Szczyt w Brukseli. Kolejna próba przełamania impasu ws. obsady stanowisk
Przywódcy UE ponownie podejmą dziś próbę obsady najważniejszych stanowisk. Premier Mateusz Morawiecki przyznał przed rozpoczęciem obrad, że rozmowy nie będą łatwe. - Ale wierzę, że uda nam się uzgodnić stanowiska. Jestem dobrej myśli, choć to będzie trudne - powiedział. Szczyt miał się zacząć o godz. 11, został jednak zawieszony do 13.
2019-07-02, 11:00
Posłuchaj
Premier polskiego rządu podkreślił też, że na najwyższych stanowiskach w Unii potrzebne są osoby, które będą uwzględniały także interesy naszego regionu. - Takie osoby, które będą miały otwarte głowy i otwarte serca na Europę, która jest na innym poziomie rozwoju ze względów historycznych - dodał.
Dodał, że w wypracowanym kompromisie powinna być uwzględniona perspektywa Polski i krajów naszego regionu. - Cieszę się bardzo, że tak się dzieje coraz bardziej - przekazał, podkreślając jednocześnie, że przed nami jeszcze długa droga, żeby uzgodnić personalia.
19 godzin bez porozumienia
W poniedziałek, po prawie 19 godzinach intensywnych negocjacji, nie udało się porozumieć i szczyt został zawieszony. Wznowienie rozmów zaplanowano na godz. 11.00, ale wiadomo już, że tego terminu nie udało się dotrzymać. Wcześniej na konsultacje spotkali się członkowie Grupy Wyszehradzkiej.
Powodem fiaska rozmów był sprzeciw krajów Grupy Wyszehradzkiej i Włoch wobec kandydatury Fransa Timmermansa na przewodniczącego Komisji Europejskiej. Entuzjastycznie do tej kandydatury nie podchodziła też grupa krajów Europy Środkowo-Wschodniej. - To nie jest człowiek kompromisu - mówili przywódcy, którzy byli przeciwni.
REKLAMA
Z nieoficjalnych informacji wynika, że oprócz Wyszehradu i Włoch, także między innymi Chorwacja i Łotwa były niechętne kandydaturze Fransa Timmermansa.
Formowanie kształtu UE
- Nowa Europa potrzebuje nowych twarzy, które nie kojarzą się z atakiem na innych. Nie kojarzą się i nie starają się wyszukiwać problemów, tylko raczej starają się budować mosty - argumentował w poniedziałek premier Mateusz Morawiecki. Dodał, że wybór osób, które staną na czele Komisji Europejskiej, Rady Europejskiej i unijnej dyplomacji, to formowanie kształtu Unii na najbliższe pięć lat.
Powiązany Artykuł
Fiasko negocjacji ws. stanowisk w UE. Portugalia oskarża Grupę Wyszehradzką
- A te pięć lat mogą być determinujące na kolejne wiele, wiele lat. To jest coś więcej niż tylko głosowanie nad dyrektywą o bananach czy dyrektywą mobilności - dodał.
Premier Czech Andrej Babisz powiedział natomiast, że Frans Timmermans jako szef Komisji Europejskiej byłby katastrofą. - On był nieprzychylny naszemu regionowi, forsował obowiązkowe przyjmowanie uchodźców, poza tym nie mogliśmy się zgodzić, by socjalista był przewodniczącym Komisji - dodał szef czeskiego rządu.
REKLAMA
Nowe kandydatury
Po fiasku szczytu polityczne puzzle ze stanowiskami trzeba będzie ułożyć od nowa. I choć wiele było zwrotów akcji z Fransem Timmermansem w roli głównej, to trudno sobie wyobrazić, by dziś powrócił. Kanclerz Angela Merkel mówiła, że w najbliższych latach Unia Europejska stoi przed wyzwaniami i państwa członkowskie powinny o siebie dbać bez wymuszania decyzji, nawet jeśli jest wymagana większość dla jakiejś kandydatury. - Poparcie 21 krajów nie jest wystarczające. Głosowanie przeciwko dużej grupie państw byłoby trudne - dodała.
Dziś na stole pojawi się nowy pakiet z nazwiskami. Przedstawi je szef Rady Europejskiej. Część krajów, w tym Polska, już wczoraj proponowała kilka kandydatur.
Decyzja o zawieszeniu szczytu do wtorkowego przedpołudnia, a nie na przykład o zakończeniu i zorganizowaniu nowego w połowie lipca, oznacza, że unijni przywódcy chcą podjąć decyzję w sprawie obsady stanowisk najpóźniej dziś.
fc
REKLAMA
REKLAMA