Kandydatura Fransa Timmermansa powraca w dyskusji o fotelu szefa KE
W sobotę ostatni dzień konsultacji przed niedzielnym szczytem, z udziałem europejskich przywódców, na temat obsady najważniejszych stanowisk w Unii. Kandydaci, którzy mieli być odrzuceni na poprzednim szczycie, powracają w nieoficjalnych rozmowach - np. Frans Timmermans.
2019-06-29, 09:30
Posłuchaj
Holender Frans Timmermans wymieniany jest nieoficjalnie jako możliwy następca przewodniczego Komisji Europejskiej Jean-Claude'a Junckera.
Powiązany Artykuł
![manfred-weber-shutt-1200.jpg](http://static.prsa.pl/images/a6151cca-5d88-4a73-a7e2-bcbbf3152aae.jpg)
Manfred Weber nie będzie szefem KE. Die Welt: kanclerz Niemiec akceptuje decyzję
Socjaliści chcą, by system "kandydatów wiodących" pozostał
Na szczycie w ubiegłym tygodniu informowano, że nie było poparcia dla wymyślonego w europarlamencie systemu wiodących kandydatów, wystawionych przez europejskie międzynarodówki: reprezentującego chadeków Manfreda Webera, socjalistów - Fransa Timmermansa i Margrethe Vestager z liberałów.
>>> [CZYTAJ WIĘCEJ] Jacek Saryusz-Wolski: W Unii Europejskiej trwa spór decyzyjny
Teraz okazuje się, że socjaliści naciskają, by system jednak wziąć pod uwagę i przekonują, że Frans Timmermans w przeciwieństwie do Manfreda Webera ma większość Parlamentu Europejskiego za sobą, co jest istotne bo to europosłowie będą akceptować szefa Komisji i jego komisarzy.
REKLAMA
Bez poparcia Grupy Wyszehradzkiej
Socjaliści uważają też, że Holender ma niezbędne poparcie 21 krajów, by zostać przewodniczącym Komisji. Takiego scenariusza nie wyobrażają sobie państwa Grupy Wyszehradzkiej, głównie Polska i Węgry, które zarzucają Fransowi Timmermansowi brak obiektywizmu i woli do kompromisu, a także Włochy. Podobnie uważa Rumunia.
Według unijnych dyplomatów, trudno sobie wyobrazić by Frans Timmermans został szefem Komisji przy sprzeciwie Grupy Wyszehradzkiej jeśli pozostanie ona zjednoczona.
mbl
REKLAMA