plahotniuc, lider Demokratycznej Partii Mołdawii (PDM), poinformował, że jego ugrupowanie będzie w opozycji walczyć o "przywrócenie stabilności i spokoju w Mołdawii" i nie dopuści do "przejęcia" kraju przez siły z zagranicy.
2019-06-17, 14:28
Jak napisał na Facebooku, "decyzja o odejściu od władzy i przejściu do opozycji oznacza nowy etap dla PDM". Oligarcha przekazał, że PDM będzie tworzyć "aktywną opozycję i nie dopuści do przejęcia Mołdawii przez zainteresowane grupy za granicami kraju".
- Jeśli chodzi o mnie, potrzebuję przerwy, ale nie na odpoczynek. (...) W te dni pracuję nad kilkoma planami, a najważniejszy z nich to przywrócenie stabilności i spokoju w Mołdawii, czego potrzebują obywatele - napisał. Plahotniuc podkreślił, że wyjechał z kraju, by zapewnić bezpieczeństwo sobie i członkom swojej rodziny. Oznajmił, że jest "na barykadach" i zapewnił, że niedługo powróci do Mołdawii.
To pierwszy komentarz polityka po ogłoszonej w piątek decyzji PDM o przejściu do opozycji.
REKLAMA
W nocy z piątku na sobotę PDM poinformowała, że Plahotniuc wyjechał za granicę. Nie wiadomo, dokąd udał się 53-letni polityk, który ma obywatelstwo Mołdawii, Rosji i Rumunii.
Wyloty biznesmenów
Media informują, że po ogłoszeniu tej decyzji z lotniska w Kiszyniowie wyleciało kilka wyczarterowanych samolotów. Na ich pokładach byli politycy, biznesmeni i członkowie ich rodzin.
Jeden samolot wyleciał do Londynu, jeden wylądował w Odessie, a pięć w Stambule. Od wielu lat rodzina Plahotniuca mieszka w Genewie.
Do Moskwy wyjechała np. rodzina biznesmena Ilana Sora, lidera określanej jako populistyczna Partii Sora. Ugrupowanie to jest bliskie PDM.
REKLAMA
Rząd PDM nie uznawał powołanego przed tygodniem koalicyjnego rządu proeuropejskiego bloku Teraz (ACUM) i prorosyjskiej Partii Socjalistów Republiki Mołdawii (PSRM). Obydwa gabinety wzajemnie oskarżały się o uzurpację władzy.
PAP/agkm
REKLAMA